Dzisiejszy post nie będzie już taki mocno "wykalibrowany", jak ten wczorajszy. W końcu nie prowadzę bloga o polityce, tylko
o pierdołach mniejszych lub większych ;)
Latem postanowiłam sobie mocno, znaleźć miejsce u nas w domu i zrobić sobie w nim kąt, w którym maszyna do szycia mogłaby stać już sobie na stałe, bez potrzeby targania jej na stół kuchenny i sprzątania przed każdym posiłkiem, potykania się o kabel itp.
Po intensywnym riserczu, znalazłam takie miejsce. Chłop wymyślił, że nieużywany stolik pod telewizor można przerobić na stolik pod maszynę, no i mam. Z podnoszoną i opuszczaną klapą z boku - zwróćcie uwagę :)
Przed świętami uszyłam kilkanaście ptaszków, które wysłałam kilku osobom w podziękowaniu za udział w zabawie blogowej.
Ptaszki znalazłam tutaj. Ale moje troszkę się różnią. Trochę z konieczności musiałam swój wzór zmodyfikować, zabrakło mi czasu albowiem na rozpracowanie wzoru i rozplanowanie sobie pracy.
Mam nadzieję jednakże, że moje nie są znowu takie najgorsze, starałam się bardzo. Naprawdę.
Poza tym przyszyłam inaczej skrzydełka. Stwierdziłam, że moja koncepcja to ptaki wznoszące się do lotu, a koncepcja z linku - ptaszki odpoczywające.
Zdjęcie stolika wyszło trochę nieostre, kiedyś zrobię lepsze i pokażę cały kąt.
Teraz ptaszki. Plener taki sobie, bo trochę czas mnie gonił - ten kaloryfer z tyłu, ale trudno ;) Jak widzicie - Bonus dzielnie mi podczas pracy asystował.
Niebieskie skojarzyły się mi po ich uszyciu, ze Smerfami :))
Pierwszy raz w życiu naszywałam również koraliki. Poza tym, odnalazłam, dzięki instrukcji obsługi, nową, przydatną funkcję maszyny - ścieg do naszywania aplikacji.
Człowiek całe życie się uczy.
Proszę zatem osoby obdarowane o przymknięcie oka na pewne błędy w sztuce :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich :)
Śliczne Lidko ptaszki Twoje :))) Tak jakoś skojarzyły mi się z kolędą " W dzień Bożego Narodzenia, radość wszelkiego stworzenia : ptaszki w górę podlatują...." :))
OdpowiedzUsuńBarbara
Dziękuję Basiu :) A dzisiaj życzenia do mnie od Ciebie przyleciały :) Bardzo za nie dziękuję :))
UsuńMuszę sobie przypomnieć tę kolędę, bo jakieś fragmenty się mi przypominają, ale mało.
Tekst jest na yt,posłuchaj i poczytaj :) radosny i dowcipny, bardzo lubię tę kolędę :).
UsuńBarbara
I o to chodzi, żeby było radośnie :) Słucham jej własnie, mało znana jest, przynajmniej u nas ...
UsuńI Twoje ptaszki są takie :))) , jeszcze chwila i zaśpiewają ;)
UsuńBarbara
Mam nadzieję :) Wszystkie zresztą poszły w świat, dla siebie nie uszyłam żadnego, a miałam takie plany he,he ...
UsuńAle masz kącik szyciowy ;) a wiosna za chwilę, a ptaszki zaczynają się zlatywać i śpiewać już w lutym - nożyczki w dłoń ;)!!!
UsuńBarbara
Tak jest :))) Materiału na ptaszki mam całe mnóstwo jeszcze, no moze czerwonego mniej, więc mogę jeszcze ich uszyć niezłe stadko. Takie wrobelki, ktore za oknem ćwierkają i które Bonus - ten kociamber jeden z balkonu przegonił :((
UsuńMoje nie przeganiają...moje zjadają :( I przynoszą mi piórka.....
UsuńBarbara
Ehhh, te koty jedne .... Bonus też ma na koncie jedną upolowaną sikorkę - na balkonie!!! Osiatkowanym. Tylko, że on ją zamordował na smierć i Chłopu memu u stóp złożył, bez podziału na piórka. A koty w moim domu rodzinnym - te jak najbardziej, wróbelki, sikorki, kiedyś gołębia kotka upolowała .... tylko piórka leżą i trochę kosteczek - tak to sobie dietę urozmaicają.
Usuń:))
UsuńBarbara
Ptaszki są ślicznościowe, nie wybrzydzaj! I jaki kaloryfer? Oślepiło mnie, czy co?
OdpowiedzUsuńAch, no wiesz, jak to z artystami jest - nigdy nie zadowoleni ze swoich dzieł ;))
UsuńBardziej może pokrętło od kaloryfera widać, bo starałam się powycinać te "plenery".
Twoje mi się bardziej podobają, serio :) a już te co u mnie wiszą - najbardziej :) czerwone skrzydełka szykują do lotu! dziękuję pięknie i Tobie i Bonusowi :))
OdpowiedzUsuńTo mnie bardzo cieszy, Elu :)) Każdy ptaszek jest praktycznie inny, mimo, że z tego samego szablonu wycinany.
UsuńSkrzydełka mają być w locie, takoż i my :)
Mam od Ciebie dwa szaro-czerwone ptaszki i bardzo sie nimi cieszę!Sa słodkie i mięciutkie - niczego bym w nich nie zmieniała.:-)) Fajny masz kącik do szycia, Lidko. To rzeczywiscie wazne zeby sie wciaz z maszyną nie musieć tachać i chować jej, bo to strasznie do szycia zniecheca - cos o tym wiem, bo moja maszyna nie doczekała sie jeszcze takiego miejsca!:-))
OdpowiedzUsuń:)) Dziękuję :)
UsuńWidzisz, sama wiesz, jak to jest i tak talenty się marnują ;))
Są super pięknościowe i nie widzę tu żadnych niedoróbek ani nic. Ja mam coraz większego lenia i brak cierpliwości do szycia,a maszyna stoi w komodzie,niby pod ręką,ale niezbyt często po nią sięgam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńJak w komodzie, to tym bardziej się nie chce wyciągać. Moja to stary, ciężki klamot, jest co dźwigać.
Miałam taką samą i bardzo ją lubiłam,teraz J.ma ją u siebie w Niemczech,a mnie kupił nową.Nie mam jzu do niej takiej sympatii.
UsuńTe stare mają w sobie to COŚ. Nowe, owszem, fajne są, lżejsze, z większymi bajerami ... ale często już nie to. Poprzednio miałam Łucznika 466 pozyczonego od mamy, jeszcze cięższa od tej i mniej skomplikowana.
UsuńMusowo kupić Tobie jakiegoś klamota ;), tę obecną kupiłam u pana, który naprawia maszyny.
Genialne ptaszki, jestem pod ogromnym wrażeniem! Fajnie, że masz swój kąt do szycia, czuję, że teraz będziesz duuuuuuuuuuuuuużo szyła:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńI ja też mam taką nadzieję :))
Ja tam zadnych bledow w sztuce nie zauwazylam, ptaszki sa perfekcyjne. Postawilam je obok kartek swiatecznych na polce i staly tam sobie spokojnie az do wczoraj, kiedy to odkryla je Bulka. Najpierw zrzucila jednego i harcowala z nim po podlodze. Podnioslam i polozylam na miejsce. Kiedy juz lezalam w lozku i nawet zgasilam swiatlo, zeby zasnac, rozlegl sie szum i tupot. A potem znowu i znowu. Zapalilam swiatlo, wstalam i nieco zirytowana przerwanym snem, poszlam zobaczyc, kto mi go uniemozliwil. Oba ptaszki fruwaly po podlodze, a Bulczyk obok w ekstazie. Musialam schowac pod klucz.
OdpowiedzUsuńSama wiec widzisz, ze ptaszki bardzo Ci sie udaly. :)))))
Ooo, to i Bułeczka kochana je doceniła :)) Co za rozbójnik jeden ;)
UsuńPrzypomniały się, huncwotowi, czasy uliczne ;)
Ale najważniejsze, że ptaszki przeżyły, no chyba, że oczka się odlepiły temu ptaszku ;)
Az poszlam zobaczyc, bo wczoraj chowalam je po ciemnosci. Oczka przetrwaly, natomiast jedno wieszadelko wymsklo sie ze szwu. Bede musiala doszyc z powrotem.
UsuńOjejej ..... za słabo przyszyte, nie wzięłam pod uwagę tarmoszenia ptaszków przez |Bułeczki i jej podobne łobuziaki ;)
UsuńWidać, że to biureczko z maszyną jest dla Ciebie bardzo ważnym miejscem. Ptaszki fantastyczne! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńTak, nawet fajny kącik się zrobił :)
I bardzo dobre miejsce na kącik. Do ptaszków nie ma się co czepiać, nawet oryginałów nie oglądam. moje są z czerwonymi skrzydełkami i wisza na żyrandolu. I będą tak sobie wisieć i wisieć, nie tylko na święta. I bardzo dzikękuję Wam za ptaszki, Bonusikowi za pilnowanie, aby się tak ładnie uszyły.
OdpowiedzUsuńTak :) Aż dziw, że wcześniej na ten pomysł nie wpadłam.
UsuńFajnie, że znalazły sobie dobre miejsce u Ciebie :)
Bez Bonusa na pewno tak ładnie by nie wyszły ;)
Ptaszki śliczne są! A Bonus jako kontroler jakości takoż:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJest bardzo ciekawski, muszę poszukać jeszcze jedno zdjęcie, na ktorym widac, jak pomaga mi w innych pracach krawieckich ;)
Te ptaszki które doleciały do mnie też są wspaniałe i usadowiły się na drabinie i tam już zostaną :)))
OdpowiedzUsuńKącik Wam wyszedł prima sort i najważniejsze że już jest :))) Życzę Ci wzmożonego pociągu do szycia :)))
A koty to chyba najbardziej wścibskie stworzenia świata ;)))
Widziałam u Ciebie na blogu - miejsce jak najbardziej adekwatne, mają zeń piękny widok :) Miło mi,ze tam zostaną :)
UsuńWścibskie i zazdrośniki jedne!! Się okazuje. Doglądam albowiem kotów kolezanki, która wyjechała na kilka dni z rodziną w góry, ja tam dwa, trzy razy dziennie idę - blisko, w bloku naprzeciwko. Dzisiaj wracam, a Bonus wita mnie z miaukiem i pretensjami w oczach, gdzie ja do obcych kotów łażę?? I biednego kotecka w domu zostawiam?? Tak to dzisiaj wyglądało, naprawdę.
Skubaniec mały wyczuł inne kociska :) No, no, no taki zazdrośnik :))
UsuńTak, to nie do wiary, ale wyczuwa ...
UsuńZ wszystkich tych rzeczy posiadam jedynie maszynę do szycia. Oprócz tego zero umiejętności. Nic.
OdpowiedzUsuńTo już coś .... zawsze można ja wyciągnąć i próbować. Na początku idzie różnie, ale ... jak już sie uporasz z poremontowym bałaganem ;)
UsuńBajzel prawie uprzątnięty, ale... remont kuchni i przedpokoju nadciąga wielkimi krokami :)
UsuńPoza tym próbowałam niejeden raz. Nie dała Bozia talentu i koniec. Wstawiłam maszynę do rodziców, bo wszystkie talenty przelazły na tatę i jak coś trzeba, to go wykorzystuję.
Remont kuchni brzmi groźnie ... dobrze,że masz tatę utalentowanego w kwestii szycia, bo czasem chodzi o jakiś drobiazg do przyszycia, czy zeszycia, a ręcznie jest za słabo ...
UsuńNo właśnie.
UsuńA tato, pacholęciem będąc, wlazł w zimie na oblodzone drzewo, w związku z czym złamał obie nogi. Leżąc w łóżku, z nudów nauczył się robić na drutach. Potem poszło lawinowo.
Zdolniacha :)) Dobrze, że wtedy srajfonów i innych ajpadów nie było, bo by się nie nauczył ;)
UsuńBrzydzi się nimi w równym stopniu co ja :)
UsuńI słusznie, bo co za dużo, to niezdrowo ;)
UsuńJa to tylko podziwiam chęci tworzenia i to poprzez szycie czy malowanie czy insze tam...
OdpowiedzUsuńJa szyję to co muszę ;>
Z zapędów twórczych już chyba 2 lub 3 lata mam w zamiarze zrobić czapkę na drutach (umiem dość dobrze dziergać nawet!).Włóczka cierpliwie czeka w szafie,maszyna do szycia zepsuła się a ja tylko dyskretnie podziwiam to co inni tworzą :))
Ponadto...żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce!!!!
Z tym chceniem to już tak jest ...też wiele razy podziwiam prace innych i kurcze, że im sie chce, że umieją, że robią, szyją, dziergają, malują ....
UsuńMoże kiedyś Twoja czapka doczeka się swojej chwały :) w końcu tak cierpliwie lezy w szafie ;)
podziwiam i zazdroszczę że masz możliwości i umiejętności szycia.
OdpowiedzUsuńKażdy może spróbować :))
Usuńależ oczywiście:) dostępność igły i nitki jest stosunkowo łatwa:)
UsuńWłaśnie :) Jak również jakichś wykrojów, filmików w necie, czy tutoriali :)
UsuńAle fajny kącik;))) ja musze w końcu zabrac się za szycie, bo uzbierało mi się sporo - ale kącika nie mam póki co i mus jest to robić w kuchni na stole - a to - wiadomo...
OdpowiedzUsuńNa stole w kuchni to nie praca, wiadomo. Ale Twój strych daje chyba możliwości całą masę :))
UsuńJakie słodkie ptaszki! Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Zajrzę na pewno :)
UsuńPtaszki są przeurocze :)
OdpowiedzUsuńŚliczne ptaszki !! Fachowa pomoc zawsze potrzebna !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję bardzo :) Tak, dobrze, że mam tę instrukcję ;)
UsuńPozdrawiam również :)
Szczęśliwego Nowego Roku ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i wzajemnie :)
UsuńKochany Bonusiku, dziekuje za karteczke:)
UsuńI za pataszko, co to wisza na chpince , bardzo, bardzo!!!
Dobroci samych w Nowym Roku Wam zycze:)))
Fajnie, że doleciały w końcu :))
UsuńDziękujemy za życzenia, odwzajemniamy Wam je serdecznie :))
Wiem, że to stary wpis, ale bardzo mi się podoba :) Chciałam przy okazji spytać, czy przydaje Ci się napownica ręczna czy to zbędny "bajer"?
OdpowiedzUsuń