Jutro jedziemy na wesele do mężowskiego kuzyna. To chyba, póki co ostatnie wesele w obydwu rodzinach. Ostatnie lata obfitowały w te uroczystości, jakby się wszyscy umówili i zerwali do zawierania ślubów na zasadzie, kto pierwszy :))
W ciągu 10 lat byliśmy chyba na 16 weselach? Tak, jak w dzieciństwie i młodości byłam na dwóch raptem, to teraz nastąpiła rekompensata ;)
Szkoda tylko, że w takiej kumulacji, bo np. trzy wesela w ciągu roku i tak pod rząd trzy lata, to jednak stawało się męczące.
Było, minęło :)
Postanowiłam uszyć coś nowożeńcom, mam nadzieję, że się im spodoba. A jak nie, to będą mieli na szmatki ;) albo uszczęśliwią tym kogoś innego.
Oto moje "dzieła":
Serduszka są pachnące, bo wsypałam tam trochę lawendy. Wszystko uszyłam z tkanin uwolnionych.
Trzy dni temu natomiast, doszła do mnie przesyłka od Ilony, o której zupełnie zapomniałam ;) Była zatem bardzo miłą niespodzianką.
A co znajdowało się w środku?
Apaszka jest w rzeczywistości dużo ładniejsza niż na zdjęciu :) I tak delikatna, zwiewna .....
Dziękuję Ilonuś :***
A propos pawiego piórka przypomniała się mi historia z młodości. Otóż będąc młodą panną w wieku licealnym, spędzałam wakacje na rekolekcjach oazowych. Dwa razy w sumie byłam, a potem mi przeszło to zaangażowanie. Pierwszy raz na tych rekolekcjach, byłam w Górce Klasztornej. Swój klasztor mają tam Misjonarze Świętej Rodziny. Hodowali wówczas drób wszelaki, a wśród drobiu paradowały dumne pawie. Wielu zechciało mieć pawie pióra i rozpoczęło się czatowanie. Z mojej strony i moich koleżanek z pokoju było to wypatrywanie zgubionego pióra, a że miałyśmy okna wychodzące na kurzy wybieg, to wkrótce znalazłyśmy, co trzeba.
Niektóre osoby nie były tak miłosierne i polowali wręcz na tego biednego pawia, wyrywając mu pióra z kupra. Zrobiła się niemała awantura, dostaliśmy zbiorowy opieprz od księdza, a przy wyjeździe pełne pogardy i złości spojrzenie, oraz komentarz kobiety pracującej przy klasztorze.
Nie uwierzyła nam, że akurat nasze piórka zostały uczciwie znalezione, a ich zdobycie paw nie okupił z naszej strony stresem
i utratą swej ozdoby.
Na koniec komunikat. Kochane koleżanki, którym obiecałam słodkości z okazji blogowej rocznicy. One będą. Na pewno, tylko nastąpiło przesunięcie w czasie. Uprzejmie proszę o wybaczenie :)
Miłego dnia życzę :)
Lidko piórko od mojego Julka zostało pozyskane w humanitarny sposób, naturalny gdyż już tak o tym czasie paw gubi pióra , by za miesiąc z hakiem ..przyozdabiać się w nowe szaty ....oczywiście z piór :)
OdpowiedzUsuńZ Indii skąd pochodzi paw jest on uznawany za synonim szczęścia że takowe przynosi, wbrew temu co panuje u nas ...że niby pech ....ja potwierdzam , za Julka żaden pech mnie nie dopadł, wręcz przeciwnie , co więcej dzięki Julkowi zaczęłam pisać bloga.
Prezenciki uszyłaś piękne .....serduszka pachnące lawendą ....życzę młodym szczęścia , oczywiście Wam również.
Uściski :)
Nie wątpię, Ilonko, że w humanitarny :))) Ja na tych rekolekcjach jakoś w lipcu byłam, więc ich paw też pewnie powoli gubił piórka, ale cóż popyt przewyższył podaż ...
UsuńW pecha, który przynoszą rzekomo pawie, nie wierzę, ich pióra są naprawdę piękne ,zestaw kolorów na oczku zawsze się mi podobał :)
Dziękuję za życzenia, serdecznie Cię pozdrawiam :))
Ale za to masz fajne wspomnienia z rekolekcji ...dobrze że strusi tam nie było ...bo kontuzja murowana....ech dziecięca fantazja ...
UsuńFantazja raczej młodzieńcza, bo mieliśmy jakieś 16-18 lat :) Tym bardziej źle świadczy o rabusiach.
UsuńZe strusiami nie byłoby łatwo, pogoniłyby pewnie chętnych na ich upierzenie ;)
A wspomnienia mam fajne, akurat z tych rekolekcji, podobało się mi tam.
Twoje uszytki cudne Lidia :) Na pewno nowozency beda zadowoleni, wszystko dobrane w kolorystyce i starannie uszyte.
OdpowiedzUsuńU mnie w rodzinie ostatnimi czasy wesela to rzadkosc. Nowozency raczej wola juz takie kameralne przyjecia w gronie najblizszych.
Apaszka od Ilonki przecudnej urody. Pawie piorko niech przynosi Ci zawsze szczesliwe i radosne dni :)
Pewnie ci ksieza przy nastepnych grupach szanownego pawia zamykali na cztery spusty :)
Usciski dla Ciebie i baw sie cudnie na weselichu :)
Dziękuję, Orszulko :) Mam nadzieję ,że się spodobają i będzie fajnie. Się okaże.
UsuńMiło jest od czasu do czasu pobawić się na weselu :)
Pawia pewnie zamykali, bo nie przeżyłby kolejnej inwazji chętnych na jego upierzenie ;) Padłby na serce z tego stresu.
Odściskuję :)
Twoje prace nie moga sie nie spodobac, sa naprawde urocze.
OdpowiedzUsuńMy z braku rodziny nie bywamy na zadnych weselach, ale moze to i lepiej, bo pic nie lubimy, a trudno sie opedzic od wujkow "co to, ze mna sie nie napijesz?".
Ja od Ilonki dostalam caly bukiet Julkowych pior z ogona. Wprawdzie Miecka czynila na nie zakusy, ale jakos dalam rade uratowac i stoja cieszac oczy. :)))
:)) Na ostatnim weselu dziadek panny młodej przesiadł się w inne miejsce, po tym jak stwierdził, że każdy z naszego towarzystwa mało pijący jest :)) Wszystko zalezy od towarzystwa. Zobaczymy, co będzie jutro, zawsze możemy wrócić do domu, bo blisko mamy.
UsuńTwój bukiet pamiętam doskonale i zakusy kocicy na niego - również :)
Piękny komplecik stworzyłaś, a pawiowa przesyłka też by mnie ucieszyła....
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Apaszka czeka na chłodniejsze dni :)
UsuńGdybym była panną młodą (nie grozi), taki komplecik uszczęśliwiłby mnie bardziej, niż np. trzecie żelazko...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tę jutrzejszą pannę młodą też uszczęśliwi :) Żelazko już pewnie mają, to po co im kolejne ;) W razie czego sobie kupią.
UsuńTrzecie żelazko nie jest zbyt udanym prezentem, ale te serduszka - oj, tak:)
Usuń:)) dlatego młodzi wolą otrzymać kasę, bo sobie kupią to, co będzie im potrzebne. A serduszka - może na pamiątkę zostawią ;)
UsuńFajni młodzi, teraz to w modzie są listy prezentów lub wręcz na zaproszeniu napisane, że przyjmują kasę. Myślę, że im się spodobają, takie drobizagi zawsze cieszą.
OdpowiedzUsuńMnie za to już obecnie nie cieszą żadne wesela, komunie i hcrzciny. Nuuuuuda. Ale obąwiązki rodzinne trza wypełniać!!!
Ładna chusteczka od Ilonki.
Kasę też dostaną na nową drogę życia ;) Najwyżej po rodzinie obgadają, he, he ....
UsuńNie da się ukryć, że obowiązki trzeba wypełniać - tak, jak pisanie bloga ;) Komunie i chrzciny nudne są, nie da się ukryć, za to wesela - zależy. Jak kolejne w roku, to już też człowieka nudzą i męczą. Mieliśmy w sumie rok przerwy.
Dziewczyno! Masz tak cudne pomysły i robisz naprawdę śliczne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Bardzo :))
UsuńA ja co słysze o kolejnym, hucznym weselu (tu na wsi wszystkie sa huczne!) to nadziwić sie nie moge, ze ta tradycja wciaz jest zywa i młodzi nie zbuntują się i nie wyjadą na długie wczasy zamiast tej całej imprezy, na której chodzi tylko o to by sie najeść, napić i co najwazniejsze - pokazać się! Ciekawam, czy wesele na które sie wybieracie też będzie wielkie, czy skromniejsze? Jakie to teraz są w mieście wesela?
OdpowiedzUsuńTak, czy siak podkładki pod talerzyki i kubki uszyłaś im bardzo ładne Liduś! Mam nadzieję, że docenią i będą uzywac ich mysląc o Tobie z serdecznym usmiechem!
Miłej zabawy i radosnych tańców!:-))
Dziękuję, Olu :)
UsuńZobaczymy, jak to będzie z tym weselem. Z tego, co wiem, to planowane jest na jakieś 80-90 osób. I w zasadzie na takich bywaliśmy, największe wyprawiono mojej kuzynce na 170 osób. Na naszym było 70 gości, a najmniejsze było przyjęciem na jakieś 50 osób. Też czasem słyszę o 300-400 gościach, ale u nas takich już chyba nie ma. Z tym buntem różnie bywa, czasem rodzice płacą za imprezę, to zapraszają jakichś pociotków, piątą wodę po kisielu, bez sensu kompletnie.
Jutrzejsze wesele będzie takie wiejsko - podmiejskie, powiedziałabym. Więcej napiszę po imprezie :)
Mam nadzieję, że docenią ;)
My we Wrześniu a w zeszłym roku w Kwietniu. Ale to było wesele, no na tak doskonałym weselu to nie byłam nigdy. Żadnych kretyńskich konkursów choć były, ale tak zabawne że się młodzi popłakali ze śmiechu i goście też.:) A wodzirej, każdemu polecać po Akademii muzycznej z ogromnym poczuciem humoru aż mu się oczy świeciły z radości. :))) Dodatek do pieniążków bardzo miły. :)
OdpowiedzUsuńBardzo miłej zabawy bez zmęczenia. :)
A to prawdziwe piórko pawia? Proszę Lidko nie stawiać w pobliżu łóżka. W małych ciasnych garderobach aktorów, nie wietrzonych, szybko okazało się że piękne pawie pióra są odpowiedzialne za zapominanie roli.
Kuzynka zachorowała gdy do niej poszliśmy mówiła w kółko o tym samym, obsesja na jednym punkcie i zapominanie o czym mówiła a przy łóżku samym trzy piękne pawie pióra.
Nie umiem wytłumaczyć ale na mój bardzo chłopski rozum, chyba chodzi o pasożyty żerujące na piórach, ale mogę się mylić o coś chodzi, ale nie wiem o co, bo aktorzy furii dostają, gdy im ktoś do garderoby pawie pióra wniesie. :) Ale są piękne naprawdę bardzo.
Dziękuję, Elu za życzenia :) Można świetnie bawić się bez głupawych zabaw, ale niektórzy je uwielbiają - ja nie znoszę. Na szczęście nikt nigdy mnie do nich nie zmuszał - wystarczy, że popatrzę ;))
UsuńPiórko jest prawdziwe, stoi daleko od łóżka, bo w drugim pokoju. Ciekawe są teorie na temat tych piór i aktorskie uprzedzenia. Być moze pasożyty są powodem takiego zachowania. O, juz wiem :) Wrotycze obok postawię i piołun :))
Masz rację Lidka ,to od uczestników zależy czy wesele będzie nudne . Wesele mojej bratanicy nudne nie było , moze dlatego że młodzi zaprosili przede wszystkim przyjaciół , rodzina też była lecz w mniejszości . Wszyscy wspaniale się bawili ,ja też . Donoszę ,że świNiusi nie trzeba było ubijać ;) oddała wszystko bez problemu :)))
OdpowiedzUsuńTrzy wesela w roku ,to już finansowo bym nie wydoliła :)))
Fajne rzeczy uszyłaś i powinny się przydać w każdym domu , a serduszka są takie sympatyczne :))))
Ilekroć jestem w zoo koło woliery pawi ,to się rozglądam ,czy gdzieś w zasięgu ręki nie leży jakieś pióro ,ale jak do tej pory mi się nie fartneło ;)))
To dobrze, że świniusia życie zachowała i dobrze się bawiliście :)
UsuńPo trzy wesela i jeszcze wyjazdowe - to było wyzwanie dla nas ;) Zeszły rok mieliśmy wolny od wesel, w tym roku to jedno i wszystko, póki co.
Na pawie piórka jest pewnie pełno chętnych, czatujących na nie namiętnie w zoo :))
Może kiedyś Ci się uda :)
Śliczny komplet ! Na pewno się spodoba ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :))
Usuńte lawendowe serduszka sa po prostu przeurocze! nie może się nie spodobać! :)
OdpowiedzUsuńprezencik też wspaniały :)
baw się dobrze na weselu! :****
Dziękuję, Emko :)
UsuńJuż po i było nieźle :))
Wstaliśmy w miarę wyspani, póki co, bo słońce nam od rana rolety w pokoju paliło ;)
Fajna historia:)
OdpowiedzUsuńTak się mi przypomniała, ciekawe, ile osób to pamięta :))
UsuńłAŁ! Jesteś taka utalentowana! prześliczne!
OdpowiedzUsuń:))
UsuńDziękuję bardzo :)
Ależ masz fajne wspomnienia oazowe:) Też kiedyś na nie jeździłam, ale to dawno i nie prawda. Myślę, że nowożeńcom Twój prezent się na pewno spodoba:) Od Ilonki podarek przecudny!
OdpowiedzUsuńZ tej oazy mam fajne, z rozpędu pojechałam na drugą, tam już fajnie nie było, dałam sobie spokój zatem. Jakoś nie żałuję ;)
UsuńCzy się spodoba - zobaczymy ;) oby. Bo jak nie, to z rodziny wypiszę ;) Chociaz to mężowski kuzyn, a nie mój :))
Ja bym się ucieszyła gdyby ktoś podarował mi własnoręcznie wykonany prezent, może też dlatego, że sama żadnego talentu w rękach nie posiadam :-)
OdpowiedzUsuń:) Na pewno jakiś posiadasz :) Np. ładnie piszesz.
UsuńChetnie poszlabym na takie wiejskie weselisko trwajace kilka dni:))) Kiedys to byly czasy i zabawa przednia.
OdpowiedzUsuńBawcie sie dobrze, a prezenciki sliczne.
Usciski Lidko:)
Nie wiem, czy takowe jeszcze są organizowane :) Nigdy na takim nie byłam. Teraz często poprawin już nie ma, bo za salę trzeba dodatkowo płacić, a koszty wesela w tej chwili przyprawiają o zawrót głowy.
UsuńBawiliśmy się nieźle :) Poza tym daleko nie musieliśmy jeździć.
Słonecznie Cię pozdrawiam :))
Piekne Twe prezenta:) Slodkie takie:)
OdpowiedzUsuńIlonkowa chusteczka-cudo!
W rzeczywistości jest jeszcze ładniejsza :)
UsuńSuper ten zestaw dla nowożeńców! Pięknie szyjesz!!
OdpowiedzUsuń