Zanim o wymówkach, to najpierw o Skarpecie. Chwalebna to część garderoby, do której można coś zbierać, a potem z niej wyciągnąć i komuś pomóc. W Pastelowym Kurniku można poczytać więcej, do czego zachęcam osoby, które jeszcze ( a są takie??;)) tam nie zajrzały.
A tutaj - konkrety.
I wierszyk motywujący do działania:
I wierszyk motywujący do działania:
Na Skarpetę nie żal czasu, na Skarpetę nie żal snu,
coś podłubiesz, prześlesz kasę, a pomożesz kotu, psu... (Mnemo)
Teraz o wymówkach. Od jakiegoś czas śni mi się, że biegam. Moja dusza biega, bierze udział w zawodach, ale ciało oporne na ten rodzaj ruchu. Sama nie wiem, dlaczego. Podejrzewam, że w szkole na wuefie coś poszło na początku nie tak, szybka nigdy nie byłam, jeśli chodzi o biegi, a potem to już było coraz gorzej. Gry zespołowe, gimnastyka - wszystko ok., jak przychodziło do biegania, nerwy i szybka zadyszka.
Los postanowił ze mnie z lekka zakpić i postawił na mojej drodze Chłopa, który w młodości trenował lekkoatletykę i wrócił do sportu, już amatorskiego, po wielu latach przerwy. Zaczynaliśmy oboje od kijków. Jak dla mnie bezpieczne, bo nie ma zadyszki, chodzić szybko potrafię, więc pełen luz ;)
Ale chcę więcej. Skoro inni/ inne mogą, to dlaczego nie ja?
Łatwo jest nabawić się kontuzji i zrobić sobie krzywdę, przeginając z treningami. Albo zniechęcić się po kilku metrach, dostając zadyszki i kolki. To wiem. Postanowiłam podejść do sprawy ostrożnie niczym kot, delikatnie dotykając łapką nową rzecz ;) Mam stary telefon. Nic nadzwyczajnego, bo ja mam same stare telefony. Używam jednego starocia, a dwa pozostałe sobie leżą.
W jednym mam program do biegania dla kompletnych laików, cieniasów i początkujących. Przez tyle lat nie wykasowałam go, niechętnie kasuję cokolwiek z telefonu, zresztą ;) Uczyniłam zatem krok pierwszy, a właściwie już drugi. Potem wyjaśnię.
Tym krokiem było naładowanie owego starego telefonu. Działa, bo ma nieczynną kartę SIM. Telefon odpalił, nagranie działa, czego brakuje? Słuchawek, oczywiście, bo lubię mieć wolne ręce, bieganie z telefonem w dłoni nie wchodzi w grę zatem. Kiedyś wrzuciliśmy wszystkie słuchawki do jednego koszyczka. Namierzyłam zatem koszyczek, wysypałam zawartość i znalazłam je!! Nówki nieśmigane, nigdy nie używane, bo z folijką w jednym miejscu.
Skoro więc sprzęt czekał gotowy, to nie pozostało mi nic innego, jak ubrać się odpowiednio, ustalić trasę ( po miękkim podłożu tylko) i wyjść z domu. Ten moment nastąpił dzisiaj. Nie zniechęciłam się po dzisiejszym dniu. Trening trwa około 35 minut, zrobiłam, jak mi się wydaje trochę ponad 4 km - na drugi raz policzę dokładniej, potem wróciłam do domu, wzięłam kijki
i machnęłam jeszcze swoją traskę w liczbie około 6 km. Mam nadzieję, że coś z tego w końcu wyjdzie. Na razie chciałabym przebiec 5 km bez większej zadyszki i zatrzymywania się. Zobaczymy.
Teraz zdjęcia. Dzisiaj nie robiłam żadnych, te pochodzą sprzed kilku dni. Badylki tym razem:
A to mój sprzęt do marszobiegów:
Robi wrażenie, prawda? Ktoś może się oczywiście zapytać i słusznie, dlaczego nie wrzucę sobie tego nagrania na telefon, którego używam na co dzień? Otóż motorola bardzo niechętnie współpracuje z komputerem i szybciej będzie, kiedy ją naładuję
i wezmę na trening. A dlaczego napisałam wyżej, to to drugi krok? Ponieważ już jakiś czas temu wydobyłam ją z niebytu, naładowałam i na tym się skończyło. Ale to było w zeszłym roku.
Na koniec, choć to jeszcze nie Wielkanoc, to ja się podzielę z Wami jajeczkiem ;) Spokojnie, na mózg mi nie padło od nadmiaru ruchu na powietrzu ;) Dzisiaj rano jedliśmy jajka na śniadanie i takie serduszko się mi pojawiło, które niezwłocznie udokumentowałam:
Miłego weekendu zatem życzę :)
Blogerka z ciebie rasowa: serduszko udokumentowałaś! :)))
OdpowiedzUsuńjak będziesz biagała to pobiegnij też za mnie, bo ja to nie wiem czy kiedyś się zmuszę do większego ruchu! I tak dumna jestem, bo codziennie chodzę z MCO na spacery, ok 4 km. Dziś nawet podbiegłam chwilunię, ale kolanko mnie zaczęło naparzać...
Gratuluję, Lidka, jesteś moją motywatorką - lepszą niż Chodakowska!
Rasowa, jak nie wiem co, bo takie dokumentowanie jest silniejsze ode mnie :)))
UsuńOd czegoś trzeba zacząć, Gosiu. Długie spacery to już coś :) A może i na inną formę przyjdzie czas :) Zobaczymy, jak to będzie u mnie. A za Ciebie mogę pobiegać, jak najbardziej ;) Może zacznę się jakoś promować? Jako trenerka od motywacji ha,ha :)) Kalendarz jakiś wydam ;))
Jajeczne serduszko to niechybnie znak. Czujna bądź.
OdpowiedzUsuńKiedy tak czytam o Twoim przełamywaniu się, to zawiść mnie żre. Nie potrafię się zdyscyplinować i mam tysiące wymówek. Aktualnie przeziębienie...
Wolałabym, aby nad badylkami latał już motylek.
A nie bocian?
UsuńAgniecha - ciiii na temat boc ....... ;) bo wiesz, jak to było dwa lata temu ;)
UsuńHana - co do serduszka, to nie wiem sama ;) odebrałam je pozytywnie, ale w jajku, a jajko to symbol ...... hmmmm, no wiesz ......
Właśnie dlatego piszę te posty, żeby wzbudzić w Was taką zdrową zawiść :)) Bo skoro mogę ja - żaden wyczynowiec i osoba, która ze sportem miała do czynienia wyłącznie na wuefie, to możesz i Ty i każda inna. Ale u mnie trochę trwało, zanim w głowie kliknęło co trzeba ;)
Agniecha, czytasz mi w myślach, ale nie śmiałam napisać tego słowa na b. Dwa lata temu (już?) wszystko popsułam:(
UsuńTak, chyba dwa lata temu, jak bidoki przyleciały za wcześnie, bo rok temu szfystko było ok. :)
UsuńPs. Zapomniałam powiedzieć, że spineczki poleciały!
OdpowiedzUsuńSuper :) Ucieszą jaką małą modnisię z rodziny, tylko jeszcze nie wiem, którą. Bo róż to podstawa ;)
UsuńBiegać nigdy nie lubiłam i nie lubię, za to chodzić mogę i lubię. Tylko raczej nie w mieście! Dzielna jesteś, ja się nie mogę zebrać, a tak mi fajnie szło i w ciuchy się zaczęłam mieścić:) Czas się znowu zebrać a kupę!
OdpowiedzUsuńCzas, czas, Mnemo :) Ja za bieganiem też nie przepadałam, ale mnie zawiść ;) wzięła, że Chłop biega i inni też, i tyle fajnych zawodów jest .... zobaczymy, co z tego wyjdzie. W lutym też mi trochę ciężko było, ale może już będzie lepiej.
UsuńLidka, słów mi brak! Podium dla miszczy sztuk 2:)).
OdpowiedzUsuńNa podium miejsc jest wiele :)))) Dla każdego :) Przesuniemy się i zrobimy miejsce :)
UsuńCudownie, że Ci się chce! Rozruszałaś sie chodziarstwem, to teraz czas na wyższy poziom wtajemniczenia. Skoro masz potrzebę, skoro masz zrdowe nogi, to biegaj dziewczyno! Dłużej będziesz młoda i sprawna. Zadowolona z siebie i promienna. Bo nałykanie się tlenu, bo tętno słyszalne w uszach, bo wiatr we włosach, bo napotykanie pieknych widoków po drodze- to są wspaniałe rzeczy!
OdpowiedzUsuńJa tylko taka jakaś niekumata jestem (ale nie smiej się!) i nie wiem, po co Ci ta motorola do biegania!? Tam masz muzyczke jakaś rytmiczna, czy ki pieron?!
Całusy zasyłam serdeczne w niedzielny poranek!:-))***
Olu, jak najbardziej kumata jesteś :) Na motoroli mam nagranie treningu, czyli miły głos kobiecy mówi mi, co mam robić. Czyli teraz marsz, potem trochę biegu i znowu marsz i tak dalej. A na koniec kilka ćwiczeń rozciągających. Dla mnie - kompletnego laika biegowego, jest to bardzo fajne nagranie i bardzo mi odpowiada, bo trochę się zmęczę, ale nie mam zadyszki. Wydaje mi się bardzo rozsądne. Muzyczka też tam jest, jak najbardziej.
UsuńNogi mam chyba zdrowe, mam nadzieję ,że będą jeszcze zdrowsze ;) Mimo wszystko, podchodzę do tego bardzo ostrożnie, bez żyłowania organizmu.
Pozdrawiam Cię serdecznie, Olu :***
Ach, to już rozumiem. To w tej motoroli siedzi taka pani jak w GPS-ie!:-))
UsuńJa dzisiaj tez trochę pobiegałam z capkiem i z Zuzią!:-))*
Mniej więcej - skręć w prawo, idź prosto ;)) Każdemu jego GPS ;)
UsuńNajbardziej lubię jeździć rowerem,ale bieganie to fajniejsza sprawa rzekomo.Tak mówi moje dziecia , która była wicemistrzynią województwa podlaskiego z 2009 w biegach przełajowych na 1500.Ja od kilku tygodni w niedzielę trenuję marsze.Dystans od 4-5 do 10-15 km.Raz nawet próbowałam biec,ale chroniczny kaszel nie pozwolił.Poza tym było już ciemno i ślisko i bałam się by nie zrobić przypadkowego szpagatu na leśnych bezdrożach.No i biegnąc/bardzo szybko idąc- bo powróciłam do marszu bałam się by nie wpaść na zaspanego dzika ;)).
OdpowiedzUsuńMam chęć zacząć biegać,ale czy to nastąpi to nie wiem ;).
Dziś może by tak rower odkurzyć ?
p.s.
A telefon w cyckonoszu dobrze się nosi ;D
U mnie sprawdza się czasami przy jeździe rowerem,ale przy biegach to nie wiem.Bo nie dość ,że musisz pilnować ,by cycki się nie urwały(jak biegniesz szybko) to jeszcze telefonu by by wypadł ;)
I weź tu człowieniu biegaj jak wszystko sprzeciwia się przeciw tobie :D
Zdolne to Twoje dziecię :)) Szacun :)))
UsuńCo do form ruchu, to zalezy kto, co lubi. Każda jest dobra, byle ruszyć się z kanapy i codziennej rutyny. Kaszel to paskudna sprawa i łatwo się zasapać, wiem coś o tym, bo sama szybko łapię zadyszkę i to mnie zniechęcało do biegania. Ale dzięki słuchaniu tego, co mówi trenerka na tym nagraniu, nie miałam ani zadyszki, ani kaszlu, czułam się świetnie po tym treningu, bo to taki marszobieg był. Pół godziny, mniej więcej.
Telefonu w cyckonoszu nigdy nie nosiłam :))) Mam go albo w małym plecaczku, albo w kieszeni, a wczoraj na tym marszobiegu w takim pasie. Ręce wolne, nic nie wyskakuje, nic nie przeszkadza, mój pas to taki plażowy jest, he,he ;) bo innego nie mogliśmy wczoraj znaleźć ;) Wejdą tam klucze, chusteczki - co więcej potrzeba ...
Tak więc odkurzaj rower, uskuteczniaj spacery - jest dobrze :))
To ja może odniosę się do tego, co fajne :)
OdpowiedzUsuńBadylek numer 1!!!!!!!! ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Badylek nr 1 - tak, też mi się chyba najbardziej podoba :) Telefon, stary już jest, nic nadzwyczajnego, to z badylkami konkurować nie będzie ;)
OdpowiedzUsuńTelefon to telefon. TYLKO telefon. Przedmiot użytkowy. Działa? Działa. Stary? No to co z tego, że stary? Telefon ma łączyć, żeby dało się porozmawiać oraz umożliwić pisanie wiadomości tekstowych. Koniec, kropka. Używam swoich aż do śmierci technicznej. Za zaoszczędzone na kupnie niepotrzebnych gadżetów pieniądze mogę kupić aparat do robienia zdjęć badylkom :)))
UsuńJa też tak mam co do telefonów. Dlatego nikt mnie nie namówi na smarkfona, póki mój dotychczasowy niesmarkfon działa ;)
UsuńMnie w ogóle nie namówi! Gdy normalny przestanie działać, kupię tanio jak barszcz następny normalny :)
UsuńFajnie, że nie jestem sama w swym zacofanym zaprzaństwie telefonicznym he,he ;)
UsuńO, przepraszam! Zacofane zaprzaństwo zachowajmy dla zacofanych zaprzańców! My jesteśmy tylko normalne! :)
UsuńMasz rację, my jesteśmy normalne :)) chociaż dla niektórych zacofane, co ja mam akurat w kompletnym niepoważaniu.
UsuńBiegałam kiedyś sama i z koleżanką, dziś mój biega z kolegą co dzień kilka kilometrów a ja leczę moje bolesne stawy w stopie i na wiosnę czekam. :)
OdpowiedzUsuńCiebie kochana podziwiam mocno i ciepło pozdrawiam TAK TRZYMAJ!! ♥ :)
Super, że Twemu mężu się chce :)) Tacy ludzie to dla mnie wzory do naśladowania :)
UsuńLecz, Elu te Twoje biedne stawy, żebyś mogła wiosnę w pełni sił powitać.
Pozdrawiam Cię również bardzo ciepło :))
Pozdrawiam serdecznie.Fajnie zdrowo pochodzić i biegać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię również :) Na pewno zdrowo, obojętnie jaki ruch jest wskazany :)
UsuńBadylki na tle nieba wyglądają fantastycznie ! Na wiosnę też planuję coś robić dla zdrowia....może zacznę chodzić....albo jeździć na rowerze.....albo jedno i drugie.....!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
W moim mieście już widać wiosenne poruszenie, zwłaszcza w weekendy, kiedy większość ludzi ma czas na takie szaleństwa ;)
UsuńPozdrawiam równie serdecznie :)
Niebo piękne:)
OdpowiedzUsuńDlatego robiłam zdjęcia, bo za moment już takie piękne niekoniecznie będzie :)
UsuńIdzie wiosna, niebo piękniejsze będzie:)))
UsuńMiejmy nadzieję, bo często jest w formacie ;) szaro-burej szmaty, przez którą słońce usiłuje się przebić.
UsuńJa na razie NIC nie robię, tylko kaszlę, kaszlę, kaszlę;)))
OdpowiedzUsuńZ kaszlem ciężko cokolwiek robić, bo zatyka zaraz :( A kaszel potrafi upierdliwy być, jak się przyczepi, to trudno się mu odczepić.
UsuńZdrowiej zatem, Kreciku ♥♥♥♥♥
O ode mnie też życzenia zdrowia.
UsuńFajne foty, jajko bezcenne :) Ja rower już przygotowałam do sezonu, pierwsze kilometry przejechane, brakowalo mi tego !
OdpowiedzUsuńRadosnego chodzenia Lidio :)
Dziękuję bardzo :) Jak się człowiek do ruchu przyzwyczai, to potem czegoś brakuje.
UsuńTobie też życzę radosnego rowerowania? :)))
jajeczko jest bezkonkurencyjne ;))))
OdpowiedzUsuńa co do biegania... podziwiam! po prostu podziwiam Waszą wytrwałość, siłę i chęć!
Trzymam już kciuki za podiumy na różnych zawodach! :) :*******
Dziękuję bardzo , Emko :)
UsuńNajgorzej zacząć, a potem to już jakoś leci :) Podiumy - dotychczas było jedno ;)
:******
No to ja podziwiam, podziwiam, podziwiam i chylę się w pas! I pozdrawiam tyż:D
OdpowiedzUsuńWeźcie mnie nie peszcie ;))))
UsuńPozdrawiam potreningowo ♥
też niechętnie kasuję rzeczy nie tylko z teleonu ale i kompa... nie chętnie wywalam w ogóle cokolwiek... no cóż... czasem zapchana skrzynka mobilizuje mnie:))
OdpowiedzUsuńlata temu miałam podobny, bardzo lubiłam funkcjonalną obudowę lustereczko:))
Własnie - dopiero kompletnie zapchana pamięć mnie motywuje do czyszczenia ;)
UsuńTen telefon nadawał się do wszystkiego :)
Lidka, a przyjrzałaś Ty się dobrze Bonusowi? Toż on stworzony dla Ciebie! Wiesz, jak czekałby na Ciebie, kiedy wrócisz z zawodów z pucharamy? Miałby do czego włazić. No i to spoko dusza, nie żaden Czajnik...
OdpowiedzUsuńPrzyjrzałam się :( ja każdemu kotkowi się przyglądam i każdego bym chciała. No prawie każdego.
UsuńTe puchary malutkie są zazwyczaj ;)
Kotecek jest słodki, cudny, taki puchaty .....
Co wpis to wpadam w większe kompleksy :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za wytrwałość, za samozaparcie, no w ogóle za to, że Wam się chce :)
Dawno mnie nie było, wpadałam poczytać ale jak miałam zostawić komentarz to mnie szl...g jaśnisty trafiał bo na "operze" nie mogę dodawać komentarzy ( dlaczego , nie wiem ?), a na "chrome" to zanim mi się stronka załaduje to mogę polecieć zakupy zrobić a jak już jest to tysiące reklam mi wchodzi .... czemu tak mam :(
Nawet życzeń Ci na urodziny nie złożyłam .... sto latek w doskonałej formie życzę :) i samych dużych pucharków za bieganie.
Twoja pasja pociągowa i mi się udziela , jak widzę pociąg to sobie myślę czy Tobie by się podobał :))))
Serdeczności przesyłam.
Dziękuję, Mirko :) Mało Cię, fakt ... Nie mam pojęcia, dlaczego tak się u Ciebie dzieje, ja mam Firefoxa - też idealnie nie jest, ale jakichś większych problemów z dodawaniem komentarzy, czy ładowaniem stron nie mam. Pewnie ktoś znający się musiałby zajrzeć do Twojego komputera i pozmieniać ustawienia ...
UsuńTy też masz co robić i zimą nie próżnowaliscie ;) nowi mieszkańcy są niesamowici :)) A pociągi to mi się wszystkie podobają, bez wyjątku :))) Nawet te stare, brudne i zardzewiałe.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Teraz najlepszy czas na rozpoczęcie treningu. Ja na razie co to biegam za dziećmi. Marzy mi się joga , potrzebuje wyciszenia. Podziwiam twój wyczyn 4 km to bdb wynik
OdpowiedzUsuńWiosna motywuje doi działania, to widać w weekendy lub wieczorami, ile osób biega, albo chodzi z kijkami np. Z dziećmi ruchu Tobie na pewno nie brakuje ;) I robisz ładną kilometrówkę dziennie ;)
UsuńChodziłam kiedys na jogę, ze dwa lata. Przestałam, bo stresował mnie widok mocno porozciąganych osób, a ja wręcz przeciwnie :( Chyba jednak wolę otwartą przestrzeń i trening indywidualny ;)