Dość długo nie pisałam, Emka wyliczyła, że 10 dni :) A jakoś tak mi ciężko było się zebrać do wymodzenia postu.
Niedawno doniosłam o wielkanocnych zajączkach, Wielkanoc minęła szybko i w rozjazdach, mąż jakoś ją kulinarnie przeżył, kilogramów mu kilka przybyło, ale to akurat nie przeszkadza.
Ten tydzień zaczął się tak sobie. Poniedziałek ponury, zanosiło się deszcz i burzę z piorunami, zakończyło się słońcem.
I uporządkowaniem połowy szafy. Jakoś ją odemknęłam, przeganiając odkurzaczem paskudne krasnoludki, zrobiło się trochę więcej miejsca i porządku. Teraz czas na drugą połowę. Dzisiaj już jakoś nie wyrobiłam, może jutro.
Majówkę spędzimy na sportowo. 1 maja jest w Poznaniu impreza biegowo - kijkowa, na którą się zapisaliśmy - 5 km z kijkami, bratanek będzie biegał - 5 km, znajomi również ruszą nordikowo. W zeszłym roku też uczestniczyliśmy, było fajnie.
3 maja natomiast, w moim mieście szykuje się rajd rowerowy. Edycja - kolejna, mocno zaawansowana, bo chyba siedemnasta, co na rajdy rowerowe jest niezłym osiągnięciem. Też się zapisaliśmy. Do przejechania jest kilkanaście kilometrów, każdy uczestnik dostaje plecak - potem w pociągu można poznać kto "nasz" ;)
A w sobotę była u nas impreza biegowa, dystanse na 5 i 10 km. Tym razem tylko kibicowaliśmy bratu i bratankowi. Mam nadzieję, że w przyszłym roku pobiegniemy :)
Trochę siedliśmy kondycyjnie oboje, ale trzeba mieć cel i powoli ją poprawiać.
Na wielu blogach wiosenne zdjęcia, a to tulipany, a to jabłonie, czy inne bzy, nie mogę być gorsza. Postanowiłam wystąpić
z kwieciem jabłoni i mleczykami:
Zdjęcia zrobiłam na mojej dawnej ulicy. Ten budynek z tyłu należał kiedyś do Poczty Polskiej, mieszkała tam rodzina pracowników. To był bardzo ważny strategicznie obiekt.
Niestety, w tej chwili nikogo tam nie ma, niszczeje tylko. Szkoda go i tego pięknego ogrodu przy nim.
Miłego wieczoru wszystkim życzę :)
cieszę się, że wszystko w porządku :) trochę się martwiłam że Twoje długie milczenie spowodowane jest jakimiś perturbacjami zdrowotnymi ... na szczęście nie miałam racji :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wspaniałego, długiego weekendu :) :*****
Nie, na szczęście nie.
UsuńTobie również, Emko, udanego weekendu :))
:*******
Fajnie, że napisałaś:)) Ambitne macie plany na weekend, oby pogoda dopisała. Piękne drzewa...
OdpowiedzUsuńZawsze mi żal takich niszczejących domów, kiedyś były pełne życia, hałasu, śmiechu, rodziły się tam dzieci, umierali ludzie... Dom służył wiernie, a teraz już nikomu niepotrzebny. Szkoda.
To są fajne, plenerowe imprezy, a jeśli jest fajna pogoda, to tym lepsze :) Może jakiś rower wygramy po rajdzie? ;)
UsuńPamiętam doskonale cała, dużą rodzinę, która tam mieszkała, pewnie jacyś pracownicy też tam byli. Potem zaczęli wszyscy odchodzić, dziadkowie, rodzice, a dzieci się wyprowadziły jakieś dwa lata temu - to już dorośli ludzie są, oczywiście. Ano szkoda, jakiś deweloperek chętnie rękę na tym położy, bloku tam nie wybuduje, ale chałupę na wynajem i kilkunastoma mieszkaniami to i owszem.
Kondycja ze zrozumiałych względów nieco siadła, lecz prędko do formy wrócicie. I tak jest super, jeśli w takiej imprezie startujecie. O mojej kondycji nie ma co i gadać, chyba, że płakać. Ale też postanawiam powolutku ją poprawiać.
OdpowiedzUsuńZdjęć u mnie nie będzie, bo to nie moja dziedzina:-).
Właśnie, nie ma co płakać, tylko poprawiać ;) W necie sporo jest takich motywujących obrazków i tekstów w stylu: "Przestań narzekać, tylko rusz dupę" :)) czy cuś podobnego ;)
UsuńCzy Twoj slubny troche nie za wczesnie bierze sie za sport po tak powaznej operacji? :)
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie, der Profesor aus Posen hat gesagt, że może po trochu i powoli, jeśli tylko siły pozwolą. A profesor to naprawdę nie byle kto, pisałam o nim w przedostatnim poście chyba.
UsuńA, że siły słabiutkie, to wyżej tyłka nie podskoczy ;) Się nie da.
Za leniwa jestem na sport. Ja się dzierganiem zajmę, bo sporo włóczki dziś kupiłam...
OdpowiedzUsuńA mnie się dziergać nie chce, prędzej za sport się wezmę :))
UsuńTwoj post mnie bardzo ucieszyl :) Piekne zdjecia kwitnacych jablonek i mniszka, trzeba pozbierac zolte kwiatuszki i miod mniszkowy zrobic Lidia :)
OdpowiedzUsuńKondycje wyrabiajcie sobie pomalutku, bez napiec za to z przyjemnoscia :)
Sciskam mocno :)
:)) Miód mniszkowy mam jeszcze z zeszłego roku, chyba, więc w tym roku zbierać nie będę. Popatrzę i pozachwycam się nimi, bo za moment pozostaną dmuchawce jeno ;)
UsuńOtóż to, pomalutku, chłopu ciężko to słowo zrozumieć ;) Ale szybko się nie da, bo sił nie ma.
Odściskuję :******
A ja sie dzis zachwycalam kwitnacymi czerwonymi makami w ilosci kilkuset...przed budynkiem policji w dzielnicy mojego zamieszknia ;) A niby nie wolno makow uprawiac ;)
UsuńOooo, maki są piękne :)) może to jakieś dzikie? A zdjęcia porobiłaś? ;)
UsuńBardzo się mi podobają takie makowe łąki. A z tym zakazem, to bez sensu, bo obecne odmiany mają znikome ilości opium. Podobno.
Lidka, wystąpienie Ci się udało! Jabłonie w tym roku oszalały chyba - nie pamiętam, żeby moje kiedyś miały już tyle kwiatów. A pszczoły! Oj będzie urodzaj i beczki na cydr mus szykować:)
UsuńOrszulka, przed budynkiem policji można. Przypilnują chłopaki, coby nikt im nie ukradł.
:))) Coś w tym jest, że pod latarnią najciemniej ;)
UsuńOd kuzynki swej beczkę pożyczysz i można cydr lać ;)
Zaczaje sie tam ktoregos dnia i porobie zdjecia :) Mam nadzieje, ze mnie nie zgarna ;)
UsuńHana ma racje, beczki trza szykowac na ten cydr, tu w sklepach cydru pod dostatkiem ale to nie to co swoj ;)
Liczę na te zdjęcia, Orszulko :)) W razie czego powiesz, że jesteś z Ogrodu Botanicznego i katalogujesz gatunki rosnące w obrębie ulic takiej i takiej :))
UsuńNigdy nie piłam cydru, chyba.
No wiosna na całego u Ciebie! Fajne macie plany, będzie fajna zabawa:) No i trzymam kciki za jak najlepszy wynik! Ściskam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Idziemy, żeby przejść, bo w tym roku na wynik się nie da ;)
Usuń:******
Przegoń moje krasnoludki, proszę:)))) Mam wrażenie, że ich coraz więcej u mnie. Poczta sprzedaje swoje budynki, nawet na swojej stronie mają wykaz takich nieruchomości. W całym kraju, w różnym stanie technicznym, może i ten jest do sprzedania? Lidio, ja dziś zdybałam konwalie, one JUŻ kwitną!!!!
OdpowiedzUsuńSpojrzałam, nie ma tego budynku. Tam nie jest taka prosta sprawa ze sprzedażą, ponieważ tam są jakieś strategiczne kable, Rosjanie tam też kiedyś rezydowali, więc chyba nie tak szybko.
UsuńGdybym mogła, to machnęłabym różdżką kilka razy i krasnoludki przegonione ;) a tak, sama ledwo połowę moich przegoniłam ;)
U nas też już powoli zaczynają kwitnąć w ogródkach :) W końcu to konwalia majowa, na pierwszego jak znalazł.
OIj jak kocham jabłonie co one mają w sobie powiedz Lidko? :) Bardziej niż wiśnie dla mnie jabłonie są jak z zaczarowanego ogrodu, cieple i serdeczne a jednocześnie jakby zamyślone. :)
OdpowiedzUsuńChyba taką jakąś swojskość, dostojeństwo, piękno ....
UsuńMobilizujesz mnie bezustannie do ruchu i chwała ci za to, bo ze mnie leń straszny pod tym względem!
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam ;) zaraz tam chwała ;)
UsuńJa też leń jestem.
Mieczyki? To chyba jakaś wczesna odmiana - pomyślałam, przeczytawszy wyżej i zaczęłam oglądać to, co niżej. A tam na zdjęciu: mleczyki! :D Dobrze, że już za kilkanaście dni mam umówioną wizytę u okulisty. ;)
OdpowiedzUsuńJesteście twardziele. :) Ładnych dni Wam życzę, Lidko, wracajcie ostrożnie i pomału do formy, cieszcie się tą wczesną i rozhuśtaną na całego wiosną.
Serdeczne pozdrowienia! :)
Dziękuję, Jolu, Tobie również udanego weekendu :))
UsuńFaktycznie mieczyki - mleczyki, mała różnica, a jednak ;)
Mam nadzieję na powrót do formy :)
Pozdrawiam również serdecznie :))
Lidia,az mi sie wstyd zrobilo..Wy na sportowo, a my majowke raczej na leniwie:)
OdpowiedzUsuńPiekne kwiecie:)
Usciski sle!!
Bez przesady, Kasiu :) Jak człowiek złapie bakcyla zawodów, to potem musi w nich brać udział. Zwłaszcza, jeśli ma się "walniętych" znajomych, którzy również są zarażeni ;)
UsuńKwiecie uchwyciłam w ostatniej chwili, bo wczoraj już go nie było, a przynajmniej nie w takiej ilości. Przekwitło, ale za to tawuła zaczyna zachwycać i bzy.
UsuńPozdrawiam :))
Też muszę się rozruszać, zwłaszcza że kondycyjnie gnuśnieję ostatnio...
OdpowiedzUsuńA kwiaty piękne :)
Już niestety mało ich na drzewie zostało. A ruszać się trzeba, koniecznie, widzę to po sobie, jak było, kiedy nic nie robiłam, a jak jest teraz, nawet po tej minimalnej, ostatnio dawce ruchu.
Usuń