Witajcie :)
Tym razem to nie podpucha, ani nie zdjęcia sprzed roku, tylko aktualne. Podjęliśmy w sobotę szybką decyzję o weekendowym wyjeździe do Bornego i tam je sfotografowałam. Te akurat rosną na lotnisku, więc w pełnym słońcu, więc już zaczęły kwitnąć.
W innym miejscu też widzieliśmy. No cóż, wszystko w tym roku zakwita wcześniej, więc wrzosy również.
Jak zawsze zachwycają urodą :)
W Bornym susza straszliwa, grzybów zero, deszczu zero, chyba że wczoraj padało. Ruszyliśmy w drogę powrotną po południu,
w pełnym słońcu i skwarze, a po drodze, gdzieś tak w połowie, trafiliśmy na ulewę. Tak mieliśmy szczęście, że to był tylko silny deszcz i wiatr, a nie wichura, która połamała gałęzie drzew, leżące na drodze - jechalibyśmy kilkanaście minut wcześniej i byłoby gorzej. Ktoś lub Coś nad nami czuwał.
I nie muszę chyba dodawać, że w naszym mieście burzy z nawałnicami ani widu ani słychu?
Mało mnie ostatnio na blogu i blogach, ale jakoś tak z sił i chęci opadłam. Trochę zdrowotnie też mam problemik i przez to nastrój taki sobie. Mam nadzieję go rozwiązać, tylko na razie stoję w miejscu tak na dobrą sprawę, więc jest, jak jest.
Miłego poniedziałku i tygodnia Wam życzę :)
No to zycze:
OdpowiedzUsuń- zdrowia,
- burzy,
- ochlodzenia.
Juz jesien? Nieeee....!!!
Dziękuję, Panterko :)
UsuńPowoli już jesień. Wizualnie przynajmniej, bo temperatury iście afrykańskie i letnie.
U mnie tez kwitna! Wrzosy! W lesie. Ale grzyby sa! (na trawniku rowniez, buuuu)..
OdpowiedzUsuńFajnie tak sie wyweekendowac :)
No proszę, u Ciebie kwitną, to czemu u nas nie miałyby? ;)
UsuńTrzeba wyjechać, bo inaczej człowiek zgłupieć może od siedzenia w domu.
Wrzosy i u nas się pojawiły, a deszczu niet...
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że to, co Cie trapi Lidko jest do szybkiego ogarniecia i przezwyciężenia. Będę mysleć o Tobie i starać sie tymi myslami dodawać Ci sił i wiary!:-))***
Dziękuję, Olu :*** Zobaczymy, jak to będzie.
UsuńCzyli nie tylko borneńskie wrzosy kwitną.
U mnie wczoraj lało . Nawet czasami krótkie burze i silny wiatr. Grad o średnicy ponad 1cm.. Kwiaty jesienne już zaczynają kwitnąć ale faktycznie w tym roku wszystko wcześniej następuje. Niech jeszcze będzie lato, z resztą to jeszcze wakacje dla dzieciaków. Lidziu życzę zdrówka i pogody ducha:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, Izo :) Dokładnie, to jeszcze miesiąc wakacji dla dzieciaków, niech korzystają, póki mogą. A wrzosami nie ma się co sugerować. U Was częściej są deszcze, burze, ja mieszkam w takim rejonie, że dookoła pada, a u nas nic, albo niewiele.
UsuńPozdrawiam Cię również :)
Właśnie się zastanawiałam, gdzie przepadłaś? Weź te smuty w stare buty i wyekspediuj w świat. Tako wizualizację jem zrób.
OdpowiedzUsuńA nawet mam jeszcze jakieś buty do wyrzucenia, więc mogę zrobić to bardziej realnie. Robię wizualizacje, trochę pomagają, trochę nie i tak to się kręci.
Usuńu nas trochę pada... i wrzosy też już ruszaja powoli.... aż mnie trzęsie na myśl o jesieni.... :/
OdpowiedzUsuńSił życzę w zmaganiach kochana .... jesteś silna.... dasz radę :**********
Ja na razie o jesieni nie myślę. Przyjdzie tak, czy tak.
UsuńMam nadzieję, że dam radę. Dziękuję za dobre słowo :********
Jakoś w tym sezonie nie po drodze mi do Ogrodu Botanicznego ,wczoraj więc postanowiłam to nadrobić . Zapowiadali co prawda jakieś burze i opady ,ale dopiero pod wieczór . Łaziłam sobie od ławeczki w cieniu ,do ławeczki w cieniu ,bo upał był nielichy ,w międzyczasie podziwiając rośliny ,no i robiąc zdjęcia oczywiście ;) Na niebie coś tam zaczeło się dziać jakieś bałwanki się kotłowały ,ale wyglądało to niewinnie . Pierwsza ulewa ,spadła właściwie zniczego ,dlatego zaskoczyła zwiedzających . Przeczekałam pod wiekowymi dębami ,trochę jednak moknąc . Przestało padać ,zaczełam więc łazic dalej ,ignorując szaro bure już teraz chmury gromadzące się z jednej strony nieba .Dopiero jak zaczeło mruczeć po niebie ,doszło do mnie że należy wiać i że może to za pózno .Zdążyłam dojść do szklarni z kaktusami i zaczeło lać . Zadowolona ,że mam dach nad głową ,co prawda szklany ,ale przecież dach . Moje zadowolenie okazało się przedwczesne , bo stara kaktusiarnia była mocno nieszczelna przy tej nawałnicy która przewalała sie nad nią .Udało mi się jednak znaleść trochę suchego miejsca i stałam na baczność . Jak zaczął padać grad ,to myślałam ,czy te stareńkie szyby wytrzymają . Wytrzymały ,ale trochę emocji było . Ściana deszczu leciała z nieba ,tak około 40 minut . Tak ogród dał mi do zrozumienia ,że chciałby mnie widzieć częściej ;)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę i poprawy samopoczucia :)))))
Dziękuję, Marija :)
UsuńTo miałaś przygodę z czynnikami atmosferycznymi, podobną trochę do naszej, wczorajszej. Tyle, że po drodze nie było gradu, na szczęście. A Ogród Botaniczny potrzebuje widocznie Twojej obecności :))
Jesień? Buuuu! Ja się tak nie bawię:))).
OdpowiedzUsuńNieee, żadna jesień, tylko wrzosy zakwitły. A to jeszcze lato w pełni :)
UsuńLidko co tam z Twoim zdrowiem? Wiem, czasem się nazbiera tak dużo że zostaje w ciele nie przetrawione i bąbelkuje.
OdpowiedzUsuńCo zrobić? Nie jest łatwo radzić gdy samemu się boryka ale nie trzeba się poddawać, może nastrój poprawić a on już poradzi sobie z bąbelkami? :) Komedia dobra czyli film, piękne obrazy piękne drzewa kwiaty las sosna?
Ciepło pozdrawiam.
Ano nazbierało się, nazbierało, dobrze to określiłaś, Elu - bąbelkuje. Nastrój też próbuję sama poprawić, ale też szukam pomocy u fachowców. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Tzn. coś musi wyjść na lepsze, innej opcji nie ma po prostu.
UsuńPozdrawiam Cię również serdecznie :)
Piękne są wrzosy.
OdpowiedzUsuńWe wrześniu dostałam takie w doniczce od Gosianki Wrocławianki, przejechał ze mną pół Polski i trwa na oknie w kuchni. Mam szczęście do niektórych roślin.
Zdrowia życzę.
Dziękuję Aniu :)
UsuńNiesamowite, że przetrwał tyle czasu, bo one bardzo kapryśne są. Ale dany szczerze i z życzliwego serca, to trwa :)
Lidko, co ci to? :(( Znsrtwilas mnie. Nie potrzebujesz jakiejś pomocy?
OdpowiedzUsuńTak się nazbierało tego i owego, Gosiu. Zaczęłam szukać wyjścia i pomocy, więc mam nadzieję, że przyniesie to efekty. Nie chcę na forum szczegółowo pisać,jeśli mnie przypili, to dam znać. Dziękuję Ci, Kochana, ciesz się przyjazdem TCO :***
UsuńOby, w takim razie się dział już tylko dobrze, ale jakby co to nie wahaj się dawaj znać, razem raźniej!
UsuńTo fakt, że raźniej. Dam znać na pewno, jest już lepiej zresztą :)
UsuńUff, to super!
UsuńWrzosy, wrzosy , lila mgła... - taka piosenka dawno temu była:) Lidio, nie odkładaj szukania pomocy, niedobrze odwlekać... Wierz mi, wiem co mówię... Uściski! I zagłosuj u nas na Licho, fajne są , mówię ci!
OdpowiedzUsuńA nie znam tej piosenki. Pomocy zaczęłam szukać, mam nadzieję, że będzie skuteczna.
UsuńA na Licho zagłosowałam rano :) Nie doczytałam, co prawda jeszcze, skąd się wzięło, ale nadrobię :)
Odściskuję :***
Nie no, dopiero się lato zaczęło:((( To już teraz pójdzieeeee, bo borówki też czerwone..............
OdpowiedzUsuńA czemu są czerwone? Bo są jeszcze zielone ;) Niech tam sobie będą, jakie chcą, na razie trwa lato, a jesień jeszcze daleko ......
UsuńTego lata to ja u siebie w ogóle nie zauważyłam... W lipcu były 4 dni bez deszczu i burz i były to lipcowe opady największe od 1930 roku... Może jak do Hany pojadę to troszkę lata złapię:)
UsuńAle to niesprawiedliwe, Miko. U nas upały, wszystko wyschnięte na wiór, a u Ciebie tej wody aż za dużo. Chociaż dzisiaj u nas padało.
UsuńNie ma sprawiedliwości w przyrodzie...
UsuńAno nie ma.
UsuńWez Ty sie Lidus nie wyglupiaj , zasuwaj do lekarza i napraw to co szwankuje, bo jak nie , to zlot zrobimy i zaczniemy czarowac aby zdrowko naprawic:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wrzosowiska. Niestety u mnie nie rosna:(
Dbaj o siebie, usciski.
Naprawa zaczęta. A z tym zlotem to niezły pomysł, każda ma przecież jakieś problemy, więc na takiej imprezie można by podziałać w kierunku poprawy tego, czy innego :)
UsuńOdściskuję :)
Wrzosy kwitną czyżby zima przyszła szybciej,pominełam jesień ,bo akurat to one zwiastują że jesień tuz tuż.
OdpowiedzUsuńWitaj Modraszko :) Oby nie przyszła wcześniej, ale pożyjemy, zobaczymy. Te borneńskie wrzosy nie wszystkie jeszcze kwitną, tylko te w nasłonecznionych mocno miejscach. Ale i tak wcześniej, niż w zeszłym roku, to fakt.
UsuńPiękne:)
OdpowiedzUsuńWrzosowych zdjęć mam całą masę a co roku i tak robię nowe ;)
UsuńLidia-piekne sa!
OdpowiedzUsuńI martwie se, jak poprzedniczki. Kochana , dbaj o siebie, niech Cie dobrzy specjalisci ponaprawiaja;) Sciskam mocno!
I będą jeszcze piękniejsze :)
UsuńNaprawa rozpoczęta, jest dobrze, chociaż ja to zawsze daleka jestem od jakiegoś hurraoptymizmu, o czym zresztą dzisiaj AniaM na swoim blogu napisała - mam podobnie, niestety.
Odściskuję :)
W tym roku szfystko wczesniej rozkwita. A wrzosy...zawsze kojarzyc mi sie beda z moim mezem :) Tak nas dopadla milosc wrzesniowo wrzosowa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Tyż piknie z tą wrzosową miłością :))
Usuń:***
Te kwitnące wrzosy to rzeczywiście zaskoczenie.
OdpowiedzUsuńAle piękne są.
Pozdrawiam bardzo letnio i gorąco.
Tyle wcześniej są zaskoczeniem :) Ale co tam. Jeszcze trwa lato.
UsuńPozdrawiam również gorąco :)
O, już wrzosy? Kojarzą mi się z jesienią... a ja dopiero wakacje rozpoczełam :)
OdpowiedzUsuńJesienne wakacje też są fajne :)
Usuń