czwartek, 23 kwietnia 2020

Działkowo - ogrodowo

Witam serdecznie wszystkich, którzy tu zaglądają 😀
Dzisiaj straszyć nie będę, chociaż te filmiki, które wrzucałam na bloga nie miały za zadanie straszyć, tylko zmusić do refleksji, może niektórym otworzyć szerzej oczy i choć trochę obudzić, może zachęcić do dalszych poszukiwań tajemnic większych, czy mniejszych.
Od razu napiszę, że cieszę się, jak czytam np.w komentarzach na jutubie, że ktoś pisze, iż po danym filmiku otworzyły mu się oczy. I jest zszokowany/-a tą całą ściemą, jaką nam media głównego ścieku fundują. Super, im więcej ludzi świadomych, tym lepiej dla nas.
No ale nie o tym ma być post.
Jako, że dużo siedzę przy komputerze i niestety czuję słabsze krążenie - zimno mi po prostu, to próbuję zrobić, co muszę koniecznie w ramach pracy, a potem wyjść. Odkryłam niedawno, na bazie wkurwu na jedną sklepową ze sklepu, do którego najczęściej chodziłam, że obiekt tej samej sieci znajduje się ciut dalej, czyli dłuższy spacer, a asortyment jest tam praktycznie ten sam. Od dwóch dni chodzę więc tam.
Od razu też dodam, że reszta pań sprzedających jest ok., ale zawsze trafi się jakieś zgniłe jabłko, które w sytuacji trudnej - coraz bardziej się psuje. I dlatego ta jest sklepową, a reszta to panie sprzedawczynie.
 Ale widocznie miałam ruszyć się dalej z domu, więc Los mi takie, a nie inne zdarzenia przysłał. Wyszłam dzisiaj z domu w cienkiej kurtce i było mi zimno, mimo świecącego mocno słońca. 
W drodze powrotnej - zawijałam już rękawy. A potem poszłam na działkę, już bez kurtki. Podlałam, poprzycinałam suche badyle na drzewach, które wcześniej mi umknęły, a potem zdjęłam buty i z wielką przyjemnością chodziłam boso po tych naszych - nie naszych włościach. Ostatnimi czasy takie bose chodzenie sprawia mi dużą przyjemność.
Kwitną drzewa owocowe, a właściwie już powoli przekwitają, wzeszła rzodkiewka i perz, żonkile, które Chłop mój w zeszłym roku gdzieś przy torach wykopał, szykują się do kwitnienia...konwalie, bez... Tylko strasznie sucho.
Ale pokażę Wam kilka zdjęć, które zrobiłam dzisiaj i wczoraj bodajże, albo ze trzy dni temu:

Zdjęcie robiłam na zbliżeniu - telefonem, ale mam nadzieję ,że widać pięknego trzmiela, którego nazywam bąkiem ( mój bratanek, jak był mały, to mówił na wszystkie te grubasy - bąki/bączki :)), a że na Bonusa też mówiłam Bąku, to tak zawsze chce mi się płakać, kiedy tego trzmiela widzę.
Bo on zawsze do nas przylatuje, gdzieś w pobliżu musi mieć swoje gniazdo.

Stokrotki, które w zeszłym roku, czy dwa lata temu już, rosły na balkonie, a teraz małe, bo małe, ale jeszcze sobie kwitną ...
Sliwa
Wiśnia

Tutaj mała śliwka - w zeszłym roku miała kilka owoców, w tym - może będzie więcej, zobaczymy.


Mniszki się rozhulały już, ale mi one na trawniku nie przeszkadzają... zresztą, żeby trawnik był trawnikiem z prawdziwego zdarzenia, potrzebna jest wilgoć. Której już nie ma.

I tak to wiosna u nas wygląda. Zaczynają już kwitnąć jabłonie - też mnie co roku te kwiaty zachwycają.
Na działce nie mamy.
Jutro kolejna nasiadówa przy komputerze, ale potem porobię zdjęcia jabłoniom, w drodze do mojego nowego -starego sklepu ;)
A dlaczego starego? Bo jak byłam dzieciakiem, to tam też sklep stał, ale niedawno wyburzono rachityczny i ciasny pawilon,  wybudowano nowoczesny obiekt. Niezbyt duży, bo wokół są domy jednorodzinne. Mieszkałam kiedyś na sąsiedniej ulicy, a teraz mieszkam w obrębie tego osiedla, które się dość mocno rozbudowało.
Spokojności i zdrowotności Wam życzę :)

29 komentarzy:

  1. Tez bardzo lubie boso popylac po trawie, czuje wtedy wieksza wiez z natura. Z jednej strony chcialabym miec ogrodek, ale z drugiej wiem, ze zostalabym z robota sama, goscie by sie schodzili i przyjemnie czas spedzali, a obrabianie ziemi i sprzatanie ja sama, a ja juz jestem za stara i plecy mnie bola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie fajne uczucie, nie do opisania prawie :) I niektórzy zalecają chodzenie boso, bo wtedy się uziemiamy i zmieniamy swoją energetykę. Na plus.
      Z ogródkiem to nie może być tak, że jest jedna, uciskana mniejszość robotniczo-chłopska, a reszta się bawi i gości.
      Za stara to Ty nie jesteś, bo wielu działkowców wokół mnie jest starszych od Ciebie, a ogródki mają tak wylizane, wyczyszczone i wygładzone, że żaden chwast nie ośmieli się tam wyjrzeć. Wszystkie lecą do nas ;)))

      Usuń
    2. Moze nic wiecej oprocz ogrodkow nie robia, ja pracuje i do domu wracam juz zmeczona, potem latam z psem, przynsjmniej z nia nie musze sie schylac. To teraz sobie wyobraz jeszcze kopanie w ogrodku albo pielenie w kucki.

      Usuń
    3. Nie no, weź przestań ;) Tak, to są emeryci i tak, jak piszesz - ten ogródek jest dla wielu życiodajnym zasilaniem ;)od lat wielu tych samych sąsiadów, jest z kim pogadać, ponarzekać, wymienić się doświadczeniem i sadzonkami, obgadać innych, co mają już zrobione lub czego jeszcze nie mają. A chodząc do pracy - wiadomo, jest zupełnie inaczej, no i lepiej kiedy są dwie osoby do roboty, a nie jedna.

      Usuń
    4. Moj przeciez palcem nie ruszy, bo sie nie zna, a dziecka moze czasem wpadna, jak nie beda mialy nic lepszego do roboty. Nie, ogrodek stanowczo nie jest dla mnie.

      Usuń
    5. Ano właśnie ...zostaje Ci jedynie balkon :)

      Usuń
    6. I wystarczy! Kotom i mnie. Burku tez.

      Usuń
    7. To najważniejsze :) Franiowi też balkon wystarcza. Byle słońce było.

      Usuń
  2. Nachodziłam się boso w dzieciństwie i młodości, dokąd mama żyła. Jak to przyjemnie stanąć na chłodnej trawie, bywało że i po deszczu się chodziło.
    U nas mniszki szaleją, takie są śliczne jak słoneczka. Boję się tylko, że zaraz zaczną strzyc te biedne trawniki, a przecież susza, a trawa zatrzymuje wilgoć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie idiota już dziś zestrzygł trawniki, a trawa miała raptem z 15 centymetrów i piękne mniszki i bluszczyk kurdybanek poszedł w niebyt...

      Usuń
    2. Brak mi słów po prostu na takie barbarzyństwo. Wielu tak zwanych włodarzy nie może przestawić swojego myślenia na suszę i potrzebę ochrony gleby w mieście również. U nas to samo jest, latem, kiedy to wszystko wyschnięte - ściąć wszystko do gołej ziemi i zamiast jakichś roślin - zeschnięta trawa i pustynia. Serce się kraje na ten widok.
      U nas trawa była skoszona w marcu, jak weszliśmy po zimie - niezimie i na tym koniec na razie, bo nie rośnie i jest sucho.

      Usuń
    3. U nas Zieleń Miejska wraz z Prezydentem zapowiedzieli tylko jeden albo dwa pokosy w zależności od sytuacji, no i sieją łąki kwietne.

      Usuń
    4. Tylko pozazdrościć i brać przykład z Wrocławia.

      Usuń
  3. Dobrze że masz ten kawałek przyrody. Zdychnęłabym bez tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała, Hano ... Niektórzy mogą w domu siedzieć tygodniami, mnie zaraz głowa boli i źle się czuję.Zwłaszcza, odkąd pracuję przy komputerze głównie.

      Usuń
  4. Takie widoki są teraz jak lekarstwo...w dodatku ciągle nas dołują a to pożarami, a to suszą, a to wyborami, żadnych pozytywnych wiadomości.
    Codziennie idę przez park, dla zdrowia psychicznego:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego trzeba takich widoków szukać i wśród nich przebywać. Susza i pożary gorsze, wyborami prezydenckimi sobie głowy nie zawracam, bo nie ma czym - moim zdaniem. No ale trzeba jakiś żer rzucić, żeby dyskusje się kręciły.
      Ciekawe, czy w ogóle się odbędą ...
      Nasze koleżanki z biblioteki też do pracy chodzą, bo drukowały świadectwa, jakoś tam musiały rozliczyć maturzystów, którzy dzisiaj mieliby zakończenie roku i szkoły ... pewnie wielu jest przykro, bo mimo że narzekali na szkołę, to teraz widać wszystkie plusy i minusy całej tej sytuacji.

      Usuń
  5. Och, też bym sobie boso po ogrodzie polatała, ale niestety, nie nadążam psich kupek sprzątać i zaraz bym w coś wdepnęła!:-) Poza tym u mnie dużo sliw, a niektóre z nich mają bardzo kolczaste gałązki. Nawet w bucie jak sie na taką nadepnie (a wciaz cos z drzew spada), to gwiazdy staja w oczach z bólu!)
    Tak czy siak, pal szcześc wszelkie nieistotne niedogodnosci. Nic, to, jak mawiał mały rycerz. Najwazniejsze to miec swój kawałęk wolnosci, kawałek zieleni i robic tam to, co sprawia nam przyjemność albo, co robic nalezy - a praca w ogródku i na działce, choć ciezka, to potrafi byc jednocześnie radoscia i wolnością. A to w tych czasach bezcenne.
    Całusy serdeczne zasyłam Ci Lidko!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, różnie to jest ... u nas psów nie ma, więc i kup też nie ma - na działce, ale obok to i owszem, bo ludzie chodzą tam na spacery i albo nie sprzątają, albo woreczek z odchodami wetkną w płot, albo choinkę ... bo po zimie i takie śmieci sprzątałam.
      Myślę, że wielu zaczęło doceniać teraz te kawałki zieleni, a wielu za moment to zrobi.
      Pozdrowienia, Olu :))

      Usuń
  6. A jak tam Franio? Jakaś sesja miała być coś mi pamięć podpowiada ... :) Oglądanie kotów śpiących ii puchatych to ostatnio jest bardzo fajny relax. Dorwałam książkę dla dzieci Holly Webb o kotku, całą serię Młody ma - oszalałam chyba już z tego stresu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Franio - dobrze :)wybrzydza, jeśli chodzi o jedzenie. Domaga się noszenia na rękach i lubi leżeć mi na ramieniu ...Już się przyzwyczaił, że jestem w domu prawie cały czas i jakoś tym domem się dzielimy ;)
      Sesja miała być, ale w końcu się z tą dziewczyną nie umówiłam, a ona też chyba zapomniała ... sama robię kotu zdjęcia i filmiki, nawet nieźle wychodzą.
      Książki dla dzieci i młodzieży mają kojący wpływ, też lubię czasem poczytać coś z dawnych lat :)
      Koty są słodkie, jak śpią :))

      Usuń
  7. Konwalie i bez szykują się do kwitnienia, w tamtym roku sobie kupiłam, a w tym roku, nie bardzo jest gdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam na działce... Może gdzieś Ci się uda kupić... Albo dorwij jakiegoś działkowca na miejscu 😉

      Usuń
  8. Prześliczne zdjęcia. Oczywiście bąka widać dobrze :-))To znaczy trzmiela :-))
    Wiosna zawsze jest śliczna, a w tym roku wyjątkowo to zauważamy.
    Bądż zdrowa Lidio :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że go widać :) Prawdopodobnie to bączyca, dowiedziałam się niedawno, że te pierwsze trzmiele to samice. One jako pierwsze opuszczają gniazdo.

      Dziękuję, Stokrotko :) Ty również bądź zdrowa :)

      Usuń
  9. Przynajmniej masz działkę, która może działać jak prywatny azyl.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to właśnie. Życie psychiczne nam uratowała. Naprawdę.

      Usuń
  10. Ja czekam na pierwsze kwitnienie naszych jabłonek...Ale to chyba jeszcze nie tym razem...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu zaczną kwitnąć, jak nie w tym roku, to w przyszłym :) a jaka radość będzie z jednego jabłuszka :))

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.