Sezon wiosenno-letnio-jesienny obfituje w liczne imprezy biegowo - kijkowe, w których to bierzemy udział: mój Chłop i ja, wraz
z innymi oszołomami z rodziny i z powiększającego się kręgu znajomych.
Wzięcie udziału we wszystkich jest niemożliwe, bo ilość przewyższa liczbę wolnych weekendów, jak również, póki co istniejemy
w liczbie pojedynczego człowieka, jeśli chodzi o ciało, bo z jaźnią to już różnie bywa. Wystarczy wejść sobie na stronę np. maratony polskie, albo Polska biega i zasypani jesteśmy ogromem propozycji spędzenia czasu wolnego.
Aż tak napaleni znowu nie jesteśmy, trzeba realnie spojrzeć na zasoby sił i finansów, coś tam się zawsze wybierze, żeby pasowało i dogodny dojazd był.
Ale wcześniej należy się do występu, tak, tak, bo to jednak występ jest, odpowiednio przygotować. Nie mam na myśli nudnych, prawie codziennych treningów, bo ileż można pokazywać na blogasku maki i przejazd kolejowy. Chodzi mi o stylizację, bo na imprezach tego typu są media, tu i ówdzie czają się reporterzy z aparatami i człowiek musi jakoś wyglądać. W tym temacie jestem kompletnie początkująca, bo wizaż nigdy nie leżał w kręgach moich bliskich zainteresowań, od czego jednak Internet?
Niedawno wpadł mi w oko fantastyczny filmik instruktażowy, którym chciałam się z Wami podzielić. Zawiera mnóstwo ciekawych spostrzeżeń i godny jest uwagi. Nawet osób, które na co dzień sportu nie uprawiają.
Zobaczcie:
Autorka filmu opowiada, co prawda, o stylizacji na maraton, myślę jednakże, iż na pomniejsze biegi jej rady też będą miały zastosowanie.
Moje spostrzeżenia po obejrzeniu.
Zaistniał w tej chwili pewien problem z moimi butami. Nie maluję się bowiem, prawie wcale i kupując buty nie pomyślałam, że powinny pasować do makijażu. Są koloru czarnego z białą podeszwą, z niewielkim różowym elementem.
Jakieś pomysły? ;)
Mam pewną wizję mojego makijażu, wizja ta wygląda dość demonicznie. Z drugiej strony może zacznę jakiś nowy trend
w biegowo - kijkowej stylizacji?? ;)
Co do włosów. Autorka filmu ma krótsze niż ja, więc jej rady się do mnie nie stosują. Ale dziewczyny z dłuższymi włosami, wiążą je po prostu w kitkę, nieco wyżej, bliżej czubka głowy, wystarczy szybko iść, albo biec nawet truchcikiem, kitka kołysze się na wszystkie strony i sprawiasz wrażenie energicznie biegnącej ( na zdjęciach, oczywiście). Proste? Proste!
Dzisiaj tak właśnie sobie włosy zwiążę :)))
Jedziemy do Poznania, na taki jeden lokalny bieg, dystans 5 km, czas na przebiegnięcie - godzina. Spoko. Kameralne biegi mają swój urok :)
Za tydzień jedziemy już dalej i z kijkami. Do Wrocławia :))
Jeśli któraś z koleżanek z Wrocławia, czy okolic będzie miała czas i chęci, żeby przyjść pokibicować nam i poznać się na żywo ze mną i z moim Chłopem, to będę się bardzo cieszyć :)
Startujemy na dystansie 11 km, krótszym pogardziliśmy, nie po to człowiek taki kawał drogi jedzie, żeby przespacerować się
4,5 km, prawda?
Impreza odbywa się przy Hali Stulecia, w sobotę.
Dajcie znać np. na maila, to dopracujemy szczegóły.
U nas piękne słońce, ciepło, sobota - słychać odkurzacze i głośną muzę relaksujących się ... dobrze, że wracamy dopiero wieczorem, nie przepadam za sobotami spędzanymi w domu.
Miłego weekendu życzę :)
P.S. Z boku bloga umieściłam banerek z jedwabnym candy u Ilony. Biorę w nim udział, bo lubię jedwabne rzeczy. Nie, żebym ich miała zatrzęsienie w szafie, w tej chwili żadnej nie mam, ale może apaszka będzie moja? Od czegoś trzeba zacząć.
Twoj makijaz widze taki: twarz posypana ryzowym pudrem, takim, co to go gejsze uzywaja. Jest bialy.
OdpowiedzUsuńOczy dramatyczne, takie smokey eyes. Jest czarny.
Usta pierdyknij pinkiem. Jest rozowy.
Calosc jak ulal pasuje do obuwia. Nie bedzie Ci jakas makijazystka wskazowek dawac! Hmmm... Pantery tez nie musisz sluchac. Wazne, zebys sie dobrze bawila i kitka majtala. :)))
Pasuje, Panterko, jak ulał, pod tym pudrem tak mnie nie rozpoznają, w razie czego he, he ..... Bardzo fajna propozycja :)) Oby tylko nie spłynęła z wysiłkiem ;)))
UsuńDzisiaj kitki nie zrobiłam, bo nie miałam frotki odpowiedniej kolorystycznie ;)) spięłam włosy w kok.
A pomiędzy butami a głową, totally naked!?
UsuńNieee, zamknęliby mnie za szerzenie nieobyczajności ;) Gdybym tak wystąpiła, to znalazłabym się w wielu wiadomościach he, he ...Ale jest to ciekawa koncepcja dla odważnych i bezpruderyjnych, zgrabnych biegaczek.
UsuńLidka, toż to proste. Czarna krecha na powiekach, taka a la Annie Winterhouse, pink na ust pąkowiu i załatwione. A tatuaż na łydce masz? Sczaskanej na heban łydce oczywiście? Taki co wyłazi spod gaciochów i wije się ku kostce?
OdpowiedzUsuńMuszę poćwiczyć robienie takiej kreski, bo nigdy takiego czegoś nie robiłam. Będzie demonicznie.
UsuńTatuażu nie mam. Ani na łydce, ani wyłażącego spod majciochów i wijących się ku kostce, czy gdziekolwiek indziej. Łydki sczaskanej na heban też nie mam. Jakoś ten look mi nie pasuje. Ale widziałam dzisiaj na Półwiejskiej takie spieczone na rożnie kurczaczki, wytatuowane obowiązkowo - fuj, paskudne.
Makijaż najlepiej delikatny po co tak malować się.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa się w ogóle nie maluję, tak naprawdę. Rzadko kiedy, a na biegi to już w ogóle, bo spłynie z potem i będzie jeszcze ciekawiej :)) Pozdrawiam również :)
Usuń:) Tak, obowiazkowo kreski czarne na powiekach i pink na ustach :) I duzo podkladu, zeby Ci rumiencow z wysilku nie bylo widac ;) Rzesy wytuszuj koniecznie, takim pogrubiajacym tuszem. Co do fryzury proponowalabym irokeza, zebys byla widoczna z daleka i najwyzsza :)
OdpowiedzUsuńI pamietaj Lidio kochana, ze zawody to nie Sylwester ;)
Gdybym byla w kraju, to na pewno pognalabym za tydzien do Wroclawia Wam pokibicowac :)
Tak zrobię, Orszulko. Z tym irokezem byłabym faktycznie widoczna i wysoka :)) Nie, nie, zawody, to zdecydowanie nie Sylwester, umiar musi być :))) Pamiętam o tym ;)
UsuńLidko, parsknęłam śmiechem przy bieg/5km/1h :). To dla biegaczy na wysokim obcasie? w wąskiej spódnicy po kostki? spacer z żółwiem czy ślimakiem? po pionowej ścianię? bieg od niechcenia? w błocie w deszcz? inne propozycje?
OdpowiedzUsuńFilmik się mi nie otwiera :(.
Miłego pobytu w mieście 'fstrentnych kociambrów' :D
ps. Co do tych butów biegowych - kominiarka lub zmiana koloru skóry, wybielenie zębów i wywieszony język różowy (niby z wysiłku w razie pojawienia się mediów bo nie na media). Dobra skóra sama się opali, załóż tylko czarne okulary przeciwsłoneczne. :)
Ta godzina jest po to, aby każdy czuł się komfortowo i dał radę przebiec. Taka psychologiczna zagrywka, ot, co. Chyba. Z kijkami szybciej bym to załatwiła ;)
UsuńWrzucam Ci link do filmiku, może tędy otworzysz? https://www.youtube.com/watch?v=fzQ_kcsC1Zs
Mam nadzieję, że będzie fajnie w mieście fstręciuchów :) Z butami muszę pomyśleć ... kominiarka niekoniecznie, bo za gorąco ;)) Okulary hmmm, może założę na głowę jak opaskę, żeby modnie wyglądać ;))
Dzięki za link :).
UsuńW najgorszym razie czas poniżej tej godziny można wykorzystać na makijaż, przed biegiem, w czasie lub poprawić na mecie? Oczywiście rezerwa czasowo to miły gest organizatorów :).
Ta rezerwa musi być, bo to jednak zawody dla amatorów również. Po przybyciu na metę, człowiek dopada do wodopoju i reguluje oddech ;)) Potem ogląda medal i szuka miejsca, żeby poleżeć lub usiąść. Chociaż niektóre osoby pewnie ten makijaż poprawiają, widać czasem w relacjach telewizyjnych, w których wypowiadają się dziewczyny, wyglądające jak po wyjściu z gabinetu kosmetycznego ;) Kto co lubi :)))
UsuńLideczko, jak będziesz sobie "robić" ten wiatr we włosach, to uważaj na kręgi szyjne !!!!, bo nie daj buk, nabawisz się kontuzji fatalnej!!!
OdpowiedzUsuńNooo, na kręgi trzeba uważać :)) Ja nawet za bardzo nie mogę tak głową zarzucać, bo choroby morskiej dostaję ;) Po prostu zepnę włosy wysoko, w kucyk, będzie mi się majtał, stwarzając wrażenie wiatru, szybkości i co tam jeszcze ;))
UsuńNie jestem w stanie tej cmokajacej dziumdzi dluzej sluchac.
OdpowiedzUsuńA Tobie mocy w lydkach i sil duzo zycze;))
Mnie akurat rozbawiła, chociaż w niektórych momentach trochę za mocno się w rolę wczuła, fakt ;)
UsuńZa życzenia oczywiście dziękuję, bo moc w łydkach i siły są potrzebne. Chociaż wczoraj ostatnia nie byłam :))
i ja kochana apeluję jedynie o zachowanie ostrożności podczas fryzowania bo kręgi szyjne dość delikatne i łatwe do uszkodzenia! ;)))
OdpowiedzUsuńa tak generalnie to podziwiam Was..... to wspaniałe tak oddać się pasji... a jeśli w dodatku poprawia komfort życia i zdrowia to już nic dodać nic ująć :) :*****
Zawsze się z jakimiś dzikusami i napaleńcami człowiek spotka, pogada, wymieni doświadczenia, obgada sprzęt i ubiór ;) Jak się nie przesadza i zbyt ambitnie nie podchodzi do sprawy, to ten komfort jest. Bo trudno w naszym wieku mieć osiągi wysportowanych dwudziestolatków, zwłaszcza jeśli się nie trenowało przez większość życia, jak ja np.
UsuńOstrożność na pewno zachowam, zwłaszcza, że nie mogę za bardzo i gwałtownie głową machać z racji podatności na chorobę morską ;) A mając w perspektywie uszkodzenie kręgów szyjnych - to nie, nie ... zepnę włosy w kitkę i już. Muszę tylko odpowiedniej frotki poszukać. W sensie koloru, oczywiście ;)))
No to ja muszę iść na jakąś odnowę biologiczną, do fryzjera, do stylisty, do dietetyka! ileż mam spraw do załatwienia przez tydzień! O, rany, Lidka będzie we Wrocku! A ja się znowu tak upasłam w tej Japonii...
OdpowiedzUsuńWpadniecie do mnie na kawkę i ciasteczko? :)
Wpadniemy Gosiu, bardzo miło będzie mi Cię poznać osobiście :) Nawet bez odnowy biologicznej. Co Ty myślisz, że ja to jakaś gwiazda filmowa jestem, czy modelka?? ;)
UsuńTak właśnie myślę :)) Dogadamy szczegóły. Cieszę się. Mieszkam dość blisko Hali Stulecia. :)
UsuńSuper Gosiu :) Wyślę Ci za kilka minut maila.
UsuńTo się zdziwisz he, he ... tak a propos Twojego myślenia ;))
UsuńPo pol kilogramowej dawce podkladu wymieklam, a do tego cmokanie tej panny otworzylo mi noz w kieszeni.
OdpowiedzUsuńUwazajcie na siebie w czasie maratonu, pozdrawiam:)
:)) Na maraton przyjdzie jeszcze czas. Na razie 11 km w sobotę planujemy.
UsuńPozdrawiam również :))
Jestem dla was pełna podziwu za Waszą sportową pasje i zacięcie. Pieknie! Będziecie długo, długo młodzi i sprawni. Oby coraz wiecej było takich zapaleńców. Pewnie napiszesz wkrótce jak sieWam powiodło na ostatnim biegu?
OdpowiedzUsuńA co do fryzury do biegania i w ogóle do chodzenia na codzień, to kitka najwygodniejsza - włosy sie nie przylepiaja do szyi i czoło odsłonięte. Na to czapka z daszkiem i do boju a kitka sobie dumnie powiewa!
Acha! Te maki w czołówce twgo posta sa przesliczne Lidko!
Całusy!***
Maki sfotografowałam w pewnym ogródku, w mieście. Była piękna pogoda, więc wyszły fajne, mimo że robione komórką. Kilka dni później, było już po nich.
UsuńCo do przedwczorajszego biegu, to nie najgorzej wyszło. Mąż zadowolony ze swojego czasu, a ja się trochę oszczędzałam ;) a i tak ostatnia nie byłam, więc spoko.
Tak na codzień spinam sobie włosy, bo rzadko chodzę w rozpuszczonych, a na jakieś zawody, tym bardziej. Widzę u siebie, że coraz więcej ludzi biega, jeździ rowerami, czy chodzi z kijkami. To bardzo dobry trend, byle nie przesadzić i nie zrobić sobie krzywdy przeforsowaniem.
Pozdrawiam serdecznie :*****
ja też nie maluję się raz może na rok usta.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń:))Otóż to, właśnie. Miłego dnia, Agato :)
UsuńOj Lideczko jaka jesteś dzielna podziwiam was obije. Nie mogę biegać a stopy mi czasem wysiadają zastarzałe zapalenie stawów i tyle. A pamiętam jak biegałam kiedyś po osiedlu i pamiętam jak bardzo lubiłam szybko chodzić, jak mój ojciec, Gdy zapomniał parasola i poleciał do tramwaju a córcia nastolatka moja wystartowała zaraz tuż za nim, to dogoniła go dwa kilometry dalej, tak daleko były wtedy przystanki. Przyszła do domu i kręcąc głową mówi: "ale dziadek szybko lata." :))
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Lidko i uśmiechniętego :)
Biedna jesteś z tymi stawowymi problemami, Elu ...
UsuńMoimi wzorcami są teraz tacy ruchliwi i szybcy seniorzy, chcę też taka pozostać. Mam nadzieję, że się mi uda.
Tobie również wszystkiego najlepszego i najzdrowszego :))