Trochę zeszło mi z kolejnym postem wspomnieniowym. Zdjęcia czekają w kolejce, wspomnienia coraz bledsze się robią ;)
W międzyczasie ochłodziło się u nas, ale dzisiaj wróciły upały. Niczym w Barcelonie ;)
Spędziliśmy tam prawie cały niedzielny dzień. Miało to sens, gdyż ruch w mieście generowany był w większości przez turystów,
a nie mieszkańców i pracujących w tym mieście. Samo miasto ma jakieś 1,6 mln mieszkańców, natomiast zespół miejski prawie
5 mln. Tak, jak pisałam, Katalonia wypracowuje 20% dochodu narodowego, Barcelona dokłada się do tego w znacznym stopniu. I te roczne temperatury! Więcej możecie poczytać sobie np. na Wikipedii np.
W ciągu kilku godzin można jedynie dotknąć miasta i zobaczyć jego najważniejsze miejsca. Szybko ;)
Co myśmy zobaczyli?
Pierwszym obiektem była Sagrada Familia, czyli katolicka bazylika, której kształt wymyślił genialny Antonio Gaudi. Budowę kościoła rozpoczęto w 1882 roku i do dzisiaj jej nie zakończono. Gaudi poświęcił temu 15 ostatnich lat swojego życia. Był jedną z pierwszych ofiar tramwajów, ponieważ wpadł pod jeden z nich i po kilku dniach umarł (1926 rok). Przewodnik mówił, że architekt trzy dni leżał w szpitalu, zanim rozpoznano, że ofiara wypadku, to genialny Gaudi.
Jego uczniowie kontynuowali dzieło mistrza, ale budowę przerwała wojna domowa w 1936 roku, plany architektoniczne zostały zniszczone, dopiero po wojnie rozpoczęto budowę na nowo.
W tej chwili, głównym architektem jest Japończyk. Dokończenie budowli planuje się na 2026 rok.
Obejrzyjcie sobie zdjęcia, a potem napiszę o moich odczuciach po ;)
Te cztery ciemne wieże są dziełem Gaudiego i te niższe części budowli z prawej strony ( drugie zdjęcie od góry) również. Reszta nie i chyba różnicę widać. Widać również, że było mnóstwo ludzi, do środka nie wchodziliśmy - bilety lepiej kupić wcześniej, tylko obeszliśmy kościół dookoła. Na piątym zdjęciu od góry widać takie jakby drzewko bożonarodzeniowe. Nazywane jest to drzewkiem pokoju.
A w parku przy bazylice fruwały sobie papużki. Trudno było je zauważyć wśród zielonych liści.
Co do moich odczuć, czy ewentualnych zachwytów - tych ostatnich nie było niestety. Część Gaudiego jakoś wygląda, natomiast reszta to dla mnie porażka. Budowla jest ogromna, bardzo, bardzo - powiedziałabym, ale chyba trochę przereklamowana. Może, gdybym zwiedziła ją w środku, byłoby inaczej, z drugiej strony - zważywszy na dzikie tłumy wszędzie - nie wiem. Może kiedyś się dowiem, ale na razie niekoniecznie miałabym ochotę to sprawdzać, stojąc najpierw w wielkich kolejkach do wejścia. Bo bilety można kupić w internecie - jedna kolejka odpada ;)
Za to park z papugami jest bardzo miły, mimo swej niewielkości ;)
I na tym zakończyliśmy zwiedzanie bazyliki w Barcelonie :)
Na zakończenie pierwszej części, kilka zdjęć z okien autobusu. Chwyciłam barcelońskie taksówki - wszystkie czarno - żółte, a na klapie od bagażnika mają napisane, w które dni nie pracują. Po mieście można poruszać się rowerem miejskim, a dla jeżdżących skuterami, są specjalne parkingi, których u nas nie uświadczysz.
Do tego kamienice, oraz ciekawe rozwiązane skrzyżowania - zobaczcie, że nie przecinają się pod kątami prostymi, tylko są jakby pościnane. Ma to usprawniać poruszanie się po barcelońskich ulicach i może coś w tym jest.
Żeby Was nie zanudzić, rozbijam ten post na dwa. Ciąg dalszy zatem nastąpi.
Do miłego :)
Ta druga strona Sagrada Familia jest okropnie brzydka.
OdpowiedzUsuńKurde, ten sam zegarek sfotografowałam :) ale on jest taki fajowy, w ścianie po prostu :)
Lubię fotografować zegarki, a ten aż się prosił o to :)) Czyli moje odczucia nie są odosobnione i chodziłyśmy tymi samymi ścieżkami :) ( chociaż to zdjęcie robiłam z okien autobusu).
UsuńAntonio Gaudi hehhh... niesamowite, niebywałe architektoniczne cuda... chciałabym na żywo cieszyć choć przez chwilę czy...
OdpowiedzUsuńO tak, Gaudi to geniusz, jedyny i niepowtarzalny. Potrzebne są chwile dwie, albo trzy, a najlepiej dużo więcej :) Trzeba mieć nadzieję, ze kiedyś tam pojedziesz, Filiżanko :)
Usuń:* w końcu nasze myśli sie spełniają.
UsuńOtóż to, jak masz pojechać, to w końcu marzenie to się spełni :)
UsuńByłam w środku, ale oczywiście za krótko, tylko mnie to zezłościło. Klimat tam jest, ale to na kilka godzin a nie kilkanaście minut, bo tyle nam dano. Wejście do środka okupione było prawie kontrolą osobista, pojedynczo przez bramkę, obmacani jakimąś urządzeniem, nie wolno miec plecaków ani większych toreb, każda torebka damska była przeglądnięta. Papużki podpatrywałam w Parku Guell. Sagrada jest niesamowita przez swój ogrom i zamysł tego ogromu, jedni się nią zachwycają inni twierdzą, że to kicz. Dla mnie zachwycający kicz. Czekam na La Ramblę, też Wam Marylin Monroe machała z balkonu?
OdpowiedzUsuńKilkanaście minut? Lekka przesada, nie? Najpierw stanie w długaśnej kolejce i tylko krótki pobyt ... komercja, komercja i kasa :(
UsuńNa La Rambli nie widzieliśmy Marylin. Nie mam stamtąd żadnych zdjęć praktycznie - może dwa jedynie. Sama nie wiem, czemu ;)
Tak mnie nogi tam bolaly, że siedziałam pod jednym z pomników i płakałam autentycznymi łzami. Nie przewidziałam tyle chodzenia, a zabrałam całkiem płaskie tenisówki.
UsuńOjej :( jak nogi bolą, gorąco i do autobusu daleko, to można się naprawdę załamać. A tu przewodnik pogania, bo to i tamto trzeba zobaczyć .....
UsuńDla mnie to obraz pychy, ta cala katedra, byle wyzej, byle wiecej, byle narodowi udowodnic jego malosc. Moze w zalozeniu miala byc piekna, teraz juz tylko jest obliczona na bicie rekordow przepychu i wielkosci. To juz nawet nie jest ladne, stanowczo przedobrzone.
OdpowiedzUsuńTak, myślę, że gdyby Gaudi ją wybudował, byłaby piękna i niepowtarzalna, a tak .... maszynka do kasowania pieniędzy, byle więcej, byle szybciej. Czytałam, że na zwiedzenie katedry trzeba poświęcić kilka godzin, a Mnemo pisała, że byli kilkadziesiąt minut. To mówi samo za siebie, niestety.
UsuńTyle byliśmy przez tego osła przewidnika. Zamówił nam ostatnie wejście na 19, więc trzeba było szybko zwiedzać, żeby wrócić na 21 na kolację -dojazd 60 km. A trzeba było zrobić sobie wejście rano i zwiedzać minimum do południa, wtedy to miałoby sens. Ogólnie wycieczka była przeładowana atrakcjami, ale każdą tylko liznęliśmy. Ja wolałabym mniej a dłużej zwiedzać. Dlatego w tym roku nie pojechałam nigdzie.
UsuńAno własnie, tak to jest z wycieczkami. Szybko, dużo .... chyba też wolałabym mniej, a dokładniej, ale to już wtedy indywidualnie trzeba, a nie w stadzie.
UsuńSzkoda, że tylko liznęłaś, jak Mnemo. Przez kilka chwil trudno wyrobić sobie zdanie. Nie byłam w Barcelonie, a bazylika ze zdjęć jawi mi się jako zlepek różnych zapożyczeń i stylów. Najwięcej w niej chyba francuskiego, koronkowego gotyku, reszta to jak scenografia z Władcy Pierścienia:)))
OdpowiedzUsuńZ zewnątrz nie podobało się mi. Tzn. park się mi podobał i papużki - nierozłączki ;) Kilku architektów na ten zlepek pracowało, a te ostatnie dobudówki wyglądają tak sobie - moim zdaniem.
UsuńNo, ale trudno. Scenografowie z Władcy zaszaleli, nie da się ukryć ;))
A ja jestem wielka fanką Gaudiego i Sagradą byłam oczarowana! W środku jest niesamowicie! Przecudnie! Te pomysły żywcem wzięte z natury, skopiowana jej genialność i różnorodność. Można podziwiać szczegóły w nieskończoność.
OdpowiedzUsuńNam się udało. Kupiliśmy bilety w... bankomacie! MCO gdzieś wyczytał o takiej możliwości i weszliśmy do świątyni w pierwszej dziesiątce ludzi, pomijając wielką kolejkę. Byliśmy niemal sami przez cały czas. Było bosko. Nie zapomnę tego nigdy.
Jakaś legenda czy przesąd głosi, że kiedy skończy się budowa skończy się też świat, więc myślę, że nie ukończą nigdy. :)
Gdyby mi się chciało odszukać zdjęcia... :)
Pewnie o te szczegóły chodzi, żeby je dostrzec i się nimi zachwycić, na co nie ma czasu przy pobieżnym zwiedzaniu. Sami byliście - rewelacja :) Dobrze wiedzieć o tym bankomacie i na pewno warto wcześniej sie w te bilety zaopatrzyć, a nie czekać potem w olbrzymiej kolejce.
UsuńGupie te przesądy, nie da się ukryć. A zdjęcia - fajnie byłoby, jakbyś je znalazła, Gosiu :)
Taki sam przesąd słyszałam o katedrze w Kolonii, która jest cały czas remontowana, wygląda więc na to że ludzie zawsze muszą wymyślić jakiś przesądy.
UsuńCzyli bez przesądów się nie da ;)
UsuńNiesamowite wrażenie robi ta Sagrada Familia.
OdpowiedzUsuńZazdraszczam, że na własne oczy widziałaś....
:-)
Ogrom bazyliki jest ogromny ;) to fakt. Widziałam, więc mogę pomarudzić, że mi się do końca nie spodobało ;))
UsuńI ja jestem fanką Gaudiego:) Generalnie zwiedzanie z dzikimi tłumami nie należy do przyjemnych, niestety. Od razu się wszystkiego odechciewa:( Ściskam!
OdpowiedzUsuńTrafił się im ten Gaudi, naprawdę. A teraz robią na tym niezły biznes ;)
UsuńW Barcelonie pewnie cały czas są tłumy zwiedzających, a latem to już w ogóle ;)
:*
Fajnie pooglądać, byłam tam wieki temu i niewiele pamiętam a i zdjęć niewiele zostało. Bazylika robi wrażenie ale czy ma sens rozbudowywanie jej, wątpię. Można było tylko jakoś ładnie i minimalnie dokończyć dzieło mistrza. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńI pewnie mniej rozbudowana była ;) To samo sobie pomyslałam, jak zobaczyłam te gigantyczne dźwigi i dobudówki.
UsuńPozdrawiam Cię również :)
Raczej nie wybrałaby się na taką zorganizowaną wycieczkę, z obowiązkowym zaliczaniem wszystkich atrakcji po drodze. I tak nie jestem w stanie przyswoić sobie w krótkim czasie taki nadmiar informacji. No chyba gdyby mi to ktoś zafundował.....To wtedy bym pojechała i pewnie chodziłabym swoimi ścieżkami. Zresztą wiadomości można sobie przyswoić wybiórczo, tylko to co nas czaruje. Gaudi mnie fascynuje, chciałabym coś jego zobaczyć, ale nie koniecznie tą katedrę, chyba że miałabym taką możliwość jak Gosia.
OdpowiedzUsuńTrochę sobie zapisywałam, ale i tak mało ;) To są plusy i minusy takich zorganizowanych wyjazdów. Coś za coś :)
UsuńW sumie Gaudium to cała Barcelona jest naszpikowana ;) Miał chłopak pomysły niesamowite i niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju :))
Wspaniała Barcelona:)
OdpowiedzUsuńTak, samo miasto ma coś przyciagającego - mnie przynajmniej ;)
UsuńDziwne te budowle jak i dziwne przesądy. Gdyby Gosi się udało odnaleźć zdjęcia, może ma i w środku kilka, zerknęłabym bo z zewnątrz coś mnie nie zachwyciło. :) Ale poznawanie świata to jest coś wspaniałego świata i ludzi. :)
OdpowiedzUsuńO tak, podróże kształcą, ta nasza też kształcąca była :)
UsuńPewnie gdzieś w necie można znaleźć zdjęcia wnętrz - nie szukałam ,szczerze mówiąc. A znalazłam, muszę dokładniej obejrzeć :)
Wiesz dlaczego Gaudiego rozpoznano po paru dniach? Gdy został potrącony, był w stroju roboczym - brudny i niezadbany. Myślano, że był to biedak. Uwielbiam Sagradę de Familię - perełka hiszpańskiej architektury. Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńNo tak, co za ironia losu z tym nierozpoznaniem, bo moze wcześniej udzielono by mu pomocy ... ciężki jest los biedaka w szpitalu, niestety.
UsuńJa z uwielbieniem poczekam ;) może kiedyś zobaczę Sagradę w środku i wtedy, kto wie ;)
Nigdy nie byłam i pewnie nie będę w Hiszpanii, wiec z ciekawoscia obejrzałam Twoje zdjecia i przeczytałam opis Twych odczuć. Oglądałam niedawno w tv jakiś film o architekturze Gaudiego i byłam pod wrażeniem. Wpadł pod tramwaj? Straszne, smutne, dziwne, niesprawiedliwe...Nic go nie ochroniło. Czyli geniusz nie geniusz a los i tak miota człowiekiem jak jakimś papierkiem. I co zostaje po nas? Po jednych bazylika a po drugich...?
OdpowiedzUsuńU mnie wieczór nareszcie rzeźki ,bo cały dzień wściekle był gorący. A to przecież dopiero poczatek tej fali. Istna Hiszpania, Australia czy Afryka!
Dobrej nocy, Lidusiu!***
Nie trzeba jechać do Hiszpanii, żeby upałami się nacieszyć ;) Miną i znów przyjdzie zimno, niestety.
UsuńTak, los bywa przewrotny. Po niektorych nie zostanie nic, nawet wspomnienie. Dziwne jest to życie, oj dziwne i niezrozumiałe.
Miłego dnia, Olu :*****
Chciałabym kiedyś pojechać :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą, Aniu :) Też chciałabym tam wrócić i na spokojnie podelektować się Barceloną :)
UsuńNa mnie Sagrada robi ogromne wrażenie ! A znam ją tylko ze zdjęć ! Jestem zaskoczona że obecnym architektem jest Japończyk...! To zupełnie inny styl, inna mentalność, inna myśl architektoniczna....!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, pozdrawiam !
I tak trochę byle jak wychodzi, moim zdaniem - nic do tego architekta nie mam, ale te dobudówki są bez sensu, jak dla mnie ....
UsuńAleż piękna jest ta Barcelona! Niestety jeszcze nie miałam okazji być w tym mieście, ale koniecznie muszę się wybrać.
OdpowiedzUsuńJest tam pieknie, fakt :) Warto jechać, moim zdaniem.
UsuńBylismy w srodku i lazilismy po tych azurowych wiezyczkach i mialam niezle zawroty glowy.
OdpowiedzUsuńAle to bylo lata temu, kontroli zadnych, ludzi w sam raz.
Gaudi to geniusz.