Blubry* o Bonusie ;)
Tak, w ramach odkurzania bloga, bo jeśli chodzi o mieszkanie, to mi się nie chce.
Tak, jak się obawialiśmy, Bonus bardzo źle reaguje na wystrzały petard. O dziwo, burzy się nie boi, bo bywało, że siedział sobie na balkonie i patrzył w dal. No chyba, że znienacka i głośno grzmotnęło.
Petardowe szaleństwo już się zaczęło. Mimo wyraźnego przepisu, który reguluje, kiedy można strzelać, cała masa półgłówków już teraz wali.
W sobotę dwa razy rozległ się potworny huk, niestety Bonus był wtedy na balkonie. Przestraszony zwinął podłogę za sobą, wleciał do drugiego pokoju najpierw pod łóżko, potem do szafy i dość długo tam siedział, patrząc na człowieka przestraszonym wzrokiem.
Nie mam pojęcia, co to za debile tak waliły i gdzie dokładnie, za drugim razem wyleciałam na balkon, wypuściłam w eter kilka bardzo grubych słów i bluzgów, pewnie pół osiedla mnie słyszało, bo o mury wszystko się obija - nie ma się czym chwalić, rzecz jasna, ale czasami człowiek musi ...
W niedzielę natomiast - kompletna cisza. Ani jednego wystrzału. Nigdzie w pobliżu. Normalnie cud jakowyś się zdarzył!! Podejrzewam, że sąsiedzi debili postraszyli policją, albo zadzwonili, gdzie trzeba i półgłówki się uspokoiły. Może.
Albo im łapy poodrywało.
W każdym razie, po konsultacjach, nie będę dawała Bonusowi żadnych środków uspokajających, tylko spróbujemy jakoś na trzeźwo ten czas przeżyć. Na szczęście ma gdzie się schować. Niuniek malutki nasz ♥
A druga historyjka jest śmieszna - dla mnie i Chłopa, przynajmniej;)
Bonus obudził mnie o jakiejś nieludzkiej porze dnia kilka dni temu, robiąc porządki na moim stoliku nocnym, szukając tam czegoś, albo przestawiając - trudno mi powiedzieć, bo o takiej porze, to człowiek mało przytomny jest.
Zainteresowałam się oczywiście jego poczynaniami i stwierdziwszy, że bawi się czymś drobnym, schowałam pod poduszkę moje kolczyki i uwaga - jedną zatyczkę do uszu, bo czasem muszę w nich spać. Drugiej nie mogłam znaleźć. Jakoś do rana przekimaliśmy, a ja zaczęłam szukać tej drugiej zatyczki. I nigdzie jej nie było. Pomyślałam sobie, że może Bonus ją zjadł, mało możliwe, ale zawsze ... niepokój lekki był. Mimo wszystko.
Tak minął dzień, położyliśmy się spać i słyszymy, jak kotecek nas, w przedpokoju reklamówką szeleści. No kurcze - on raczej nie bawi się czymś takim .... a rano znalazłam na reklamówce zaginioną zatyczkę :))))
( W worku tym miałam swoje buty sportowe).
Złodziejaszek zatyczkowy, jeden ;)))
A Wasze zwierzaki coś ciekawego podebrały, czy też podbierają Wam do zabawy?
Na koniec porcja żuberków, bo kto rano wstaje, ten ma żubry na ekranie ;)
Najpierw dwa się przepychały:
A potem trzy:
A wczoraj wieczorem - zwyczajowe przeganianie świniaczków:
Udanego poniedziałku wszystkim życzę :)
*Blubry - dla niezorientowanych w gwarze wielkopolskiej, to pierdoły, bzdury, ale też gadanina.
Np. Blubry Starego Marycha - taka audycja kiedyś była w Radio Merkury. Czyli Stary Marych snuł różne opowiastki o sobie, swojej żonie, znajomych, wszystko w gwarze poznańskiej.
Dopiero 21 XII, a u Was już strzelają petardami? Faktycznie muszą to być jacyś nienormalni. Życzę wytrwałości i aby Bonus nie zwariował! :) Pozdrawiam i zachęcam do udziału w plebiscycie Podróż Roku na moim blogu! :)
OdpowiedzUsuńNiestety, paru idiotów zawsze się znajdzie...
UsuńTak, widziałam ankietę na Twoim blogu, zagłosuję na pewno :)
Tak, teraz trenują do Sylwestrowych występów. Trzeba Bonusika dobrze zabezpieczyć.
OdpowiedzUsuńBlubry! Przypomniałam sobie:))
Liczyłam na to, że będziesz znała to słowo :))
UsuńTak wszyscy narzekają, że kasy nie ma, ale na petardy mają, przecież to nie są tanie rzeczy.
Bonusik musi siedzieć w domu, sam pewnie wlezie do szafy i wyjdzie 1.01.
Wczoraj w radiu słyszałam, że niektóre województwa wydały zakaz pirotechniczny do 4 stycznia z wyłączeniem Sylwestra niestety. Strzelanina może słono kosztować. Na pewno zrobiło to Zachodniopomorskie, co do reszty nie wiem, ale na pewno można znaleźć. W mojej malutkiej wsi na szczęście nic się dzieje, poza kilkoma strzałami o północy w Sylwestra.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry zakaz.
UsuńI te kilka strzałów wystarczy w zupełności.
Może zmieniło sie, to znaczy wariaci, którzy strzelali nawet przed świetami już sie wyprowadzili? i już Bonus będzie miał spokój?
OdpowiedzUsuńLidziu Spokojnych , zdrowych i wiele radosci w okresie Świątecznym dla Was życzę
Pozdrawiam serdecznie:)
Może i się wyniesli, dużo mieszkań jest na wynajem u nas na osiedlu, więc wszystko możliwe.
UsuńObawiam się tylko, że za moment pojawią się następni, ale jakoś to przezyjemy już.
Dziękuję za życzenia, Kaziu :) Tobie też zdrowych i spokojnych świąt życzę :)
jeszcze nie walą.za to somsiod z góry trenuje na sylwestra bum,cyk,upa,upa.Mopek nie kradnie do zabawy za to znosi do łóżka kaski na które akurat nią ma ochoty. kawałek jaka na twardo, kabanda. wychciewa a potem magazynuje w łóżku.
OdpowiedzUsuńnie no srajfon znowu pisze co chce....
UsuńMasz Ty z tym sąsiadem .... przez kilka lat takiego samego miałam, to był koszmar.
UsuńPrawie zrozumiałam, co Twój srajfon miał na myśli, pisząc o Mopku :))
Zawsze w nocy możesz sobie kabanosika podjeść, w razie dużego głodu ;)
Mnemo, jak urocza ta kabanda wychciewa!
UsuńSrajfon jest lepszy niż tłumacz gugla :)))
UsuńLidko,bardzo ,bardzo dziękuję za pozdrowienia i prezencik konkursowy,jestem w szoku,ptaszynki już wiszą na oknie! Cudne! (nie mów,że to Bonusik sam tymi łapeckami uszył:))))
OdpowiedzUsuń:))
UsuńBonusik nie szył, ale dzielnie mi asystował podczas pracy, a potem przy pakowaniu do kopert :))
Dobrze, że Wasze koty mają spokój i olewają te wszystkie hałasy ...
Do mnie też przyleciały błękitne i też już wiszą. Na żyrandolu. A i tak zdołał chapnąć jednego, jak tylko otworzyłam kopertę:)
UsuńDziękuję!!! Zwłaszcza, że nie naprodukowałam się za bardzo w Twojej zabawie...
Ale szypki ;), cfaniaczek czajniczkowy ;))
Usuńdo mnie też doleciały, już fruwają pod sufitem, pięknoty :) a jakie Bonus ciotkom słodkości podesłał! i wiedział, co najbardziej lubię, skąd?1? ;) dziękuję pięknie :))
UsuńCzarne koty to wiedzą ;) bo są magiczne :)
UsuńNasze koty szczęściem nie reagują na strzały ,a tez juz zdarzają się całe serie,głupole nakupowali s i się bawią.
OdpowiedzUsuńU nas też już walą kretynki skończone. :( Lidko schowaj bonusika do szafy tuż przed strzelaniną, to dobre miejsca, nasza kociczka wszystkie strzelanki w niej przetrwała, sama do niej leciała, ja otwierałam jej drzwi a potem zamykałam za nią i tak przesypiała te huki. Kitulek leci do łazienki, Lorka stoi na balkonie jazgocząc. Zawsze jestem tym umęczona, ciekawe że w Szkocji żadnych strzelanek takowych nie ma a gdy są fajerwerki to też dalej od miasta i trzeba dojechać by obejrzeć.
OdpowiedzUsuńLiska złapałam kiedyś na przemykaniu przy żubrach. :)
W nocy u nas dziwne rzeczy się dzieją, czosnek lata po mieszkaniu, znajduję go w bucie, szeleszczące torebki foliowe latają podrzucane, czasem z hukiem ląduje na podłodze talerzyk w kuchni - zawsze grożę że kupię plastykowe. :) Noc jest do zabawy a dzień do spania. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno z tą szafą tak zrobię, myślę, że on sam tam wejdzie i przesiedzi większość dnia i nocy. Biedulek. Szafa ma przesuwne drzwi, więc Bonus sam sobie ją otworzy.
UsuńSzkoci to skąpiradła, więc żal mi kasy na to, co poleci przez chwilkę w powietrze ;) i bardzo dobrze, takie coś popieram.
Z tym czosnkiem - dziwna sprawa, Elu ;) z talerzykami też he,he .... jakaś walka duchów z wampirzami ;) ? :))
Elko, uważaj na foliowe torebki, dla kota to niebezpieczne bardzo.
UsuńJa tam nie chce mówić, ale kto rano wstaje temu zaraz potem chce się spać ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam żeby u nas strzelali, jak na razie. Myk nie boi się wystrzałów, to Morus strasznie się bał.Władze Wrocławia ogłosiły że nie będzie Noworocznego pokazu fajerwerków.
Myk lubi złożone zabawy, to znaczy specjalnie wrzuca coś pod szafę, aby to potem wyciągać. Tak go u Hany chwaliłam że nie zrzuca nic z półek, a on owszem nie zrzuca wchodząc, ale dla zabawy i to czego by nie ;) Wczoraj wszedł na górę półki i łapskiem zaczął zrzucać buteleczki poniżej, mały łobuz powiedziałam mu co o tym myślę ;)
Też prawda z tym spaniem ;)
UsuńMyk to jest chwat nad chwaty - niczego się nie boi, oprócz Ciebie, Marija ;))) tak trochę, żebyś miała małą satysfakcję ;))
Czyli nie ma co kotów chwalić zbytnio, bo potem psocą jeszcze bardziej ;)
U nas juz tez jakis czubek huknal ze dwa razy wczoraj, a przeciez jeszcze nie zaczela sie sprzedaz petard. To gowniarzeria szczela z tego, na co im przepisy pozwalaja, rakiety dopiero od 18 lat, wiec wala z kapiszonow hukowych.
OdpowiedzUsuńMoje koty w nocy spio i jakos niczego nie kradno, majo swoje do zabawy. :))
A u nas już sprzedają pełną parą. Niby też od 18 roku życia wolno, ale to tylko teoria.
UsuńDobrze je wytresowałaś, Panterko ;)) mój do zabawy ma sporo pierdulitek, a i tak coś sobie innego powyciąga nie wiadomo skąd i kiedy ;)
A jakbyś tak Bonusika w chustę jak dziecko wsadziła, byłby blisko i by się może nie bał. Mopek nigdy się nie bał, ale ostatnio trochę był zaniepokojony, no może nie telepał się ze strachu, ale już nie spał tylko tak się kręcił to tu to tam. No i chciałam bardzo, bardzo podziękowac, bo przyleciały do mnie ptaszki Bonusikowe i Bonusik w wielu odsłonach. Ptaszki śliczne zawisły na żyrandolu, razem z dwoma innymi i serduszkami trzema.A cukiery zjem, bo bardzo akurat takie nadziewane lubię. Jeszcze raz dziękuję, bo już zapomniałam, a tu nagle niespodzianka:)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tą chustą :) jest tylko mały problem ,kto go będzie tak długo nosił, te słodkie 9 kg ;) Jedynie usiąść z nim na kolanach, przytulać, głaskać ... chociaż podejrzewam, że Bonus zwieje prędzej do szafy.
UsuńFajne są niespodziewane niespodzianki ;)
Moja sunia nawet burzy boi się panicznie i martwię się jak przetrwa strzelankę ! No cóż....będziemy odpierać ataki !!!
OdpowiedzUsuńŻuberki śliczne :)) Pozdrawiam :))
Na pewno jakoś przetrwa, chociaż moze być ciężko. Biedne te zwierzaczki ....
UsuńLidzia, też kiedyś tak się z balkonu rozdarłam bo jakiś debil z góry rzucał i pod oknem mi wybuchało! u nas też już zaczynają strzelać, jak za blisko to Miluś w szafie parkuje na dłużej, póki nie ucichnie
OdpowiedzUsuńRozedrzeć się, niestety czasem trzeba. Mam nadzieję, że nasi młodzi sąsiedzi petard z balkonu zrzucać nie będą, bo jak będa, to bez awantury się chyba nie obejdzie ...
UsuńDobrze, że te szafy mamy ....
O - ja nie wiem zupełnie, jak na naszego szalonego Sylwestra zareaguje kociątko;))) Bo Kruczek dostaje amoku bitewnego - my hero;)))
OdpowiedzUsuńNo tak, bo Wy w Sylwestra macie akcję "bramy i furtki" ;)
UsuńKotecek albo Kruczka wspomoże, albo schowa się gdzieś w spokojnym miejscu ;)
Z okazji świąt Tobie, Twoim bliskim i wszystkim czytelnikom składam najlepsze życzenia. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Dziękuję za Twoją tegoroczną obecność na moim blogu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Arteńko :)
UsuńTobie również najlepsze życzenia świąteczno-noworoczne ślę :)
O blubrach dotąd nei słyszałam, ale podoba mi sie to słówko. Postaram sie zapamiętac i uzyc go kiedyś w mowie czy w pismie.
OdpowiedzUsuń(Sto światów z tymi kotami. Ponieważ mam bardzo płytki sen a obudzona już nie zasne, to na noc ekspediuję koty na piętro. Tam moga sobie hałasować ile wlezie, czym tam chcą (a ostatnio włamują sie do szafek, wyciągają najdziwniejsze rzeczy i kotłuja, obgryzają, toczą, tłuka a czasem, biją sie aż kłaki lecą i gorsze jeszcze rzeczy wyprawiają, huncwoty jedne - na szczęście dopiero rano odkrywam ich przestepstwa(:-))***
Istnieje jeszcze czasownik - blubrać, czyli opowiadać głupoty. Można komuś powiedzieć - Ino mi tu nie blubrej! :))
UsuńDobrze, że możesz swoje koty na piętro wyekspediować, nie przeszkadzają Wam w nocy. Huncwoty to prawdziwe, a Sikun Mościcki największy zapewne ;)
Buziaki :*****
Ja swojigo wyrzucom na dwór - do rana poloto po stodole i mu przechodzi;)
UsuńFajnie macie z takimi przestrzeniami .... mój to moze se po nos polotać jedynie ;)
UsuńNo to Bonus na przerąbane z tymi petardami;/ Wesołych świąt Lidio:)
OdpowiedzUsuńNiestety, a półgłowki mają radochę ....
UsuńTobie też wesołych, Ago :)