Czasem lubię zaglądać na strony z przysłowiami, a że dzisiaj dość charakterystyczne imieniny w kalendarzu, to parę powiedzeń z tej okazji się znalazło. Czy prawdziwe? Nie wiem.
Choćby tytułowy skowronek. Całość brzmi następująco: Na świętego Kazimierza wyjdzie skowronek spod pierza.
Nie omieszkam tego dzisiaj sprawdzić, chociaż kilka dni temu wydawało się mi, że słyszałam na polu skowronka :) I widziałam takie małe, szarawe ptice, które harcowały na polach właśnie.
Cóż mamy dalej?
Dzień świętego Kazimierza resztki zimy uśmierza.
Jeżeli na świętego Kazimierza pogoda, to na ziemniaki woda (na wykopki).
Na świętego Kazimierza pełno już młodego zwierza.
Jeżeli na świętego Kazimierza pogoda, to na ziemniaki woda (na wykopki).
Na świętego Kazimierza pełno już młodego zwierza.
W dzień świętego Kazimierza zima do morza zmierza.
Jak w Kazimierza pochmurno, o jarzynę nietrudno.
Na Kazimierza dzień się z nocą przymierza.
Jak w Kazimierza pochmurno, o jarzynę nietrudno.
Na Kazimierza dzień się z nocą przymierza.
Inne przysłowia można znaleźć tutaj.
U nas dzisiaj trochę słońca, wczoraj sypnęło śniegiem, który całkowicie stopniał dopiero koło południa, potem pojawiło się słońce, powiało dość silnie - ot, taki marcowy misz masz, jak w całej Polsce zapewne ;)
Staram się nie poddawać przedwiosennej melancholii, ale marca boję się od jakiegoś czasu. Bo rok temu, Chłop mój miał właśnie w marcu operację, a cztery lata temu udar. I jak słyszę, że go coś boli, to skóra mi cierpnie. Mnie też czasem coś pobolewa, ale u niego takie pobolewania zamieniały się potem w lawinę bólu i kłopotów. Dlaczego w marcu? Nie wiem. Zaczęłam się nad tym zastanawiać w kontekście jego pewnej rodzinnej sytuacji, która też miała miejsce w marcu i nie ważne, że dawno temu. Jeszcze z nim na ten temat nie rozmawiałam, bo dopiero wczoraj do mnie ta zbieżność dotarła.
Zobaczymy.
W każdym razie, Chłop jedzie na weekend do kopalni w Bochni. Nie będzie tam bynajmniej robił konserwacji napędów podziemnej kolejki, tudzież naprawiał kolejowych mechanizmów ;) Nic z tego, chociaż różnie to bywa ;) Otóż w Bochni odbywać się będzie bieg sztafetowy, właśnie w tejże kopalni. Trwać będzie 12 godzin! Ponoć to bardzo prestiżowy z biegów, bo nie każda drużyna może tam wystąpić. Zwycięzcy z zeszłego roku - ileś tam pierwszych miejsc, mają oczywiście występ gwarantowany, a reszta bierze udział w losowaniu - kilka tygodni wcześniej, rzecz jasna ;)
Mój załapał się do drużyny dość przypadkowo, rzekłabym. Chociaż przypadków ponoć nie ma ;) Otóż w tym roku nie było za bardzo chętnych do tego biegu, tym zeszłorocznym "harpaganom" ( tym mianem określamy osoby bardzo "napalone" na sport
i biorące udział w różnych ekstremalnych zawodach i mających bardzo dobre wyniki - podoba się mi to słowo :)) nie pasowało, M. się do występu nie pchał, bo przecież są lepsi w klubie od niego ... w sumie, on taki najgorszy też znowu nie jest, ale sztafeta zdawała się być poza jego zasięgiem.
Los czasem szykuje różne, dziwne niespodzianki ;) Mam nadzieję ,że dobrze im pójdzie :)
Oj, pochmurno się zrobiło w tej chwili. Pewnie za moment sobie popada.
Miłego dnia wszystkim życzę, bez względu na pogodę za oknem. Nie dajmy się jej i nadchodzącej pełni :)
O to widzę, że u Ciebie taka sama huśtawka pogodowa!
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie o imieninach.
Pozdrawiam wiosennie :)
Chyba w całej Polsce tak się marcowo - garncowo kręci ;)
UsuńPozdrawiam równie wiosennie :)
Na świętego Kazimierza wiosna z zimą się przymierza-takie jest mi znane. Właśnie się przymierza,bo rano słyszę krzyk żurawi i świergolenie wiosennych ptaków (niestety nie rozróżniam ich gatunkowo ),a za 2 godziny pada śnieg.Przez pół godziny nasypało ok 3-4 cm białego gó***. Akurat w tym czasie jak publikowałaś posta :)
OdpowiedzUsuńA co do marca to nie przeżywaj na zapas ;)
Bardziej logiczne jest to przysłowie z wiosną i zimą. U mnie na razie żadnego śniegu nie ma, chociaż sypnęło garścią śniegowych kulek. I wieje straszliwie.
UsuńStaram się na zapas nie martwić, bo zdenerwować zawsze sie człowiek zdąży, ale czasem, gdzieś tam, z tyłu głupie myśli przychodzą.
Czym się ciepło ♥
A u nas dla odmiany sie przejasnia, wiec moze pojde w koncu naciac bazi do wazonka. :)))
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z Jaska, nie przezywaj i powiedz sobie, ze od obecnego wszystkie marce beda w najlepszym porzadku! :)))
W tej chwili u nas też słońce świeci :) Pogoda, jak na karuzeli wiruje. Tak sie zastanawiam, gdzie koło nas rosną bazie ...
UsuńA z tym marcem - tak zrobię, do trzech razy sztuka już była, limit się wyczerpał i koniec na tym!!
U nas bazi jeszcze nie widać :(
UsuńA co do pogody to obstawiam,że wszelakie wariactwa będą następować.Świat zwariował ,więc pogoda tysz ;>
Dla mnie marzec też jest trefny.I co???? mam poszastać się szarym mydłem,że pesel mi się starzeje?
Dopiero w marcu sie Tobie starzeje? Fajnie masz ... ;)
UsuńBazie na święta się na pewno pojawią :) U nas zalezy od miejsca. Na takim jednym podwórku w centrum miasta, kwitną już od stycznia :)) A świat zwariował, to fakt. Grunt to wiadomości nie słuchać i nie ogladac za dużo, bo po nich można się dopiero pochlastać, nie tylko szarym, ale i kolorowym mydłem. Brak mi odpornosci na słuchanie tych głupot.
To kiedy tego Kazimierza będzie? Kurde, u mnie ani pola, ani wykopków (a to nie jakoś później...?), ani morza... I tylko dzień mi się z nocą przymierza, to znaczy miesza, bo ciągle mam tyły i chodzę niewyspana jak szlag!
OdpowiedzUsuńDzisiaj jest Kazimierza :) Dzisiaj. Wykopki są faktycznie później ;), ale jak dzisiaj ładna pogoda, to podczas wykopków będzie padać. Może. Morze też ode mnie daleko ;)
UsuńNiewyspanie to przykra sprawa, bo człowiek niczym wkurzone zombi wygląda i sie zachowuje - ja przynajmniej. I jak zmienić ów stan rzeczy ?
Li i jedynie emerytura...
UsuńAle z tym kupa. Zostało mi jeszcze 20 lat niewyspania. Jak w pysk wyrąbał!
Emerytura jawi się mi jak coś mglistego i odległego, może niepotrzebnie ;) To tylko 20 lat - chwilka po prostu ;)
UsuńO ile wcześniej nie zdechnę z chronicznego braku snu!
UsuńZUS się ucieszy, więc trzeba zrobić wszystko, żeby nie dać skubańcom tej satysfakcji ;) Chociaż moze być trudno, ale życie samo w sobie łatwe nie jest :P
UsuńChromolę życie, nie boje się życia! Jestem zdrowa jak byk, po przejściach, więc uodporniona... Tylko to niewyspanie cholerne! To mnie kiedyś zabije!
UsuńŻarty żartami, ale chroniczne niedospanie może być fatalne dla naszego zdrowia. Chyba musiałabyś coś z tym Twoim niedospaniem zrobić ...
UsuńZwolnic się z pracy?
UsuńJak najchętniej!
Tylko mnie na to jakby nie stać... :(
A inaczej się nie da? Bo faktycznie, mało kogo na to stać, niestety :(
UsuńNo to ja nie wiem, jak inaczej.
UsuńJa też nie wiem, niestety ...
UsuńAle widzisz. Dzisiaj jest sobota, pospałam do 12.00 i od razu inna jakość życia!
UsuńWiadomo, że tak jest. Kto wymyślił pracę od szóstej rano, sam powinien ją wykonywać na wzór mąk Tantala.
UsuńBardzo fajna stronka z tymi przysłowiami:)
OdpowiedzUsuńLubię tam czasem zajrzeć i zawsze coś ciekawego się znajdzie ;)
UsuńKazimierz - niby takie popularne imię a ja żadnego Kazimierza nigdy nie znałam! Marzec szaleje z pogodą. Od wczoraj zmienia się to juz kilkukrotnie. W dzien kapie z dachu i snieg pada, w nocy mrozi. Takie ni to, ni sio. Oby wykształciło sie z tego cos dobrego i zrównowazonego. Spokoju nam wszystkim trzeba i odprężenia. Usmiechu ulgi. Zycze Ci Lidusiu z całego serca by tegoroczny marzec nie szykował Ci żadnych nieprzyjemnych niespodzianek. Niech to będzie mimo wszystko dobry miesiąc!:-)***
OdpowiedzUsuńDziękuję, Olu i dla Ciebie również :*** niech maleństwa przyniosą Wam dużo radości :) I nie tylko oczywiscie one.
UsuńJa znam kilka osób o tym imieniu. Również mojego rówieśnika. A reszta to osoby starsze ode mnie, również kobiety, moja mama takie imię dostała jako drugie, jedna sąsiadka rodziców, a kiedyś i moja to Kazia, hucznie imieniny obchodząca .... kuzynka męża, trochę od niego starsza .... o własnie! Dzięki, Olu - przypomniałaś mi, że do tej kuzynki wypada zadzwonić :))
Pogoda sie pewnie ustabilizuje po pełni, która już jutro.
wiesz... mnie też wiosna zawsze napawa przerażeniem... nie wiem dlaczego ale wszystkie pogorszenia stanu, najgorsze ataki padaczkowe i jeszcze inne atrakcje zawsze trafiały w tym okresie.... totalne obniżenie zdolności intelektualnych w tym czasie jest już normą... nie wiem o co chodzi z tą wiosną... :/
OdpowiedzUsuńa Wy się trzymajcie i odczarujcie ten marzec! :) :********
Trzeba jakoś odczarować. Czytałam gdzieś, że wiosna to trudny czas dla osób z jakimiś dolegliwościami i pewnie coś w tym jest.
UsuńTy też się trzymaj, Emko, wszyscy się trzymajcie :******
Są skowronki, a jakże! Dla mnie są oczywistą oczywistością, to o nich nie nawijałam.:)
OdpowiedzUsuńTo dobrze słyszałam :) Ja je słyszę w momencie wyjscia między pola, za miasto dopiero. A tak to tylk owróble i glapy róznego autoramentu ;)
UsuńLidka, skocz do @.
OdpowiedzUsuńJuż lete.
UsuńSkowronki śpiewają pięknie i wysoko latają. A chłop niech nie straszy tylko myśli pozytywnie i tyle i Ty też tak myśl.
OdpowiedzUsuńU nas też jak w garncu było dziś, trochę słońca dużo wiatru i chmur i chłodno.
Gdzieś wysoko go słyszałam własnie :) Chłop nawet mnie nie starszy, ja sama czasem sobie wkręcam niepotrzebnie różności ... z czego doskonale sobie zdaję sprawę i próbuję jakoś to zniwelować.
UsuńHmm,ostatnio to imię mnie jakoś...prześladuje:)) Nawet mi się śni! I to nie za sprawą wiosny:(
OdpowiedzUsuńSkowronków mi się chce i wróbli jazgoczących, ale na razie u mnie w mieście tylko wrony, kawki i sroki. Czasem sikorka.
Ojej, to nawet nie pytam, co Tobie owe Kazie robią ;) i jak Cię prześladują.
UsuńA wron u nas nie uświadczysz. Za to wróbli cała masa, chmarami przylatują do karmnika na balkonie, mam tam taki bajzel, ze głowa mała :)) Rano natomiast hałasują w choince pod oknem :) Lubię te sraluchy jedne :))
I znów pełnia...i znów liczenie baranów będzie....skowronka jeszcze nie słyszałam w tym roku
OdpowiedzUsuńOd dwóch dni mam problemy ze spaniem, mam nadzieję, że miną po pełni.
UsuńSkowronka słyszałam raz tylko. Ale widocznie już wróciły.
wczoraj był śnieg, otem słoneczko u nas i nawet cieplo... ale bym śmiesznie wyglądała w zimowych butach
OdpowiedzUsuńNie wiadomo, jak się ubrać ;) To znaczy ja pozostaję, póki co w konwencji zimowej :))
UsuńKazimierz to imię mojego taty:) Trzymam kciuki za Twego męża!
OdpowiedzUsuńTo wszystkiego najlepszego dla Twojego taty :)) Za kciuki dziękuję :) przydadzą się na pewno :))
UsuńDzięki za przysłowia:) Powodzenia dla Chłopa:)
OdpowiedzUsuńDziękuję w jego imieniu :) Jutro rusza w trasę, kawałek do Bochni od nas jest.
UsuńNiech jedzie ostrożnie:)
UsuńJadą w czwórkę, całą drużyną, samochodem kolegi, to rozsądny chłopak i zrównoważony, więc mam nadzieję, że dojadą sprawnie i bezpiecznie.
UsuńDzięki za przysłowia, powodzenia dla Chłopa:)
OdpowiedzUsuńBardzo mądre Kazikowe przysłowia !
OdpowiedzUsuńBędę trzymać kciuki za Twojego męża !
Pozdrawiam serdecznie :)
:) Pewnie niektóre sie jakoś tam zgadzają z rzeczywistością.
UsuńDziękuję za kciuki :)
Pozdrawiam również serdecznie :)
Znalam kiedys te przyslowia, jeszcze gdy moj dziadek Kazik zyl i wczesna wiosna kazdemu zdanko jakies podrzucal.
OdpowiedzUsuńNie tylko przyslowia zreszta. Mnie lubil podraznic przyspiewka:"Kaska, Kaska kolebala Jaska". Ale co bylo dalej, nie pomne..
Trzymam kciuki za te biegi w Bochni!
Fajny ten Twój dziadek był :) A z Kaśką to mu się rymowało najwyraźniej, a że się denerwowałaś, to tym bardziej podśpiewywał sobie w Twojej obecnosci ;)
UsuńZa kciuki dziękuję w imieniu biegacza ♥
Dzisiaj widziałam klucz jakichś ptaków, bociana lecącego widziałam dwa tygodnie temu! Aż się zdziwiłam, bo to był jeszcze luty... Ja tam się cieszę z wiosny, naprawdę czuję przypływ energii ale i na katar mi się chyba zbiera. Wcale bym się nie zdziwiła, gdybym dostała. Wszak ostatnio pochwaliłam się na blogu swoimi cudownymi sposobami na odporność i tym, że ciągle dobrze się mam, a to najlepszy sposób, żeby złapać choćby katar ;-)
OdpowiedzUsuńKlucze to u nas też przelatują w jedną i drugą stronę. Bocianów jeszcze nie widziałam. Z wiosny też się cieszę, bo lubię ciepło i budzącą się do życia zieleń.
UsuńTak to często bywa z tym pochwaleniem się, ale co tam katar ..... ;)
Trzymam kciuki za chłopa w kopalni! A marzec kochana, to ty teraz będziesz miała pod znakiem Kota a nie chorób... Wszak jutro Wielki Dzień!
OdpowiedzUsuńDziękuję za kciuki, Miko :)
UsuńFakt, jutro wielki dzień :) Tylko tak strasznie mi żal personelu Bonusa :((
Ten marzec to faktycznie nie jest najzdrowszym miesiącem. Cos takiego w nim jest, że nawet chłopy jak dęby zaczynają cherlać.
OdpowiedzUsuńA tego twojego Chłopa to Ci gratuluję - dzielny jest i odważny.
Pozdrawiam
Przedwiośnie po prostu ....
UsuńJest odważny i dzielny, jest, walczą w tej Bochni, mam podgląd na wyniki sztafety.
Marcowa melancholia minie szybko – tak myślę, że kiedy zagości słońce na niebie, będzie nam wszystkim trochę lżej na duszy i na ciele :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twojego M. i trzymam kciuki za sztafetę! :)
Tak, słońce zdecydowanie poprawia humory i nastroje :)
UsuńTrzymaj, dziękuję bardzo :) Przydadzą się im niewątpliwie.
Nie znałam tych przysłów zupełnie;)
OdpowiedzUsuńU mnie pochmurno, ciemno i wilgotno, szoruję nosem po klawiaturze, zasnę dziś w pracy jak nic...