Nie wiem, dlaczego dzisiaj tak mnie na sentymenty wzięło. Może planety się jakoś tak ustawiły, albo Księżyc? Otóż od pewnego czasu prowadzę zajęcia w mojej starej szkole podstawowej. Nie z uczniami, tylko z osobami dorosłymi, popołudniami, a teraz to właściwie już wieczory są. Lubiłam moją podstawówkę, która na fali tak zwanych reform przekształcona została w gimnazjum, odnowiono ją, pozmieniano przeznaczenie klasopracowni. Ale duch pozostał.
Dzisiaj miałam zajęcia w innej sali - ze względu na wywiadówkę. Teraz jest to klasa matematyczna, a wcześniej była historyczna. Odniosłam wrażenie, że duch historii - nieważne, że peerelowskiej i duch ówczesnego nauczyciela tegoż przedmiotu, ciągle tam jest. Matematyka nie pasuje. Jakoś tak pusto w klasie się zrobiło ... ale z tyłu stoją stare szafy. Ciągle w całości, pomalowane na inny kolor, ale wiernie służą kolejnym pokoleniom nauczycieli i uczniów. Zrobiłam im zdjęcia, bo ich widok jakoś tak dziwnie mnie poruszył. Jedna fotka też jest z lekka zamazana ;)
Czekałam, aż kursanci wyjdą, bo oni chyba do tej szkoły nie chodzili ;)
A od niedawna bujam się po moim dawnym liceum. Tutaj już tak miło nie było, niestety. Od tamtych czasów niewiele się zmieniło. Stare mury i klimaty mają swój urok, nie przeczę, ale te akurat wyglądają trochę żałośnie.
W każdym razie, w klasie, w której mam lekcje, na parapetach stoją kaktusy. Sfociłam dwa:
Niewinnie wyglądają, prawda? Takie puchate ;) Wystarczy jednakże dotknąć, żeby szybko się przekonać, że pod puchem kryją się ostre kolce. Dwulicusy jedne ;)
Już wolę, kiedy ktoś od razu kolce wystawia, wiadomo o co chodzi, dotykasz na własną odpowiedzialność ;) Jakie to życiowe ...
Dzisiaj znów widziałam pierdolino. Mknął sobie objazdem, dziarsko wyprzedzając pospieszny, który kierował się na stację. Jeśli mój informator dowie się o kolejnym przejeździe pierdolina, to zaczaję się na niego z aparatem i z bliska obejrzę - pociąg, nie informatora, oczywiście.
Miłego wieczoru życzę :)
P.S. Ciekawe, czy jutro będę mogła zrealizować moje "wypasione" zamówienie w pasmanterii ;) Bo bez niego ani rusz z robotą ;)
Ten pierdolino to dla mnie jak jakaś legenda gdzieś tam jest ziarnko prawdy ale na oczy nie uświadczyłam nie mówiąc o przejeździe tym cudem...
OdpowiedzUsuńZrobię porządne zdjęcia - moze, to zobaczysz, że to żadna legenda, tylko prawda. A, że trochę pociąg - widmo, to już insza inszość jest ;)
UsuńI o to mi chodzi że niby jest - powiadają, ale ja całe życie na te same złomy patrzę... w skansenie kolejowym zyjemy
UsuńNiestety, złomów jest dużo, dużo więcej niż tych na poziomie. Niestety nie udało się mi pierdolina złapać, bo jeździ jak chce i nawet najstarsi górale nie wiedzą, kiedy będzie i jak pojedzie ;) Na naszej trasie robią jakieś testy z jego udzialem. Ale to i tak nic nie da. Padnie przy pierwszych mrozach, jeśli wyjedzie na regularne trasy, rzecz jasna.
UsuńObym się myliła.
To pendolino w Polsce to jakas pomylka, najpierw trzeba bylo wybudowac osobne szybkie tory, zeby mogl rozwijac predkosc, jak nasze ICE, ktore na starych torach tez nie mialoby szansy pojechac dostatecznie szybko. Poza tym sprawa temperatur, czytalam, ze toto przestaje dzialac od jakiejs niskiej temperatury. Jak zwykle, wszystko postawione na zywiol, bez glowy.
OdpowiedzUsuńMoje obie szkoly, podstawowa i liceum, to teraz gimnazja. Kiedy jestem u rodzicow, chodze z Kira na spacery obok podstawowki-tysiaclatki, zalosny widok, az serce boli, jaka ruine z niej zrobili... :(
Wszyscy o tym wiedzą, co do tych torów, ale chęć zysku i zarobienia na przekręcie była nie do opanowania. O tych temperaturach też czytałam, to są włoskie pociągi, a tam warunki klimatyczne zgoła inne i długo by o tym pisać.
UsuńU nas szkoły jakoś tam wyglądają, średnie gorzej, bo powiat skąpi na remonty i wyposażenie, niestety.
Kaktusy to kaktusy - wiadomo, że kłują. Ale mnie w kaktusach zadziwia to, że takie piękne, subtelne, delikatne kwiaty wytwarzają. Myślę o kwiecie jednej nocy. Przecież jest wspaniały!
OdpowiedzUsuńMam w domu trzy parapety pełne róznych kaktusów.
Pozdrawiam serdecznie.
Przez chwilkę o tym zapomniałam - że kłują ;) A kwiaty faktycznie mają przepiękne. Ja kaktusiarą nie jestem, ale ładne okazy mnie zachwycają :)
Usuńteż nie lubię dwulicowców... w żadnej postaci... :)
OdpowiedzUsuńale wycieczki sentymentalne zawsze bardzo mnie wzruszają...
dobrego dnia pracująca kobieto życzę! :) :****
Im człowiek starszy, tym bardziej sentymentalny się robi ;)
UsuńDziękuję, Emko i Tobie też miłego dnia życzę :))
O. Nieletnia ma takie rozczochrańce u siebie. Wzorem mamusi, która wówczas nie była jeszcze mamusią, mieszka na plantacji kaktusów.
OdpowiedzUsuńTo na pewno ma mnóstwo fajnych okazów w swoim zbiorze :) A miłość do kaktusów wyssała z mlekiem matki na pewno :)
UsuńNa pewno nie! Matka zaparła się zadnimi nogami, że karmić nie będzie i jak postanowiła, tak uczyniła.
UsuńTo przez butelkę przeszło!
UsuńAaaaaaa... tak. To bardzo być może! :)))))
UsuńTaka stara szafa ma swój klimat. I dobrze, że niektóre szkoły mają jeszcze swego ducha:)
OdpowiedzUsuńTa ma fajny klimat, chociaż stara nie jest. Budynek pochodzi z końca lat 60.
UsuńRozumiem Twój sentyment, normalna rzecz. Ale ilekroć wchodzę do jakiejś szkoły, widzę wszechobecną brzydotę i nieprzytulność. Zawsze tak było i to sprawa nie tylko kasy, mentalności chyba. Nie wiem. Ale do dziś pamiętam uczucie dyskomfortu w klasach przeważnie pomalowanych na seledynowo z jarzeniowym oświetleniem. Fuj.
OdpowiedzUsuńBo tak przeważnie jest. Rzadko kiedy ma się możliwość wybrania koloru ścian w klasie, a może ta seledynowa jest najtańsza?? Jarzeniówek nie cierpię z całego serca. Kiedyś były takie lampy okrągłe i normalne żarówki, inaczej to światło wyglądało.
UsuńW tej wczorajszej klasie też za fajnie nie było. Za czasów historycznych było tam dużo przytulniej i czułam, jak ta przytulność chce koniecznie wrócić, a nie ma jak ;)
Niczego się nie najadłam, ani nie nawąchałam, moze ze zmęczenia jakieś takie "haluny" miałam ;))
Włoskie nie koniecznie znaczy dobre. Włosi dawno temu nam wybudowali transatlantyk, jeszcze przed wojną, od początku miał bardzo poważną wadę, Piłsudski go nazwano. Fajny opis budowy statku i przerażenia naszych obserwatorów w postaci oficerów i kapitana jacy mieli na nim pływać. Przerażenia chaosem i pewnymi brakami. A swoją drogą jak zwykle u nas, bez myśli za to z głęboką kieszenią. :) Ale czyż to tylko u nas? Kieszonkowe wszyscy lubią na południu i na wschodzie i na północy wszędzie lubią. :) Wspomnienia, czasem przechodzę koło kamienicy gdzie mieszkałam wiele lat w samym centrumie miasta :) tam się nic nie zmienia, od wieku prawie, Jakoś tak porządnie zrobiona przed wojną jest, że za specjalnie nie trzeba się o nią troszczyć, pomalować troszkę i już. :))
OdpowiedzUsuńWłaśnie, dobre to mogą być włoskie lody, albo jedzenie, a pociągi już niekoniecznie, nie jest to kraj z wielce rozbudowaną infrastrukturą kolejową tak w ogóle.
UsuńCóż, dogadał się wschód z południem i mamy, co mamy.
Ech, te łódzkie kamienice ;) Niektóre takie piękne i tak samo jak piękne, to zniszczone.
A mojej podstawówki już nie ma, kilka lat temu ją zburzyli i na tym samym miejscu wybudowano nowy kompleks, podstawówka, gimnazjum, przedszkole, to już nie to samo :)
OdpowiedzUsuńDzieńdobrybardzo:)
Dzień dobry :) Pewnie, że dla Ciebie to już nie to samo, bo tamtego budynku już nie ma. Dobrze, że chociaż nową szkołę pobudowano, a nie supermarket np.
UsuńMoja podstawówka nie istnieje już. Jeden budynek pozostał ale mieści się tam zupełnie coś innego. Ostatnio byłam tam na stypie.Odżyły wspomnienia o klasie , koleżankach i nauczycielach:)
OdpowiedzUsuńŚrednio czyli LO też przenieśli w inne miejsce a w budynku znajdują się jakieś różne kierunki pomaturalne:), W niej niegdyś był wspaniały klimat, uczniów mnóstwo , codzienne kontrole czy tarcza przyszyta czy na agrafkę itd.
Czekam na fotkę pendolino . Ciekawe ile problemów nas czeka w zwiazku z taką decyzja. Czas pokaże. Pozdrawiam
Różnie się losy naszych szkół układają, jedne funkcjonują nadal, inne przekształcone, a jeszcze innych już nie ma.
UsuńJak się mi uda złapać ten pociąg, to na pewno wstawię :) zobaczymy jutro ;) A problemów będzie całe mnóstwo zapewne, ale i tak ich jest dużo, więc mnóstwo w te, czy wewte - bez różnicy ;)
O,tak stare szkoły mają specyficznego ducha a pendolino rzeczywiście póki co pociąg widmo. Magiczny dziś Twój post ;) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak mnie jakoś wzięło, bo nie wiedzieć czemu - mam duży sentyment do mojej dawnej podstawówki :) I tak, jakoś się w tej klasie magicznie poczułam - bez żadnych wspomagaczy oczywiście :))
UsuńTo mnie wstawialas Lidio, na sentymentalny tor...Lubie swoje dawne szkoly. Choc jednej juz nie ma. Budynek stoi , ale nawet nie wiem, co sie tam teraz miesci..Zawsze mnie w gardle sciska, gdy jestem w poblizu.
OdpowiedzUsuń:) widzę, że nie tylko ja miewam jakieś takie sentymenty do szkolnych budynków :)
UsuńPrzyznam Ci się, że zaczęłam w pracy używać słowa pierdolino no i się przyjęło:D:D:D No odgapiłam od Ciebie:) Kiedyś też wpadłam do mojego liceum i takie dziwne uczucie mną wtedy targnęło...
OdpowiedzUsuńNiech się ta nazwa rozprzestrzenia :))) Inni też pewnie na nia wpadli i używają ;) Adekwatna do rzeczywistości.
UsuńJakby nie było, zostawiamy w murach naszych szkół cząstki siebie i wchodząc się z nimi zderzamy?
Fajnie powracać do miejsc z przeszłości:)
OdpowiedzUsuńDo niektórych na pewno :)
Usuń