czwartek, 1 maja 2014

Jak uczciliśmy Święto Pracy

Tak, jak pisałam w poprzednim poście - na sportowo. Kiedyś, gdy chodziłam do szkoły podstawowej, obowiązkowo musieliśmy uczestniczyć w pochodach pierwszomajowych. Większość z Was pamięta zapewne doskonale te czasy.
Byłam bodajże w trzeciej klasie podstawówki, pani od wuefu wymyśliła sobie, że dziewczynki ubiorą się w kostiumy gimnastyczne - takie czarne, z rękawkami do łokcia i czerwonymi lamówkami, nauczy je wymachiwać rękoma w jednym rytmie, którą to sekwencję przedstawią przed trybuną honorową, ustawioną dzień wcześniej na Rynku naszego miasta.
Jak wymyśliła, tak uczyniła. Ja też byłam w tej grupie. Jedna ze starszych dziewcząt miała gwizdek, naszym zadaniem było słuchać jej i gwizdania, machając równo rękoma. Jak wyszło, tak wyszło, na pewno nie równo ;) ale to nieistotne. Kto by tam pamiętał na drugi dzień o tym. Niestety nie mam żadnego zdjęcia z tego pokazu.

Przypomniałam to sobie, tak a propos dzisiejszej aktywności. Fajnie było :)) W zeszłym roku poszliśmy w pięć osób: ja z moim chłopem, najlepszy kumpel chłopa z żoną i żony tej koleżanka. Bez większych przygotowań, ale te 5 km cała nasza piątka przeszła z kijkami. W tym roku, grupa powiększyła się o kilka osób, z nami przyjechał bratanek, namówiliśmy też koleżankę, która miała niesamowite opory, ze strony "poznańskiej" doszła jedna osoba biorąca udział w biegu i personel pomocniczy. Zadaniem personelu pomocniczego jest pilnowanie dobytku - dobytek zawsze można dać do depozytu, oczywiście, jak również dokumentacja fotograficzna naszych występów. Warto go zatem mieć.
W grupie byli biegacze na 5 km i kijkowcy też na 5 km.
Wszyscy w pięknym stylu doszliśmy do mety, nawet oporna początkowo koleżanka, która zrobiła niezły wynik. A co namarudziła, że nie da rady, to jej ;) Taa, w lesie robi więcej, gadając przy tym :))
Warto brać udział w takich imprezach :)

Co do pierwszomajowych wspomnień, to pokażę Wam moje zdjęcie z pierwszej klasy.


Poprzebierani byliśmy za dzieci różnych narodów, a na tych tabliczkach widniał napis NIE.
Na zdjęciu widnieje grupa Indianek, Indian i kowbojów, oraz ich dam serca. Ja też na nim jestem. Gdzie? Pozgadujcie, proszę :))
Tak w ogóle, to miałam być przebrana za Chinkę. Ale strzeliłam strasznego focha, że nie chcę, nie pamiętam, czy nawet moja mama w tej sprawie do szkoły nie została poproszona :)) Koniec, końców, Chinką nie zostałam, a jaka była przyczyna mej niechęci do tegoż przebrania?
Bardzo prosta ;) Otóż nie miałam najmniejszej ochoty łazić po ulicy, na pochodzie w piżamie, która to miała być elementem chińskiego stroju.

Miłego i udanego wypoczynku życzę :) Ładnej pogody również.
U nas zrobiło się zimno, niestety.

32 komentarze:

  1. u nas już wieczór też zimny... niestety :) Gratuluję tej pięciokilometrowej przebieżki! Ja byłabym chyba raczej z tych marudzących ;))))
    co do fotografii to obstawiam pierwszą dziewczynkę po lewej ... nie wiem dlaczego... :)))
    Buziaczki :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Emko :) Przeleciałabyś się 5 km, endorfiny wydzieliłabyś, poza tym dochodzisz na metę, biją ci brawo, zakładają medal ..... super sprawa ;)

      Co do obstawiania, to niestety nie ;)
      :*******

      Usuń
  2. Druga od lewej w pierwszym rzedzie, z dlugimi wlosami.
    Ja tez bym w pizamie nie chciala chodzic, phi! Zawsze czlowiek lepiej se prezentuje w pioropuszu :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niestety nie, Panterko ;)

      Oczywiście, że pióropusz jest o wiele lepszy, albo peruka z warkoczami i opaską, a nie jakaś piżama, a na głowie klosz od lampy, czy coś równie dziwnego, imitującego chińsko-wietnamski kapelusz. A koleżanka z ławki miała być damą z Dzikiego Zachodu, iść w długiej sukni i pięknym kapeluszu .......

      Usuń
  3. U nas do wczoraj było wręcz upalnie. Dzisiaj poranek chłodny. Nie wiem jeszcze jak to się rozwinie. Ależ fajny mieliście pomysł z tym biegiem. Na pewno byliście dumni z siebie i poczuliście sie o znów młodziej i sprawniej. My z mężem pracowaliśmy w dniu pracy, bo ogród i pole bardzo są teraz wymagające. Dzisiaj ciąg dalszy robót a kosci bolą, że hej.
    Patrzę na zdjęcie, na któym stoi gdzieś mała Lideczka i z braku jakichkolwiek wskazówek obstawiam jako Ciebie tę z ciemnymi, krótkimi włosami - drugą od prawej.
    POzdrawiam Cię ciepło i męza, co tak wspaniale dochodzi do zdrowia też!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak, jak u nas - zimno. W zimowej kurtce i rękawiczkach szłam rano do sklepu. Jak to zmarzluch.
      Sprawniej na pewno się poczuliśmy :) Kości też nas trochę bolą ;) tyle, że z innego powodu. Nie da się ukryć, że czas jest gorący dla rolników i sadowników, tudzież działkowcow, jeśli chcą mieć plony latem i jesienią.

      Wyjawiłam Orszulce, która to ja jestem na zdjęciu :))
      Dziękuję za pozdrowienia, odwzajemniam dla Ciebie i Cezarego - nie przesilajcie się, proszę :)

      Usuń
  4. Ja nie obstawię "who is who" bo nie mam pojęcia jak wogóle wyglądasz ;)
    Zapewne któraś sfochana ;D

    Co do 1 maja to w moim rejonie jest tak,że w tym dniu sadzi się ziemniaki.I żeby Święto Pracy w pełni zrealizować ja to czyniłam :)).Ponadto zabawiałam się pikowaniem warzyw,wysiewaniem itp...
    A wieczorem szalona (bo bardzo szybka) przejażdżka rowerem po polnych i leśnych bezdrożach wraz Chłopem swym. Tak ok 15 km tylko ;)

    A zimno jest niestety.Tylko 3 stopnie ok 5 rano było ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zdjęciu już fochów nie miałam, bo swego dopięłam :)) Stoję w pierwszym rzędzie, czwarta od lewej :)

      Również Święto Pracy uczciliście godnie. Najpierw pracą, a potem odpoczynkiem, 15 km rowerem to nie byle co, chociaż po lesie jeździ się inaczej i nie wiadomo kiedy te kilometry przyrastają.
      A temperatury u nas takie same. Bo o siódmej 4 stopnie były i zimny wiatr.

      Usuń
  5. No wlasnie, dzie Ty jestes na tym zdjeciu pojecia nie mam :) Ale bede zgadywac, a co :) Ta w srodku indianka w pierwszym rzedzie :)
    Alez nam wspomnienia pierwszomajowe poczynilas :) Ja pamietam, ze wycinalismy golebie z bialego papieru i przyklejalismy na okna w szkole, cala byla ogolebiowana i oflagowana. No i malowalismy choragiewki, patyki do nich moj tato mial za zadanie nam dostarczyc. No i na kazdym domu obowiazkowo flaga powiewala :)
    Tutaj tez buro i ponuro sie zrobilo, pada i pada. Czekam az przestanie bo chce pojsc zdjecia dla Ciebie zrobic :)
    Nie trzymaj nas Lidio w niepewnosci zbyt dlugo, chcemy wiedziec ktoras Ty na tym zdjeciu :)
    Sciskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czwarta od lewej :) czyli trafiłaś, Orszulko? Czy miałaś na myśli tę wymalowaną z indiańskim pióropuszem?

      Gołębie też wycinaliśmy, obowiązkowo musiały być na oknach, chorągiewki wbite w ziemię od kwiatów, albo poprzyklejane na szybach ..... Ciekawe czasy ;)

      U nas padało w nocy, teraz ciut się rozpogodziło, ale jest zimno. Dobrze, że kurtki zimowej nie schowałam, dzisiaj przydała się, gdy szłam do sklepu rano.
      Czekam w takim razie na zdjęcia ;) mam nadzieję, że wolno je tam robić :))
      Pozdrawiam :*******

      Usuń
    2. Ja obstawialam ta dziefczynke bez pioropusza,ta z czarnymi wloskami i opaska czyli czwarta od lewej, TRAFILAM :) Widzisz Lidia jakiego mam nosa ? :) Sliczna jestes :)

      Usuń
    3. :)))) Gratuluję Ci serdecznie :))) Masz naprawdę wyczucie.
      Śliczna to byłam może, teraz to już niekoniecznie ;)))

      Usuń
    4. HA! Jak zobaczę to ocenię czyś śliczna :P

      Bo twierdzę że nie każdy jest stary i brzydki jak ja ;D ;D

      Usuń
    5. Mną dzieci można straszyć, że jak będą niegrzeczne, to przyjdzie taka brzydka pani i je zabierze do domku na kurzej łapce i zamknie w klatce. Potem będzie tresować te niegrzeczne dzieci i sprzeda je do cyrku :P:P:P

      Widziałam Cię kiedyś na zdjęciu z budowy bodajże -noooo, to faktycznie, mozemy ze sobą konkurować ;) :))

      Usuń
    6. Dobra...wierzę ,że jesteś brzydka jak Baba Jaga i stwierdzam,że i ja na casting modelek nie nadaję się :D :D
      Ewentualnie możemy se na mietle razem polatać ;))
      Z tym,że ja wcześniej na rower lecę ;)
      ...mimo,że zimno ;>

      Usuń
    7. To sobie kiedyś polatamy na naszych mietłach ;) Co do castingu na modelki, to ci, którzy ich szukają mają zdecydowanie spaczony obraz świata i kobiety, więc niech tam sobie szkieletów trzynastoletnich szukają ;)

      Miłej przejażdżki :)) Jak sobie trochę pojeździsz, to zrobi Ci się ciepło ;) U nas też nie lepiej.

      Usuń
  6. Gratuluje dotarcia do mety;))
    A co do tych szkolnych wspomnien, to chyba mieliscie fajna kadre nauczycielska;)
    U nas byly wylacznie pochody;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) I tym razem się udało :))

      Własnie nie wiem, czy te przebieranki to był taki znak czasu i wszyscy tak robili, czy też akurat w tej szkole tak im się chciało, bądź mieli nakazane od dyrektora, żeby się pokazać. Bo w czwartej klasie poszłam do innej szkoły i tam już tego nie było. Chyba, że młodsze dzieciaki. Nie pamiętam, niestety. My już się nie przebieraliśmy, tylko ubrani na galowo szliśmy w rządkach ....

      Usuń
  7. Też bym nie chciał być choinką:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to właśnie. Stąd ten mój bunt, chociaż teraz sobie przypomniałam, że jacyś chłopcy też Chińczyków odgrywali. Biedaki ;)

      Usuń
  8. Ja Cię poznałam od razu - ale ja Cię widziałam w realu, więc się nie liczy;)))) Nic się nie zmieniłaś;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lejesz miód na moje serce, Kreciku Kochany :)) Że się nic nie zmieniłam .... a to już trochę czasu minęło, odkąd strzelałam fochy w pierwszej klasie ;)

      Usuń
    2. Ale serio - poza kolorem włosów twarz ta sama;)

      Usuń
    3. Miło mi to czytać, naprawdę :)) Mała rzecz, a cieszy :))

      Teraz mam jeszcze jaśniejsze włosy, bo niedawno byłam u fryzjerki, więc jeszcze się mi nie "sprały" ani nie odrosły ;)

      U nas wyszło słońce :))) Ruszamy na rajd rowerowy za chwilę.
      Miłego dnia wszystkim życzę,kto jeszcze zajrzy :)

      Usuń
  9. Wiesz Lidziu, że po przeczytaniu postu, myślałam ze Ty to właśnie ta w środku. Chociaż Cie nie widziałam. Ale jak zaczęłam czytać komentarze zaczęłam mieć wątpliwości co do koloru włosów:)))
    Pierwszy maja przed laty- w drugiej LO mieliśmy przygotowania z jakiejś bardzo ważnej okazji do pokazu. W pokazie brało udział mnóstwo osób. Dziewczyny z naszego LO chłopcy z Technikum Śródlądowego i panowie wojskowi. Na pewno około 1000sztuk. Cały Stadion Olimpijski zajmowaliśmy .
    Ale jakiś czas przed pokazem , 1-go maja musiałyśmy w tych strojach gimnastycznych leźć przez całe miasto, wymachując łapkami. Coś miałyśmy żółtego. Nie mam zdjęć z tego okresu a już na pewno nie w kolorze. Trochę było chłodno z rana a my porozbierane, prawie stripiz.( hahahaha). Nam nie było zimno ale strach czy be dziemy wiedziały , gdzie trybuna by zwrócić głowy w ich kierunku . Później już było ciepło
    W tym roku, maż łowił rybki a ja łaziłam z aparatem po chrząstawie, dałam na bloga (nr 2) zdjęcia- http://tubylami.blogspot.com/
    A wczoraj było zimno i żeby się trochę poruszać pojechaliśmy na basen do aqua parku. Dziś mokro i zimno brrrr, szkoda. Pozdrawiam i życzę wszystkim słoneczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz po prostu dobre wyczucie, Izo :)) Gratuluję :))
      Z natury mam ciemne włosy, ale teraz farbuję w pasemka - jasne, więc zależy, ile fryzjerka mi zrobi, to mam różną ilość ciemnego blondu na głowie ;)

      Rano, w dniu pochodu przeważnie było zimno, a często, gęsto dziewczyny szły w strojach - mnie z domu wtedy nie wypuścili na pół goło, rajstopy musiałam mieć i jakąś bluzkę pod spodem, inna opcja nie wchodziła w grę.
      O kurtce nie wspomnę, przed trybuną ktoś chyba od nas te kurtki pozbierał - wesoło było, nie ma co :)))
      Ten Twój 1 maja, to pewnie jakaś ważna rocznica czegoś tam była, skoro tyle osób zaangażowano do pokazów wręcz ;)

      A teraz - luzik :) Czytałam, że masz nowego bloga, jeszcze nie zaglądałam, nadrobię to za chwilę :)
      U nas słońce wyszło, ale zimno pieruńskie z powodu wiatru.

      Usuń
  10. No ja strzelałam, że Ty to druga od lewej, ale teraz już wiem, że to błędny strzał:) Super, że udało się dojść do mety, w sumie ani na chwilę w to nie wątpiłam, że tak się stanie:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga od lewej to moja koleżanka z klasy. Potem jeszcze razem do liceum chodziłyśmy :)
      Czas na dojście do mety jest dość długi, więc moglibyśmy się tam do niej doczołgać, albo by nas wnieśli ;)
      Spoko, 5 km to nieduży dystans, tak naprawdę.

      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  11. Jak przystało na święto pracy, spędziła je na ....pracowaniu:)) Dawałam sobie w kość, jak na prawdziwej siłce, tyle, że ciężarki zastąpiły kamienie i taczki, tudzież łopata, grabie itd, itp. Wiosnę poczułam dosłownie w kościach:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłaś, Mnemo niczym stachanowcy, tudzież biorący udział w czynach społecznych :))
      W ogrodzie ciekawiej chyba niż na siłce ;)

      Usuń
  12. Bardzo ładny blog,będę odwiedzać no pogoda popsuła się i smutno bez słoneczka.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Agato :) Dziękuję bardzo i zapraszam serdecznie :)
      U nas dość słoneczny dzień, chociaż chłodno, niestety. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.