Nie chce mi się już patrzeć na marcowe tytuły wpisów, więc daję ten pierwszokwietniowy, żeby tamte się schowały.
Kwiecień - plecień przywitał nas słońcem, ale i chłodem. Skoczyłam sobie na rower bez rękawiczek, pojechałam do męża, potem w planach była praca, ale pomiędzy wróciłam do domu, żeby zostawić rower i wziąć rękawiczki. Takie to już mam delikatne łapki ;)
Chłop jeszcze w szpitalu, ale mam nadzieję, że jutro-pojutrze go w końcu wypiszą, bo już dostaje tam pierdolca z lekka. Trudno się mu dziwić, zresztą i tak był bardzo cierpliwy przez ten cały czas. Faceci bardzo dziwnie zachowują się w takim miejscu, jako pacjenci. Dzisiaj dokwaterowali mojemu, starszego pana z jakimiś tam bólami. Wyleżeć pod kroplówką nie mógł, ciągle się podnosił, zaglądał, czy kapie, a potem wchodził i wychodził z pokoju co chwilę. Podobnie miał jego poprzednik. Ehhh, szkoda gadać.
Z przyjemniejszych rzeczy - magnolia, którą mijam zazwyczaj idąc do miasta, zakwitła :)) Rośnie od wschodu, więc tym bardziej fajnie, że pokazała się w swej najpiękniejszej odsłonie. Może jutro zrobię jej zdjęcie - stoi na prywatnej posesji, ale może jakoś się mi uda ;)
Znikam do spania, padnięta dzisiaj jestem straszliwie.
Miłych i spokojnych snów wszystkim życzę :)
Już niedługo wyjdzie chłopina do domu i dopiero będzie doceniał ciepło domowego ogniska. :)
OdpowiedzUsuńŚpij dobrze, Lidio, odpoczywaj. :)
Już nie mogę się doczekać, kiedy to nastąpi... a wczesne chodzenie spać sprawia, że budzę się o szóstej, wypoczęta i bez problemów wstaję skoro świt ;)
UsuńTrzymaj sie, Lidus! :***
OdpowiedzUsuńNowy miesiac, nowe wyzwania.
Stare klopoty minely wraz z marcem.
Mam nadzieję, że minęły, a te nowe wyzwania będą przyjemne :)
Usuń:*****
Dobrze, ze marzec sie skonczyl, ostatnie jego dni byly dla mnie...trudne bardzo.
OdpowiedzUsuńPrzed chwila przywedrowal somsiad z gory i z pieknym portugalskim usmiechem pyta czy pralke moze wlaczyc...i czy nam nie bedzie przeszkadzalo.
Zdazylam po cichutku powiedziec "kurwa mac" sadzac, ze nie zrozumie...jednak nasza slynna polszczyzna dotarla do niego, bo stwierdzil, ze rano wlaczy :)
Ja chce juz do mojej Czarownicy z mietla, musze wytrzymac do niedzieli.
A Twojemu Malzonkowi sie nie dziwie ze ma juz dosc tego szpitalnego hotelowania sie, czlowiek jak dluzej przebywa w instytucjach sluzby zdrowia to...sama wiesz, nerwowy sie robi :) Buziaki !
Co to jest tydzień, Orszulko, chwila moment i już będziesz witać się ze swoją Czarownica na mietle :)) W sumie to tylko trzy dni.
UsuńDokopał nam ten marzec, dobrze , że już sobie poszedł, a sumsiod Twój kulturalny, naprawdę. U nas to nikt się nie pyta, tylko włącza pralkę, muzę, cokolwiek. Nie ten poziom jeszcze, oj nie.
A nasza "kurwa" to chyba wszędzie jest już znana :)))
:*******
To samo bym odpowiedziała w sprawie tego somsiada. :) Kulturalny, aż miło!
UsuńŻyczyłabym sobie tak kulturalnych somsiadów :)
UsuńMoże kiedyś sobie na takich zasłużę, chociaż i tak jest lepiej, jak było.
Mój nowy sąsiad się remontuje, w zeszły piątek do 4 rano kładł chyba panele na podłogę, co chwilę coś ucinał ręczną piłką i stukał w sufit. Taki kulturalny!!!!
UsuńO rany, zatłuc takiego, to mało!!!!
UsuńLidko, to już za Wami. Ciesz się magnolią, przynajmniej spróbuj. Teraz rekonwalescencja, co bywa przyjemne:)
OdpowiedzUsuńOrszulka, Twój sumsiod musi intonację zrozumioł.
Nawet to próbowanie mi wychodzi :) Wczoraj naprawdę ucieszyłam się widząc, że zakwitła. Ciekawe, ilu świrusów ma tak samo.
UsuńLidko, uśmiechnij się, już wszystko dobrze i spróbuj nie myśleć o marcu:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:)) Staram się, naprawdę.
Usuń:******
Najważniejsze, że sprawy maja sie ku lepszemu. Twój mąz lada chwila będzie w domu. Świat postawiony na głowie znów wróci na swoje miejsce. Będzie swojsko, wiosennie, bezpiecznie. Kwiecień zaczął się pieknie. Niech to trwa i zsyłą nam wszystkim tylko dobre mysli i zdarzenia.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię gorąco Lidko!:-))
Dziękuję, Olu i Wam również, słońca, dobrych zdarzeń i niech Wam kurki dobrze niosą, a jajka znajdują nabywców :)
UsuńCzekam już niecierpliwie, a on pewnie z jeszcze większą niecierpliwością.
I wchodzimy w kwiecień;) A faceci to trudni pacjenci. oj trudni;))))
OdpowiedzUsuńMarca nie żałuję ;) Co do facetów, to racja - utrata kontroli, zależność od innych, ordynatorów samców alfa, to trudny temat do przerobienia.
Usuńżyczę żeby Chłop wrócił do domu zanim zwariuje :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :***
Jest nadzieja na jutro lub piątek :)
Usuń:*******
Jako fachowa sila robocza, ekhm, rzec moge, ze pacjenci -mezczyzni byli jednak bardziej zdyscyplinowani, grzeczni, nieroszczeniowi, usmiechnieci. Z babami bywalo gorzej:)
OdpowiedzUsuńCiepelka zycze!!
Wszystko możliwe, Kasiu, nie mam pojęcia, jak zachowują się kobiety, bo tylko kilku facetów widziałam w akcji. W sumie, jak chłop widzi młodą, ładną dziewczynę, która się do niego uśmiecha, miło odnosi, to co mu szkodzi uśmiechnąć się również, klatę wypiąć, mimo bólu ;)
UsuńRównież ciepła życzę, pozdrawiając serdecznie :)
Dużo zdrowia dla obojga a myślcie pozytywnie to lepiej będzie. Serdeczności Lideczko.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Elu :) Myślimy pozytywnie, ile się tylko da, chociaż czasem ręce opadają, ale znów się je podnosi i tak to jakoś się kręci.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
odpoczywaj...
OdpowiedzUsuńStaram się, jak mogę, wieczorami szczególnie i wcześnie chodzę spać :)
UsuńI jak tam? wiadomo kiedy wychodzi Twój mąż? zdrowia dla Was!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) i wzajemnie zdrowia życzę :)
UsuńPewnie jutro go wypiszą. Tak brzmią ostatnie oficjalne komunikaty.
Ja po 2 dniach w szpitalu nie mogłem wytrzymać więc się twojemu mężowi nie dziwie:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Ja też mu się nie dziwię.
UsuńLidus, bo faceci to w ogole trudni sa:)) Najwazniejsze, ze Twoj wraca szybko do zdrowia a teraz pewnie jakas dieta go czeka wiec zakasuj rekawy, szperaj w ksiazkach lub internecie wyszukujac przepisy i glowa do gory :)
OdpowiedzUsuńAcha, i dbaj o siebie bo ktos musi to wszystko ogarnac - buziaki:)
Staram się, jak mogę, ale sił mi już brak, tak naprawdę.
UsuńTak ponoć jest, że facetom trudniej znieść choroby, może dlatego, że nie lubią o chorobach gadać?Kobity lepiej je znoszą za to strasznie dużo o chorobach rozmawiają.....
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że się wygadają i potem jest im lżej?
UsuńJa chyba nie jestem całkiem normalna, bo lubiłam pobyty w szpitalach, ale nie w naszym kochanym kraju.
OdpowiedzUsuńJak Mąż? Już razem?
Niech Ci magnolia kwitnie jak najdłużej! Wszystkiego dobrego dla Was.
P.S.
U mnie nic nie kwitnie, ale czarnych jagniąt już 51.
Niestety, nie mam porównania, ale jeśli Twój pobyt wyglądał tak, jak pokazują na różnych filmach, to wcale się Tobie nie dziwię. Pełna kultura, poszanowanie godności pacjenta i jego rodziny, oprócz tego medyczny profesjonalizm - to rozumiem. Mąż jeszcze w szpitalu, jak w końcu wróci to coś więcej napiszę, bo teraz to mi ręce opadają i z sił całkiem wyprana jestem.
UsuńNa Twoje jagniątka i starsze owieczki mogę patrzeć bez końca :)) Niesamowity wysyp u Ciebie :) Maluchy mają takie słodkie pyszczki ....