poniedziałek, 23 czerwca 2014

Nasze wrocławskie szwendanie się

Witam po weekendzie :) 
Nasz był ot, taki zwyczajny. Kijki, obijanie się w domu, mecze, wydanie dwóch proszonych obiadów, zakupy ... takie coś też jest mi potrzebne, nie lubię żyć non stop na wysokich obrotach i biegać ciągle niewiadomozaczym.

Dzisiejszy post będzie zawierał dużo zdjęć. To ostatni na temat naszego wrocławskiego weekendu. Zdjęcia zostały zrobione zarówno w sobotę, jak i w niedzielę.

Miłego oglądania :)

Najpierw jednakże podziemia Hali Stulecia. Jak widać - łazienka. Zwyczajna. Ale lustra już niekoniecznie. O dziwo, w tym wkurzeniu, zauważyłam ich niesamowitą głębię.




A tu już Stare Miasto i bazylika świętej Elżbiety. Do środka nie weszliśmy, bo trwała msza.



I się zaczęło zadzieranie głów, żeby obejrzeć cudne kamienice i zastanawiać się nad ich wcześniejszymi mieszkańcami:





Remontowana wieża katedry Kościoła Polskokatolickiego RP pod wezwaniem św. Marii Magdaleny:


Niesamowita architektura wrocławskiego ratusza:


To zdjęcie zostało zrobione już gdzie indziej, trochę dalej od Rynku - co widać po stanie kamienicy.


Skręciliśmy w uliczkę o dziwnej nazwie:



Nie można było non stop dzierżyć zadartej głowy, bo kark ścierpnie. Trzeba popatrzeć w dół, a tam - krasnoludki. Jest ich we Wrocławiu około 300 sztuk, rozbiegły się po całym mieście, znaleźliśmy kilka z nich:










Każdy z nich ma chyba jakieś imię, na magnesach widzieliśmy, kupując Kolejorza. Nie trafiliśmy na niego jednakże podczas naszej wędrówki.

To mnie zachwyciło i natychmiast pomyślałam sobie o Hanie, Mnemo i innych koleżankach blogowych, mających ogródki, działki, czy też Czacze w pobliżu :)






Tak nawiasem mówiąc, znalazłam dzisiaj w naszym śmietniku kosz na pyry w stanie idealnym, wymagającym lekkiego oczyszczenia, bo służył komuś jako doniczka na kwiaty. Ciekawe, że od razu na myśl przyszło mi powyższe określenie tego koszyka ;) Zabrałam go oczywiście bez namysłu :))

A co jeszcze widzieliśmy?


To słynny most z kłódkami, które zakochane pary wieszają na wieczną miłość. A kluczyki wyrzucają do Odry. Też swoją powiesiliśmy :)



W oddali katedra. Też jej nie zwiedzaliśmy, bo msza w toku była ...


Most Grunwaldzki, przy którym zakończyliśmy naszą wędrówkę:


Tutaj kilka osobliwości:

W sobotę na przemian padało, świeciło słońce, a wieczorem oba zjawiska wystąpiły naraz, z czego wyniknęło zjawisko trzecie:



 Jak się szuka, to się znajdzie ;) Kolejka przy Muzeum Sztuki Współczesnej. Zdjęcie zrobione z tramwaju:


To na Rynku:


Ciekawe, ile osób zauważyło, że Maryna ma zeza? ;)


Ważka budzi grozę:



Po tych wszystkich atrakcjach dojechaliśmy, jak pamiętacie do Gosi i powoli nadszedł czas pożegnania z Wrocławiem:





Do zobaczenia :))

Kto obejrzał i przeczytał szfystko? Gratulacje :) Klasówki robić nie będę ;)

43 komentarze:

  1. Piękna wycieczka po wszystkim Poczytałam wszystko.Śliczne zdjęcia.Warto było poszwendać się.

    Pozdrawiam,miłego Nowego Tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto było, nie da się ukryć :)
      Również miłego tygodnia, Agato życzę :))

      Usuń
  2. Ja, ja przeczytałam! Pięknie prezentuje się moje miasto, nawet wszystko wygląda na czyste! Kolejarza nie spotkaliście? Może jest na dworcu? Może to jeden z tych pokazanych przeze mnie; http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2012/06/wrocaw-gowny-jestem-dumna.html ?
    Świetna relacja, Lidko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A klasówkę mogę pisać, a co!

      Usuń
    2. Dziękuję za uznanie, Gosiu :)

      Było czysto, naprawdę :) Czyżby to na naszą cześć? ;)
      Dworzec Główny we Wrocławiu uwielbiam od zawsze, sama nie wiem, dlaczego. Nawet przed remontem miał swój klimat. Te ogromne zegary, zapowiedzi, zadaszone perony - zawsze się mi to podobało.

      Kolejarza znalazłam na mapie. Stoi na wiadukcie kolejowym przy Bogusławskiego, czyli byliśmy tam jadąc z dworca do hotelu. Tylko kto wtedy o krasnalach pamiętał ;)

      Nie wątpię, że klasówkę napisałabyś śpiewająco :))

      Usuń
  3. :) Nasza klodka tez wisi na moscie zakochanych :)
    Maryna oprocz zeza ma okazale pierfsi :) Przepraszam, nie moglam sie oprzec, zeby sobie popatrzec :)

    Wroclaw jest pieknym krasnoludkowym miastem. Takim do kochania :)
    A ilosci umywalek i kranow w tym lustrzanym odbiciu nie jestem w stanie zliczyc, w oczach mi sie mieni.
    Usciski ***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia mówiła, że co jakiś czas te kłódki są zdejmowane, można je gdzieś odebrać, nieodebrane idą na przemiał pewnie.
      Ty, jak Ty, ale panowie chętnie sobie z nią robili zdjęcia :)) I żaden nie zauważył, że zezowata cośkolwiek ;))

      Krany mienią się w oczach również na żywo. Niesamowite te lustra są :)
      :***

      Usuń
    2. Jeszcze bardziej niesamowicie wyglądaja zwielokrotnieni ludzie :)

      Usuń
    3. Tak, udało się mi chwycić siebie i jakieś kobiety, ale tych zdjęć nie publikowałam już :)

      Usuń
  4. Wrock to nie to co zapyrzony :D, inny miast.
    ps. Czy wystawisz gdzieś na sprzedaż ten kosz na pyry?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde miasto ma swoją specyfikę ;)
      PS. Kosza nie wystawiam, mój ci on już jest :))

      Usuń
    2. Ty to masz, Lidka, jakiś fajowski śmietnik. Co i rusz coś tam znajdujesz. A to obraz, a to kosz...
      I zdjęcia z Wrocka fajowskie. Też tak mam z kamienicami. Wyobrażam sobie, kto tam mieszkał. A krasnoludki są najlepsze! Komuś za pomysł należy się medal!

      Usuń
    3. I zapomniała zachwycić się doniczkami z ryczków!

      Usuń
    4. Rekompensuje mi to w niewielkim stopniu brak większej przestrzeni życiowej/mieszkaniowej, tudzież pobliskiego Czacza, bo złomowiska są, ale nigdy tam nie byłam ;)
      Tak mi się czasem trafi coś, jak kurze ziarno ;)

      Krasnoludki są zdecydowanie najlepsze :)) Nasz burmistrz też kiedyś miał podobny pomysł, ale wszystkim skojarzyło się z ogrodowymi, więc ucichło. Ryczki zamiast wylądowania na śmietniku, dostały drugie życie - naprawdę fajny pomysł :))

      Usuń
  5. jasne że dotrwałam do końca... co więcej - bardzo mi się podobało! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się bardzo cieszę, Emko :) Długaśny mi ten post wyszedł, a mógłby być jeszcze zdjęciowo dłuższy.

      Usuń
  6. Ale pięknie ustrzeliłaś tą tęczę :)
    Z tą lokomotywą do nieba ,to była mała afera ,miłośnicy zabytkowych pociągów byli mocno przeciw wykorzystania lokomotywy w tym celu, twierdząc że to profanacja zabytkowego obiektu . Twórca ją wybebeszył i to chyba głównie było przyczyną oburzenia i ta pozycja tez im nie odpowiadała .
    Sporo zobaczyliście w tym niedługim czasie :)
    Ta ważka jest niesamowita , na twoim zdjęciu nie widać dokładnie że ona jest wielkości człowieka i zwisa pionowo kilka metrów nad głowami przechodniów . W tym miejscu był kiedys Teatr Kalambur .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, proszę teatr, a teraz jakaś knajpa orientalna.
      Tak myślałam, że tą kolejką były jakieś hece. Nie powiem, że jestem zachwyconą ową "instalacją", ale o wiele bardziej oburzają mnie zabytkowe lokomotywy i wagony niszczejące i rdzewiejące w pokrzywach, albo przetapiane na żyletki.

      Z tęczą się udało, bo akurat byliśmy na Rynku na jakimś jedzeniu :)

      Usuń
  7. Nigdy nie byłam we Wrocławiu a widze, że naprawdę jest tam co zwiedzać i czym sie zachwycać. Krasnoludki, ukwiecone krzesła, piekne kamieniczki - bardzo mi sie to wszystko podoba!Pewnie nigdy nie będzie mi to dane ujrzec na zywo, a wiec poogladam jeszcze raz Twoje zdjęcia Lidko podrózując wirtualnie.
    Pozdrawiam ciepło!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądaj, Olu do woli, a kto wie, może kiedyś wybierzesz się w podróż po Polsce, odwiedzając po kolei wszystkie koleżanki blogowe :))
      Pozdrawiam również :))

      Usuń
    2. Musiałabym swój cały zwierzyniec zabrać także ze sobą! Ale by było! Wkraczam pochodem dziwacznym miedzy kamieniczki i zabytki. Z przodu ja, za mną kozy, kury, koty a na końcu jako dobry pasterski piesek - Zuzia!:-)))

      Usuń
    3. Fajnie by to wyglądało :)) Ludzie myśleliby, że to jakiś teatr przyjechał, a Zuzia z pewnością sprawiłaby się doskonale jako pasterka dobytku Waszego :)

      Usuń
  8. Wroclaw badzo ladnie prezentuje sie na Twoich zdjeciach Lidko, po za tym zawsze odkad pamietam byl bardzo czystym i zadbanym miastem w przeciwienstwie do innych miast polskich.
    Maryna faktycznie zezowata, ale co tam najwazniejsze, ze duze cycki ma:)))

    Dzieki za wirtualna wycieczke:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Renatko :))

      Poznań też kiedyś był. Niestety został w tyle, piszę to z dużym żalem, ale tym bardziej po tym weekendzie mam jakieś porównanie.

      Maryna jest niesamowita :))) Cyc najważniejszy ;)

      Usuń
  9. Te ogrodeczki, gdzie one?
    Pokochalam to miasto, wiele lat temu. Moj syn-ma piekne wspomnienia ze studiow.
    Ludzie we Wroclawiu tez , bardzo, bardzo fajni:)

    Dziekuje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo :))

      Ogródeczki były na Rynku obok ratusza. Studentów snuły się i siedziały na Rynku całe chmary - wcale się nie dziwię tym pięknym wspomnieniom kogokolwiek ;)

      Usuń
  10. Przeczytałam wsio i tak: we Wrocławi grasują krasnoludki, a w Szczytnie takież szkraby ino nazywane Pofajdokami. nawet posta kiedyś takiegoo nich dałam. Fajne sa takie rozsiane po mieście. Podobaja mi się aranżacje ogródkowe, hi, hi u mnie w starym krześle bez amerykański juz rośnie z 6 lat, mało juz krzesła widać, za to fajne te rożki z gruboszami. Dzięki, że o mnie pomyślałaś wstawiając zdjęcia:)))))
    Wrocław jest pięknym miastem, za dawnych czasów, kiedy tam bywałam nie był taki zadbany, a na dworcu śmierdziało ( jak na każdym), dawno nie byłam we Wrocławiu, kłódki nie wieszałam........hm.....miże gdzieś sznurka kawałek w zamian zwiążę?????

    Maryna ekstra, ale cyców nie zazdroszczę, mam teraz swoje prawie takie same i to wcale nie jest fajne takie cyce...........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę poszukać u Ciebie te Pofajdoki :), bo nazwę sobie kojarzę - fajna zresztą ;)
      No, proszę, twórcy tej ogródkowej aranżacji chyba od Ciebie "zgapili" pomysł z krzesłem, skoro masz już ją 6 lat ;) Muszę pomyśleć, co w tym koszyku od pyrów posadzić - pomidory może? ;) Ta sama rodzina, co ziemniaki .... i na balkonie postawić ;)

      Kawałek sznurka może być ewentualnie ;)
      Dworzec we Wrocławiu darzę od zawsze jakimś niezrozumiałym sentymentem, znam go z kilku przesiadek, kiedyś tam. Teraz wygląda naprawdę ładnie, oby został w pełni fajnie zagospodarowany i dobrze zarządzany.

      Takich cyców też nikomu nie zazdroszczę, bo to ciężar nie lada do noszenia.
      Nie mówiąc o kupnie fajnej bielizny, nie mając pod ręką wypasionej sieciówki bieliźnianej.

      Usuń
  11. Lidio, ja i doczytałam, i dooglądałam - z przyjemnością. Cofnęłam się w czasie i odwiedziłam troszkę mi już znane miejsca. :)
    Ważka szczególnie zaskakująca i zachwycająca, no i ten zakątek stołowy! :) I inne urokliwe zakątki, które pokazałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie, że Ci się podobało :) Jest trochę uroczych miejsc do zobaczenia, a ile z nich nie zauważyliśmy z braku czasu ...

      Usuń
  12. Piękna fotorelacja, szczególnie przypadła mi do gustu tęcza i ogródki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ogródki też mi się bardzo podobały, fajnie zaaranżowane. A tęcza, no cóż, sam w sobie piękna.

      Usuń
  13. Nieźle się poszwendaliście. Też lubię się po Wrocławiu poszwendać i robię to często. Ogródki "wystawowe" w Rynku widziałam, też mi się podobały.
    A tak "dla porządku" dodam, że bazylika (architektonicznie) św. Elżbiety nie jest (i nie była w przeszłości) kościołem katedralnym (głównym kościołem biskupim). Katedrę mamy tylko na Ostrowie Tumskim.
    Mam nadzieję, że nie weźmiesz mi za złe mego "wymądrzania" się. Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza, że dobrze znasz miasto :)
      Co do bazyliki, to zasugerowałam się opisem na planie, jest oczywiście bazylika św. Elżbiety, a obok katedra św. Marii Magdaleny. Trochę za dużo tych katedr się mi zrobiło, bo ta na Ostrowie Tumskim .... dopiero teraz zajrzałam do Wiki i już wiem, o co chodzi. Marii Magdaleny jest polskokatolicka. Poprawię opis, dziękuję za zwrócenie uwagi, Owieczko :)
      Pozdrawiam Cię równie serdecznie :)

      Usuń
  14. Fajnie tak zobaczyć miasto cudze oczami podróżników. Wszystko obejrzałam i wszędzie zajrzałam dzięki wam obieżyświaty. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się pokazać szerokie spektrum Wrocławia ;), przynajmniej tego, którego zobaczyliśmy. Miło mi, że chociaż w części się udało :)

      Usuń
  15. Ale dawno nie widziałem tęczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzadkie zjawisko, niestety. Chociaż zawsze można zrobić ją sobie samemu w słoneczny dzień ;)

      Usuń
  16. Czuję się jak na urlopie, taki mały wypadzik do Wrocławia :)
    Dzięki.
    Fajne te krasnale, bo ja na słowo "krasnal" mam zaraz przed oczami te ogrodowe paskudy :)
    A te lustra niesamowite, jak w wesołym miasteczku.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to w sumie był mały wypadzik, w sensie, że krótki, ale za to z licznymi atrakcjami i emocjami :)
      Co do krasnali, mam takie same skojarzenia, na szczęście te wrocławskie są ładne i nie mają nic wspólnego ze swoimi pobratymcami z ogródków i poboczy, skąd są sprzedawane.
      Lustra, faktycznie :) w wesołym miasteczku mają salę z takowymi różnymi ;) te wrocławskie nie zniekształcają, na szczęście.
      Pozdrawiam Cię również, Mirko, głaski dla Twoich piecholi :))

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.