Zaglądam sobie czasem na portal wiocha.pl. Zamieszczone tam zdjęcia śmieszą, albo wkurzają, albo ośmieszają, a czasem nie wiadomo po co ktoś to do sieci wrzuca. Mało co mnie na tym świecie dziwi, ale dzisiaj szczęka mi opadła na podłogę, a ze zdziwienia to do tej pory wyjść nie mogę.
Otóż ktoś zamieścił takie zdjęcie:
Link do komentarzy tutaj.
Nie mam pojęcia, w jakiej książce znalazło się to odkrywcze zdanie. Podejrzewam, że w jakiejś dla dzieci, którą można kupić za parę złotych nad morzem ...
Nie mam również pojęcia, co autor/autorka wzięła przed wymyśleniem powyższego, ale powinien/powinna zdecydowanie zmienić dostawcę ... internetu ;) Bo moim zdaniem, to się ni kupy ni d....upy nie trzyma. Jakby nie było, piszemy i czytamy od lewej do prawej, więc gdzie ta dupka? Z przodu? A "b" ma brzuszek z tyłu? Jak stanie odwrotnie, to może ...
Mnie tam nikt nie musiał tłumaczyć o dupkach z tyłu, jakoś sama skumałam, jaka jest różnica między tymi literami i większość
z Was też pewnie nie ma problemu z odróżnieniem jednego od drugiego. A jeśli ma, to takie tłumaczenie wprowadzi jeszcze większy zamęt w głowie - tak myślę, ale mogę się mylić.
Po co robić z dzieci jakieś niedorozwinięte istoty? Tak jakoś zwyczajniej się nie da? Nie, żebym była przeciwna innowacjom pedagogicznym, ale ta najzwyczajniej w świecie mi się nie podoba i uważam za bez sensu.
Chociaż z drugiej strony, może niepotrzebnie piszę post na ten temat? Może na tym polega nowoczesne szkolnictwo
i nowoczesne nauczanie dzieci? Że trzeba im tak dosłowniej i dosadniej tłumaczyć rzeczy oczywiste? I wszędzie wcisnąć przysłowiową dupę -? Bo nie zrozumieją różnicy pomiędzy "d", a "b"?
A tak zmieniając temat - czy razy byłam na marszobiegu. Nagranie mi pasuje, bo nie stawia wymagań, którym nie mogłabym podołać, powodując zniechęcenie i frustrację ;) Owszem, zmęczę się przy biegu, bo pod tym względem nie mam wielkiej kondycji, ale daję radę. Bo za moment kończę bieg/ trucht i przechodzę do szybkiego marszu. I tak ze cztery razy. Zobaczymy, jakie przyniesie efekty. Niewątpliwie o nich uprzejmie ;) doniosę. Obojętnie, jakie by nie były, ale tak gdzieś za miesiąc dopiero.
Do miłego :)
Lidia nie wiem, czy znasz, ale może autorka tej książki chciała dzieckom przekazać, że wszystko od d zależy? Jak w tym znanym i starym wierszyku?
OdpowiedzUsuńDupa ludzkość raju pozbawiła
Dupa na jabłko Adama skusiła
Dupa już nie raz królów mianowała
Dupa ich także detronizowała
Dupa dziewczęta wyprowadza z nędzy,
Dupa największą patronką pieniędzy,
Dupa po latach w banku je gromadzi
Dupa frajerów do ślubu prowadzi
Dupa rządzi, Dupa bryluje
Dupa losami świata kieruje
Dupa płodzi, Dupa rodzi
Dupa nigdy nie zaszkodzi
Dupa swędzi, Dupa nęci
Dupa też wspaniale pierdzi
I stąd się bierze, ten wiekowy chorał
Co brzmi jak wiekowy morał:
Człowiek się rodzi – z Dupy wychodzi,
Człowiek się żeni – na Dupę wchodzi,
Człowiek umiera – na Dupie leży,
Wszystko na świecie od DUPY zależy
Nie znałam tego wierszyka, ale bardzo trafny. Pewnie to chciała przekazać, niech się dzieci już od najmłodszych lat uczą, na czym świat stoi i na czym życie polega ;)
UsuńDla mnie to ta d***a jest z przodu, ergo nic sie nie zgadza. :)))
OdpowiedzUsuńDla mnie też z przodu, ale świat stanął na głowie, więc może i dupa jest teraz z przodu ...
UsuńKsiążka, zdaje się, z tej samej półki co ta:
OdpowiedzUsuńhttp://fraube2.blogspot.com/2013/04/154-ksiazka-nad-ksiazkami.html
Natomiast o tył bym się nie spierała - jeśli piszemy od prawej do lewej, to "przód" jest z prawej (kierunek, w którym idziemy), tył zaś za nami. Logiczne.
Chyba tak, pewnie stały obok siebie ...
UsuńJeśli sie nad tym pisaniem zastanowić, to faktycznie coś na rzeczy jest. Na istne wyżyny intelektualne się to jedno zdanie o dupce wspina ;) Kto by pomyślał.
Świat ocipiał do spodu.
UsuńNie da się ukryć - kompletnie ocipiał i cipieje dalej, co widać na załączonym obrazku.
UsuńDuuuupnyyyy jeeeeest teeeeeen świaaaaaat... - że sparafrazuję klasyka.
UsuńNiestety, na dupie się opiera :(
UsuńDupą Polska stoi! (że znowu sparafrazuję kolejnego klasyka)
Usuń:)
I dupa dupę myje :P
UsuńWspinamy się na wyżyny :))))
UsuńP. S. Jak dupa dupie, tak... dupa dupie! :D
UsuńI o dupie Maryni też sobie można pogadać ;)
UsuńNiewątpliwie, są to wyżyny intelektu i czego tam jeszcze ;)
I szczyty dupności :)
UsuńWłaśnie, szczyty dupności ;) Kto by pomyślał, taka zwykła dupa, zakryta najczęściej przez wzrokiem innych ... ;)
Usuńa wchodzi na salony ;)
muszę przyznać że sądziłam, iż w absurdach edukacji nic mnie już nie zdziwi...
OdpowiedzUsuńjakże się myliłam!!!!
ta dupka z tyłu powaliła mnie na łopatki! Dobrze, że mam słuszną dupkę z tyłu, to się nie poobijałam...
Ja też tak myślałam i się również pomyliłam .... :)))
Usuńa mnie się obrazek nie wyświetla:(
OdpowiedzUsuńKliknij w link poniżej, to Ci się otworzy strona wiochy :)
UsuńCoś chyba mój net jest oporny;/
UsuńOjej, trochę szkoda, bo czasem ten portal wiocha.pl potrafi rozbawić, albo zmusić do refleksji nad ludzką głupotą, tudzież wkurzyć ....
UsuńHAAHAHHA nie mogę wytrzymać:) Pozdrawiam i zapraszam do mnie na rocznicę bloga:)
OdpowiedzUsuń:)) ok., dzięki, idę zobaczyć :)
UsuńCo dziwić się ludziom,że im w dupach się przewraca jak od małego o dupie uczą ;)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zdarzyło się mi mieć wzgląd do książki nauczania początkowego.Uczennica nie rozumiała polecenia.Ponadto matka dziecka i ja miałyśmy problem ze zrozumieniem.
Nie wiem kto redaguje podręczniki i inne pomoce "pisane" dla dzieci,ale wiem jedno i posłużę się cytatem :
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie".
Ja już też nie wiem, kto ma nad tym pieczę, liczy się chyba tylko kasa i zdemoralizowanie młodego pokolenia od najmłodszych lat począwszy.
UsuńTen cytat też mi do głowy przyszedł, jak to "dzieło" zobaczyłam.
A ja sie przyznam Lidusiu, iż jako dziecię (zresztą po dzis dzień mam z tym problem) nie umiałam odróznic lewej od prawej. Ileż sie ze mnie dzieciaki nasmiały, gdy na zbiórkach wszyscy w lewo zwrot a ja wtedy prawo. Nie umiałam tez wtedy zapamiętać gdzie ma ten brzuszek "B" o "D". I wpadałam w pułapki pisma lustrzanego. Do dzisiaj tak mam, ze potrafie pisać jednocześnie dwoma rekami z tym, ze prawą pisze normalnie a lewą w tym czasie odbicie lustrzane tego, co pisze prawa...Moze jest wiecej dziwolagów z takim problemem? :-))
OdpowiedzUsuńCałusy na dobranoc zasyłam serdecznie!:-))***
A nie jesteś, Olu przypadkiem oburęczna? Za naszych czasów nie diagnozowano czegoś takiego, wszyscy mieli być praworęczni i już. Niektorym "lewusom" się udało, w tym Chłopu mojemu, bo trafił na normalną nauczycielkę w nauczaniu początkowym. Problem z odróżnianiem stron ma na pewno sporo osób, ja czasem się tam zamieszam, że musze stanąć i chwilę sie zastanowić, gdzie prawo, gdzie lewo, jak komuś drogę pokazać .... jestem praworęczna, nikt mnie nie przestawiał, czasem pisałam sobie lewą ręką i też było to głównie pismo lustrzane ;) to naprawdę ciekawe sprawy są :))
UsuńMiałam kiedyś oburęczną koleżankę, która w dzieciństwie zaczynała pisać lewą ręką, leciała do końca kartki, a potem pisała dalej, drugą ręką i kończyła pisanie na drugiej kartce :) Ale ona jest trochę młodsza od nas.
Tak więc, Olu muszę Cię zmartwić ;) - takich jak Ty jest więcej :))
Spokojnych snów Tobie i całej Twojej ferajnie życzę :******
Tak Lidusiu, jestem obureczna. Z tym, ze mam specjalizację obu rak. Prawa słuzy do delikatniejszych, wymagających precyzji spraw a lewa do siłowych.
UsuńNie miałam za bardzo fajnych nauczycieli w podstawówce. Zwłaszcza matematyczka lała po łapach, jak widziałą że ta ruda Ola znowu pisze lewą. A jak przy tablicy łapałam sie za kredę i dalejże słupki lewą wyliczać, to nie raz dostawała wścieklizny i za uszy ciągała albo w łagodniejszych przypadkach bezlitośnie przed całą klasą wyszydzała. Oj, nie miałam ja szczęścia do matematyków. Bo potem było jeszcze gorzej, gdy w starszych klasach trafiłam na istnego sadyste...Ale było minęło. Jakoś mimo swych problemów wyszłam na ludzi. I cieszę się, że takich dziwolągów mających kłopoty z rozróznianiem stron jest więcej. Powinniśmy załozyć jakiś ruch oburęcznych, czy cóś? Wszak w jedności siła!:-))
Nocka przespana jako tako. Ja obolała po wczorajszej kawę popijam i próbuję jakoś dojśc do siebie. Zaraz do kóz lece, zobaczyć co i jak!
Pozdrawiam serdecznie i dobrego dzionka zyczę!:-))***
Tak myślałam, że jesteś, po Twoim opisie, Olu :) Pasował mi do opowieści tej mojej koleżanki :) Poza tym siostra małej chrześniaczki męża też chyba jest obu. Ma 5 lat i używa obu rąk, tzn. pisze, rysuje prawą, a wymazuje lewą :)
UsuńNad głupotą niektórych nauczycieli to ręce opadają i podnieść się nie chcą. Co ich obchodziło, którą ręką kto pisze. Moja nauczycielka z I-III nie robiła afery z leworęcznymi, a mieliśmy dwóch kolegów, mój mąż też miał super wychowawczynię, która go nawet po odpowiedniej stronie posadziła, żeby się z kolegą łokciami nie szturchali ... mój kolega - starszy ode mnie kilka lat, miał rodziców pedagogów, którzy syna nie przestawiali w trosce o jego rozwój. To są pozytywne przykłady z dawnych czasów, bo teraz jest zupełnie inaczej.
Długo by o tym pisać, zresztą ...
Spokojniejszego dnia, Olu życzę i głaski dla kózek, szczególnie małych przesyłam :******
Mnie to już nic nie zdziwi i pośmiać się można....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nic innego nam chyba nie pozostało, obśmiać, pokazać i nie korzystać z tych wątpliwych "pomocy".
UsuńPozdrawiam również :))
Zdębiałam i nie mogę wyjść z podziwu dla ... głupoty. Rany, współczuję wszystkim, którzy mieli styczność z taką książeczką (mam nadzieję, że nie podręcznikiem).
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że to nie podręcznik, tylko jakaś durnowata książeczka wydana przez wydawnictwo szwagra, którego szwagierka po ukończeniu studiów pedagogicznych, postanowiła realizować się w swoim wyuczonym gruntownie zawodzie. W końcu zabrało jej to 10 lat na ten przykład.
UsuńOby jak najdalej od tego:)
UsuńOby i jak widać, czujnym trzeba być, nawet kupując dziecku książeczkę do nauki pisania i czytania ....
UsuńTeraz na pewno zwrócę uwagę na literkę "d" ;)
Teraz to w ogóle w szkolnictwie się pozmieniało, nowe lektury, nowe sposoby nauczania, co raz mniej historii w szkole, wszystko odgórnie zmieniane i zatwierdzane.
OdpowiedzUsuńSłonecznego i miłego dnia.
Niewolnikom na zmywaku, czy przy oprzątaniu świń, historia niepotrzebna. Wszelkie zmiany w szkolnictwie idą na gorsze i powoli cel, czyli kompletne ogłupienie społeczeństwa, osiągają.
UsuńU nas słońca nie ma, niestety, ale co tam i tak dzisiaj planuję dzień kijkowy.
Tobie też miłego życzę :)
Ten filmik mi sie przypomniał buahahahahaha:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=rbuUmTvpoek
OP tak, racja :)) Mnemo wrzuciła ten wierszyk w pierwszym komentarzu, tyle ,że w ciut łagodniejszej wersji ;)
Usuńrozwala mnie ten wierszyk tego Pana....
UsuńMnie też, ale niestety prawdziwy jest ...
UsuńO rety, szok :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)) Widocznie jakiś rodzic kupił dziecku tę książeczkę i też go w fotel wbiło do tego stopnia, że postanowił wrzucić to do sieci.
UsuńSame tylko trudności robią dla wszystkich zamiast ulepszać.Pozdrawiam bardzo cieplutko;-)
OdpowiedzUsuńNiestety tak to się odbywa .... Pozdrawiam Cię również ciepło :))
UsuńWszystko się zmienia, ale czy na lepsze? Każdy chyba zna odpowiedź na to pytanie
OdpowiedzUsuńNiestety, w większości są to zmiany na gorsze.
Usuń