Pojawiała się kolejna okazja do poprawienia kociego losu. U Gosianki można przeczytać dokładnie o co biega. To, że kociaki znajdują się w okolicach Białegostoku, nie oznacza, że nie mogą przeprowadzić się na drugi koniec Polski. Nie o takich przeprowadzkach wiemy, prawda?
Myśl to energia - tak twierdzą niektórzy. Ale coś na rzeczy jest w kwestii tworzenia się myślokształtów.
Ostatnio - pisałam o tym ze dwa posty temu chyba, koleżance zaginął kot. W jego powrót do domu, a właściwie wywabienie ze stert palet, zaangażowało się wiele osób i jak potem z tą koleżanka rozmawiałam, okazało się, że dwie osoby wpadały na ten sam pomysł w tym samym czasie, mniej więcej. Moim pomysłem było zabranie uciekinierowi jedzenia, zostawienie tylko wody. To samo zaproponowała główna "łapaczka" kota, czyli pani z hodowli, z której uciekinier pochodzi, i która przesiedziała dwa wieczory, próbując namówić go do wyjścia. Podobna interakcja zaszła pomiędzy nią, a koleżanką w kwestii innego pomysłu, który został w życie wcielony.
Oczywiście, nie zawsze to wychodzi tak, jakbyśmy chcieli, ale jeśli chodzi o szukanie domu kotkom, którego głównym motorem jest Gosianka - jest dobrze.
Mam więc nadzieję, że i te koteczki, skazane na poniewierkę i śmierć, znajdą jak najlepszy dom. Marzeniem ich obecnej opiekunki i wybawicielki jest jeden, wspólny dom dla całej trójki.
Na zachętę zdjęcie :
Przy okazji, ktoś w komentarzach pojawiła się sprawa łowności kotów po kastracji.
Cóż, znam dwa kocury, wychodzące, które mimo tego zabiegu chętnie polują. Na ptaki, niestety. Czasem się im zdarzy przynieść jakiegoś nieszczęśnika. Myszy i inne gryzonie omijają ten dom z daleka, czują widocznie pismo, czyli koty, nosem ;)
Poza tym nasz Bonusik, leniuszek pospolity, śpioch i niewychodzący od samego początku kociamber. Otóż udało się mu upolować kilka chrabąszczy majowych. Nie mam pojęcia, jak to się stało - na osiatkowanym balkonie ... jednego schrupał szybciutko, jak tylko zauważył, że chcę mu odebrać nową zabaweczkę. Ale chyba niezbyt mu zasmakowała, bo kolejne służyły mu tylko do zabawy. Bardzo krótkiej, bo szybko je odbierałam i wynosiłam w bezpieczne miejsce, żeby mogły odlecieć.
Swoja drogą, te chrabąszcze to chyba jacyś samobójcy, pchający się w paszczę kota ...
Na koniec ulubione zajęcia naszego kotecka:
I Bonusik w miniaturce ze swoją mamusią - one mają swój dom oczywiście, wczoraj tak pozowały do zdjęć, o dziwo. Bo normalnie to czarne diablę jest w ciągłym ruchu ;)
Miłego dnia życzę wszystkim :) I pamiętajcie o trójpaku.
Słodziak z tego Waszego Bonusa, widać, że mu u Was dobrze:)
OdpowiedzUsuń:)) robi, co może w kwestii najlepszej pozycji do drzemki ;) Mam nadzieję, że jest mu dobrze :)
UsuńMam nadzieje, ze kociaki znajda odpowiedni dom i będa szczęśliwe:) Bonusik uroczy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też mam taką nadzieję ...
Usuńdziurek tez łowi owady na łące. ugania się za motylami i konikami pilnym. oczywiście zjada ze smakiem.trzmiela jednak ostrożnie paca łapka - tych mu nie pozwalam konsumowac jak widzę. zuki majowe tez wcina.
OdpowiedzUsuńkocięta ah one wszystkie śliczne. oby domek znalazły.
UsuńTen Dziurek ... ;) instynkt, to instynkt, obojętnie, czy kot głodny, czy najedzony ;) Najedzony ma tym bardziej ochotę na zabawę ;)
UsuńTez mam taką nadzieję, że znajdą. Razem.
Śliczne kocie trio :))) Oby szybko znalazły kochający domek i swojego człowieka :)) Moja niedawno adoptowana suńka walczy z kotkami i pieskami sąsiadów więc nie damy rady przygarnąć....
OdpowiedzUsuńBonus jak zawodowy foto model :)))
Pozdrawiam
Się wyrobił ze zdjęciami i pozuje bez mrugnięcia okiem ;)
UsuńTak to jest z niektórymi kotami i psami. Nasz też nie lubi obcych na swoim terenie. Krzywdy moze nie zrobiłby, ale syczy i się denerwuje.
Trójpak szybko do swojego własnego domku, raz dwa nie lenić się, szybciutko. ♥
OdpowiedzUsuńDla Bonusika słoneczka kochanego i dla Was jego opiekunów ♥♥
Dobrze byłoby - szybciutko :)
UsuńZa słoneczko dziękujemy ♥ i odwzajemniamy ♥
Ależ trójpak przesympatyczny;)))
OdpowiedzUsuńA Bonus powala;) Przypomina mi mojego ukochanego kota ever;)
Szczególnie mnie powala swoimi pozami do spania :)) Jak to się przeciąga, na drugi i trzeci boczek przewraca .... wyciąga, rozciąga .... aż mnie czasem wkurza, leniuch jeden ;))
UsuńKolejny mit dotyczący kotów po kastracji - że nie łowią. Co za bzdura! Do nas często wchodzą myszy, to nieuniknione w takim wiejskim domu. Żadna mysz nie uszła uwadze Czajnika. Jest wyjątkowo zacięty i szybki! Ostatnio pół dnia spędził obok lodówki, pod którą weszła myszka. I doczekał się.
OdpowiedzUsuńKocham Czajniczka :)))
UsuńU nas w domu myszy nie ma, chociaż w lokalnym radiu straszyli, że szczury ogromniaste po naszym mieście lotajom ;)
Znaczy nie majum o czym godać. To se szczury wyczaśli.
UsuńCoś na rzeczy musi być ;) Poza tym pana szczurołapa zaprosili do rozmowy, więc szfystko jasne hrehrehre ... ;)
UsuńOj, cięzko będzie znaleźc dom dla trzech kociaków w trójpaku. Ale są cuda na tym świecie, o których sie fizjologom nie sniło, nieprawdaż?:-))
OdpowiedzUsuńBonusikowi dobrze u Was. Szczęściarz z niego prawdziwy. I przystojniak, oczywiście tez.
Uściski serdeczne ,Lidusiu!:-))***
Oczywiście, że cuda są :) czasami ;)
UsuńMam taką nadzieję, że futrzastemu u nas dobrze. Staramy się, żeby tak było :)
Odściskuję, Olu :*****
Z Bonusa, ale kokiet te białe kłaczki poniżej pępka ;)) U nas nie ma chrabąszczy majowych więc Myk poluje na ćmy, też jest wykastrowany.
OdpowiedzUsuńTrójpak bardzo miziasty, niech mu się ten domek zdarzy jak najszybciej :))
Noo, kokiet ;) jeszcze pod brodą, na szyjce też ma trochę białego. Co ciekawe, małe diablę z ostatniego zdjęcia jest identyczne, chociaż z Bonusem nie ma nic wspólnego ;)
UsuńDzięki, Lidko kochana. Bonusika proszę od ciotki Gosi wycałować w brzuszek. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, wycałuję :)) Często pozwala miziać się po brzuszku ;)
UsuńLudzie dzielą się na kociarzy, psiarzy i tych trzecich. Ja jestem psiarą, ale przyznaję, że koty to urocze, choć nieodgadnione stworzenia.
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie bo tam nagroda dla wszystkich.
:-)
Dobrze, zajrzę, dziękuję :)
UsuńTak, masz rację co do tego podziału. Ja należę do kociar, chociaż psy też lubię, czemu nie ;)
ale sie Bonusik zaokrąglił:)
OdpowiedzUsuńMówisz?? Kurczę, muszę go zważyć, bo okrągły to on już był od początku. A sępi ostatnio jedzenie, że coś strasznego. Staramy się nie ulegać, tylko rozbijać porcje na mniejsze ....
Usuńmoże więcej zabawy::))
UsuńStaram się, ale kociamber średnio chętny do ganiania, trochę rano i tyle. Jeszcze myślałam o spacerach wieczorem, żeby się nie bał ... ale faktycznie odchudzić go trzeba :(
Usuńno właśnie tylko czy mu sie takie spacery spodobają.... pewnie tak:)
Usuńpozdrawiam
Sliczne sa, i zycze aby jak najszybciej znalazly szczesliwy dom. Widze, ze Bonusik rozpanoszyl sie u Was na calego:))
OdpowiedzUsuńWracam do Twoich wpisow i wojazy po Europie, ciekawe spostrzezenia, niesamowite widoki. Wakacyjny pamietnik z podrozy na pewno umili dlugie zimowe wieczory.
Usciski Lidus:)
Jakby mieszkał z nami od zawsze :)
UsuńChciałoby się jeszcze trochę pojeździć, a tu niestety, na razie kicha.
Odściskuję :*****
Mam nadzieję że znajdą właściciela:)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję, że tak będzie .... biedulki.
UsuńŻyczę kotkom, żeby znalazły jeden, wspólny dla nich dom. Nie wszystkie koty tracą chyba instynkt łowności po kastracji. Mam koleżankę, której kot po tym zabiegu nosił jej na wycieraczkę przed wejściem do mieszkania myszki i ptaszki :(
OdpowiedzUsuńSzczerze mówią, to chyba żadne nie tracą ;) albo prawie żadne.
UsuńKotek Twojej koleżanki dbał po prostu o swój personel i do jedzenia się dokładał ;)
Mojej koleżusi kot kastrat łowczy jest aż za bardzo.Jedyne z czym ma problem,to ze go obce sąsaidy kocie chcą zdominowac i tłuc,i nawet do domostwa sie potrafia wepchac, to koleżusia załozyła klapkę na magnesik w drzwiach i juz spokój;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za koteczki!
Oj, kociambry jak się rozhulają, to ciężko je ogarnąć ;) Dobrze, że są mechanizmy, które pozwolą domowemu kotu wyjść i wejść, a obcemu nie - ciekawa rzecz, swoją drogą ;)
UsuńFeliks tez sie rozsmakowuje w owadach ;)
OdpowiedzUsuńWykastrowany kot mojej sasiadki jest takim lowca, ze zadna mysz mu nie umknie ;)
A Bonus jak zawsze uroczy :) I ma siersc w moim ulubionym kolorze :)
No proszę, czyli coś te koty do owadów mają ;) Ostatnio trzmiele przylatują na lawendę, to się czaił, ale chyba trochę się ich boi, a poza tym mu zakazałam rzucania się na te stwory.
UsuńW dzieciństwie i młodości chciałam mieć czarnego kota, dopiero teraz go mam ;) A tak to były inne, tylko nie czarne.
Lidia, Ty zagladasz na swojego @ ? :))
UsuńUps, a miałam zajrzeć, bo coś czułam, że napisałaś. Nadrabiam już zaraz ;)
UsuńPodobno jest tak, że jeśli ktoś na świecie coś wymyśli, to drugiej osobie już łatwiej jest wpaść na ten sam pomysł. Z Twojego wpisu wygląda, że tak właśnie jest.
OdpowiedzUsuńWydaje sie czasem niewiarygodne, ale taka jest prawda :)
Usuń