Zaskoczyła nas swoim pobytem w szpitalu, nie powiem, ale nie o tym chciałam. Bo Panterka nasza zaskoczyła mnie tak indywidualnie, w poniedziałek, chyba. Zawalona byłam pewną pracą na przedwczoraj, więc rzeczywistość mi trochę odjechała. Ale wczoraj skończyłam.
Otóż w poniedziałek zadzwoniła do mych drzwi pani listonoszka, wręczając mi sporą, płaską kopertę, zadziwiając mnie tym niemożebnie. Krótki rzut okiem na znajdujące się na niej adnotacje i naklejki i już wiedziałam :
Panterka :))
Ale co jest w środku ?? Otworzyłam, a tam:
Karta ze słodkimi pyszczkami Panterkowych córeczek, oraz przyległości. A co oznacza słowo Eisenbahnen?
Ano to :)) Czyli koleje żelazne.
Czyli kalendarz z niemieckimi kolejami, który, jak Panterka napisała, wyciągnęła z czeluści i po prostu mi go wysłała!! Ot, tak po prostu. Niesamowite, prawda?? Nieważne, że połowa roku już minęła, będzie na drugą połowę i zdjęcia sobie zostaną. Cudny jest :) Kartka też słodka :)
Dziękuję Panterko :********
Sprawiłaś mi naprawdę miłą niespodziankę :) A Bułka tym niewinnym spojrzeniem mnie po prostu roztapia :))
Weselne dzwony już przebrzmiały, wino i miód piliśmy, pobawiliśmy się i do domu wróciliśmy. Państwo młodzi bardzo ładnie wyglądali, przejęci byli niesamowicie przed, a potem już stres powoli z nich schodził, zastępowany przez zmęczenie.
Ciekawa sprawa. 10 lat temu, po raz pierwszy poszłam z Chłopem moim na wesele, jeszcze oczywiście małżeństwem nie byliśmy. A ślub brał wtedy starszy brat sobotniego pana młodego :) Weselny maraton zakończyliśmy w tej samej rodzinie, bo jak pisałam wcześniej - póki co z weselami w rodzinie koniec. No chyba, że ktoś zaskoczy jeszcze.
Małżeństwo tego starszego nie przetrwało, niestety. Mam nadzieję ,że młodszy będzie miał więcej szczęścia. Tak szczerze mówiąc, młodszy z swoją żoną pasują do siebie, wybór starszego wszystkich zaskoczył i nigdy mi nie pasowali jako para. Tak to bywa, czasami.
Sobotni pan młody bardzo się zmienił, odkąd poznał i zaczął się spotykać ze swoją już żoną. Zmiany nastąpiły na lepsze i oby pozostały. Był bowiem na najlepszej drodze do stoczenia się, alkohol, kumple spod sklepu ..... nawet wyraz twarzy miał jakiś dziwny, dziki, prymitywny. Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się ,że ma dziewczynę i kiedyś spotkaliśmy się całkiem przypadkowo na cmentarzu, poznając przy okazji jego wybrankę. Przeżyłam szok, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nawet wygląd się mu zmienił - na lepsze. Naprawdę rzadko takie metamorfozy się zdarzają, bardzo mnie to ucieszyło, bo miło patrzeć, jak ludzie się kochają, szanują i zgodnie żyją. Niech tak zostanie :)
Ślub odbył się w małym, drewnianym kościele, wesele w zajeździe przy głównej trasie - ładnym zresztą i z dobrym jedzeniem - przynajmniej weselnym ;) I najważniejsze - niecałe 10 km od naszego domu :)
Nie wiem skąd, ale elementy góralskie też się pojawiły :) Może po to, by gości zaskoczyć i żeby nie posnęli w tańcu ;)
Zdrowia i spokojności wszystkim życzę :)
Bułka na zdjęciu rozkoszna! Jeszcze by ktoś uwierzył, że taki aniołek... Prześliczny ten kościółek, szczęść Boże młodej parze, oby im się dobrze układało:))
OdpowiedzUsuńTeż im tego samego życzę, niech im się wiedzie, jak najlepiej :) Kościółek jest po remoncie, w środku jeszcze niemalże nowością pachnący ;)
UsuńBułka to przecież aniołeczek ;)
Niech im się wiedzie jak najlepiej i najdłużej:) Kalendarz piękny - ja dostaję z żaglowcami:) Dzięki za Twoje u mnie wizyty i komentarze:)
UsuńMam nadzieję, że tak będzie :)
UsuńA kalendarze - kto, co lubi ;) U mnie pociągi i koty :))
A u Ciebie zawsze coś ciekawego się przeczyta :)
Dzięki, miło, że zaglądasz do mnie:) A Bieszczadzkie Anioły też znam i bardzo lubię:)
UsuńI chodzą mi po głowie, odkąd przeczytałam Twojego posta :)))
Usuńpiękny kościółek.... a Młodej Parze niech się darzy! :)
OdpowiedzUsuńzdrowie i spokojność wszystkim potrzebne więc i Tobię życzę wzajemnie kochana....
liczę na to, że Ania się niedługo pojawi... oby jak najszybciej!
Odnaleźli się koło czterdziestki, więc tym bardziej niech się darzy :)
UsuńAnia obiecała posta o północy :)
:***
Przesympatyczna niespodzianka od Panterki :) Taka dobra duszyczka z Niej :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie z Twoich milych wrazen weselnych. Dobrze, ze pan mlody poszedl w dobrym kierunku. Milosc potrafi zdzialac cuda z czlowiekiem...
Usciski Lidia :)
Ano, dobra, nie da się ukryć :)
UsuńTrafił chłopak na mądrą dziewczynę i cud się zdarzył :) Mam nadzieję, że wystarczy na całe ich życie :)
:***
Dobrze wróży, bo, jak się liczy, że zmieni się po ślubie to może być dooopa blada, ale zmiana nastąpiła przed. Oby się im udało, dziś tak dużo małżeństw się rozpada.
OdpowiedzUsuńBuła jest niesamowita, ma diabełka w oczach. Prawda?
Nie da się ukryć, a nawet całą gromadę diabełków :))))
UsuńPo ślubie to już kicha, ale wielu ten błąd popełnia wierząc, że jak się ożeni, to się odmieni. Oni mieszkali już razem jakiś czas przed ślubem, więc to co miało wyjść, to chyba wyszło.
W takim kościółku, to może i ja bym za mąż poszła?
OdpowiedzUsuńJak najbarzy, Hanuś :) Jak się zdecydujesz, to dam Ci namiary :)) Bardzo sympatycznego księdza mają od niedawna.
UsuńOt, Hana , zaskakujesz:)
UsuńCiekawi mnie bardzo czy ta metamorfoza trwała będzie, bo wiesz jak to bywa...
OdpowiedzUsuńDokładnie, różnie to bywa. Ta trwa już ze trzy lata, może. Albo dwa. Dlatego tak ostrożnie piszę, że mam nadzieję na jej trwanie i życzę im tego jak najszczerzej.
UsuńJeśli w pannie młodej jest kszta góralskiego akcentu to sobie poradzi z każdym ... hmmm ... elementem męża bez wątpliwości. Tylko czy ten 'element chustkowy' ma coś wspólnego z panna młoda, młodą panna ...
UsuńMyślę, że ta kszta jest nawet spora, energiczna z niej babka :)) A chustki były tylko elementem dekoracyjnym, każda z innej parafii, bez zastanawiania się, gdzie i kto je tak naprawdę nosi.
UsuńPodobnie myślę jak koleżanki wyżej z metamorfozą. Facet musi być silny , nie tylko facet z resztą. Znam takiego jednego , który zmienił się nawet po ślubie , jak mu się dzieci urodziły i faktycznie przestał pić. Ale nie jestem pewna czy już był nałogowcem czy pił bo pił. Przestał i kieliszka nie wziął do ust. Ale man też inny przykład takiego , który nawet jasno mówił , że nie ożeni się bo chce pić i pił. W wieku lat 50 ciu zawziął się i nie pił prawie dwa lata. Później twierdził że alkohol dla ludzi a szczególnie piwo. Upija się rzadko ale popija . A taki fajny człowiek jak trzeźwy. Nie rozumie chyba.
OdpowiedzUsuńŻyczę mu wytrwania .
Lidziu piękną przesyłkę nam pokazałaś. Kira nie wiem który profil pokazała bo jeden piękniejszy od drugiego, Macieja (:)))) udaje , że panuje nad wszystkimi a Buła cwaniara udaje takie niewiniątko że hej:) Panterka świetnie uchwyciła nawet ich charaktery i ......Dobrze że Panterka w domu. Pozdrawiam
,
O tak, silnym trzeba być, bo na dnie butelki diabeł mieszka i do złego namawia - ja tak zawsze mówię. Bardzo chciałabym, żeby kuzyn wytrwał w swej metamorfozie, bo o wiele lepiej wygląda z przytomnym wzrokiem. Być może pił, bo pił. Bo takich sobie kumpli znalazł, z frustracji, bo nie mógł udźwignąć ciężkiego bagażu rodzinnej energii, jaką dostał od matki? Zobaczymy.
UsuńBardzo trafnie opisałaś Panterkowe córeczki :)))
Pozdrawiam również :))
Panterka jest niesamowita! Taką Ci fajną niespodziankę sprawiła, pamiętając o tym, co jest Twoja pasją. Tyle dobra krązy między blogerami, jakbyśmy byli jedną, wielką rodzina. Może i nią jesteśmy - duchową rodziną, z wyboru, z podobieństw wrażliwości i mentalności. A tyle wciąz złego się słyszy na temat Internetu. Ale tu mamy dowód, że jest inaczej. No a poza tym tyle dobrych, trwałych związków kojarzy sie przez sieć własnie. Inaczej wiele ludzi nigdy nie miałoby okazji, by o sobie usłyszeć i zatańczyć na swoim weselu.
OdpowiedzUsuńLiduś! Pozdrowienia serdeczne zasyłam o chłodnym, deszczowym poranku!:-))
No, niesamowita :)) A z tą duchową rodziną ładnie napisałaś ,Olu :) Coś w tym jest, bo swój swego przyciąga i do swego ciągnie :)
UsuńCo do związków, to jestem z moim mężem tego przykładem. Bo mimo, że mieszkaliśmy w tym samym mieście, to poznaliśmy się dzięki Internetowi :))
Serdecznie pozdrawiam Cię również :)) U nas też poranek chłodny i deszczowy.
My z męzem prawie tak samo Liduś! Tyle, ze on był wtedy po drugiej stornie kuli ziemskiej. A internet pomógł nam czarodziejsko zmniejszyc ten straszny dystans!:-))*
Usuń:)) trochę daleko mieliście do siebie ;) to naprawdę niesamowite, że odnaleźliście się w tym ludzkim gąszczu i przez wielką wodę :))
UsuńW mojej rodzinie wesela już dawno się skończyły i nawet nie wiem, kiedy mogą być następne. Ale nie żałuję, bo nie przepadam za weselami, między innymi dlatego, że lubię przy stole porozmawiać, a muzyka zwykle jest zbyt głośna i nie słychać rozmowy, no i gardło później zdarte...
OdpowiedzUsuńZ tą muzyką masz rację ,Gaju. Zazwyczaj za głośna, z powłączanymi na maksa basami. W sobotę nie było tak źle, jak grali, to zazwyczaj tańczyliśmy, a jak nie grali, to szło spokojnie porozmawiać.
UsuńFajna niespodzianka, Panterka jest niesamowita:)
OdpowiedzUsuńA mlodej parze wszystkiego naj .
Usciski Lidus:)
Jest niesamowita, biedulka.
UsuńMam nadzieję, że młodzi będą żyli długo i szczęśliwie :)
Pozdrowienia Reniu :***
Młodość radość wesele miłość. I tak ma być i tak jest najlepiej. My we wrześniu będziemy na weselu, siostrzenica mojego za mąż wychodzi. Oni się kochają to ważne, to że widzę to co widzę, jest w tej chwili nieważne. Trzymam za nich kciuki. :)
OdpowiedzUsuńZa Panterkę też i śliczne dostałaś prezenty ja kupuję kalendarz co roku z końmi :). Lubię patrzeć na tę siłę i moc mięśni na bieg rozwiane grzywy i ciepło matek. :))
Każda para z jakiegoś tam powodu ślub bierze, potem wiele od nich samych zależy, bo ja nie wierzę tak do końca w to, że nasz los jest od a do zet zaprogramowany.
UsuńPanterce się porobiła kołomyja, mam nadzieję, że wszystko będzie ok.
Konie też są wspaniałe, chociaż nasze kalendarze to pociągi i koty :)
Panterka lubi zaskakiwać :)
OdpowiedzUsuńMalutkie to zdjęcie z pląsami weselnymi ale widać, że goście bawili się przednie :)
Nie da się ukryć, że lubi ;)
UsuńA zdjęcie małe, bo nie wrzucam zdjęć z osobami bez ich zgody na publicznego bloga. Ale bawiliśmy się nieźle :)
Sliczny ten kosciolek.
OdpowiedzUsuńA baby to potrafia dobrze na chlopow wplynac. Jesem Slazaczka, to wiem;) Bo jakby co zmalowal, to nudelkula przez leb;)
Niespodzianka-klasa!
Nudelkula w ostateczności pewnie ;) ale pod ręką musi być :)))
Usuń