U Mnemo kocie ogłoszenie, które pozwoliłam sobie przekopiować. Zajrzyjcie do niej.
Kotek jest w tej chwili pod Warszawą, ale wiadomo - nie ma problemu z przewiezieniem zwierzaka gdziekolwiek.
Treść ogłoszenia i zdjęcie kota:
"Znaleziono/
przybłąkał się rudy kot w okolicach Złotokłos, Szczaki, Mroków. Kocur
jest dorosły, zadbany, niekastrowany, pieszczoch prawdopodobnie mieszkał
z psami
bo ładnie czyta z mojego psa który ma ochotę go zjeść. Niestety
niedługo wracam do Warszawy, a tam mam drugiego psa, który jeszcze
bardziej nie lubi kotów. Przybłąkał się w nocy 1.12.2015 na terenie ROD
Elektron. Kot jest zadbany, czysty, grubasek. Szukam przede wszystkim
dotychczasowego właściciela ewentualnie koła ratunkowego w postaci
nowego domu, bo kot sam nie może zostać. Tym bardziej, że kiedyś zima
jednak przyjdzie. tel 608 14 12 09"
trzeba by wydarzenie na facebooku albo fundację zawiadomić
OdpowiedzUsuńJak najbardziej .... skonsultuję to z Mnemo .... myślę, że jej znajoma jakieś kroki już też poczyniła.
UsuńNa FB jest ogłoszenie, okolica przeczesana, nikt nie wieszał ogłoszeń, że zagubił się taki. To okolice Mszczonowa pod Warszawą.
UsuńTo ani chybi wywalili go z domu, bo moze dziecko się urodziło, a wiadomo, że kot może tętniczki poprzegryzać i oddech ukraść ....
UsuńLidka, ten kociak jest pod Warszawą, praktycznie w Warszawie!
OdpowiedzUsuńDzięki, Hana, nie sprawdziłam dokladnie, zaraz zmienię.
UsuńTrzymam kciuki by znalazł dom!
OdpowiedzUsuńJa też .....
UsuńPiękny kocurro, trzeba by sprawdzić czy zaczipowany, jak tak to podzwonić po weterynarzach,wtedy by znalazł sie właściciel. Kurcze, oby się wszystko dobrze skończyło.Może nawiał komuś?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że albo znajdą się właściciele, albo nowy dom ....
Usuńuroczy rudasek, powrzucam info w kilka miejsc:)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny, może ktoś do Was z tych okolic zagląda i go zobaczy?
UsuńZawsze żal mi takich porzucanych/podrzuconych kotów,bo ja i mój Chłop (i dzieci) jesteśmy kociarzami.
OdpowiedzUsuńW tym roku podrzucono nam kota.Oddaliśmy 3 młode(tylko i wyłącznie w dobre ręce!!!) i zaraz znaleźliśmy miauczącą żałośnie Tośkę w naszym ogródku.Wszyscy się ucieszyliśmy,że akurat do nas ją podrzucono.Sporo kosztowało mnie już jej leczenie i właśnie się zapowiada że będzie kolejna wizyta u weta.
Pomarudziłam trochę tak na marginesie ;)
A rudas śliczny!
Och!jakbym się wtuliła w jego futro i posłuchała czy głośno mruczy ;)))
Mam nadzieję że znajdzie się właściciel lub nowy opiekun.
Mnie też żal, bo niewiele mogę zrobić. Wziąć nie wezmę, mogę jedynie wrzucać na bloga, na fejsa i mieć nadzieję, że ktoś takiego zwierzaka wypatrzy i się nim zaopiekuje. Jak nie u mnie, to u kogoś innego.
UsuńTośka miała naprawdę szczęście :) widocznie pisana Wam gromadka kotów :) A może rudasek też?? ;)) Na pewno głośno mruczy i z psami się dogaduje, według ogłoszenia ;)