Nie wiem, jak Wy, ale ja kompletnie z sił wczoraj opadłam. Do tego stopnia, że nie miałam weny, żeby wysmażyć u większości
z Was jakiś błyskotliwy komentarz. Mam nadzieję, że minie.
Ale nie o tym chciałam.
Będzie o wyborach. Samorządowych, rzecz jasna.
Zauważyłam mianowicie, że w moim mieście nie ma prawie żadnego plakatu z gębą potencjalnego radnego, czy burmistrza wraz z jego kłam .... obietnicami przedwyborczymi. Jakieś pojedyncze jeno wiszą. Dziw nad dziwy. Zastanawiam się, dlaczego.
Czy wiadomo już zatem, kto wygra wybory?
Czy obecnie miłościwie panujący sądzą, że ludzie będą głosowali na znanych?
Czy obecna ekipa liczy na reelekcję, bo uważa, że tyle dobrego zrobiła?
Wydaje się mi, że chyba coś jest na rzeczy, bo bawiliśmy w niedzielę w Szamotułach, a tam sporo tej makulatury wisiało. Również i po drodze mijaliśmy sporo porozwieszanego barachła. Różnica pomiędzy moim miasteczkiem, a tamtymi mijanymi waliła po oczach.
A jak jest u Was? Wiszą? Agitują? Namawiają? Mamią? Z czystej ciekawości pytam, bo jestem trochę zadziwiona takim stanem rzeczy. Nie, żebym była politycznie zaangażowana, na wybory też nie zamierzam iść, chodziłam jak głupia przez tyle lat
i wystarczy moich wygłupów na ten temat.
Żadne gadanie o jakimś obowiązku obywatelskim już do mnie nie przemawia. Niestety.
A kto u nas startuje, to wiem, bo sobie poczytałam na odpowiedniej stronce.
Wczoraj widziałam się z koleżanką, która opowiedziała mi historyjkę, która wydarzyła się w czasie weekendu.
Otóż pewna grupa zawodowa pojechała na weekendowe szkolenie w dość atrakcyjne miejsce. Razem z nimi dupska powiozły osoby z obecnych władz. Kiedy wracali i dojeżdżali już prawie na miejsce, jedna z nich wstała i rzekła, iż teraz zrobi trochę prywaty, ale w nadchodzących wyborach prosi o głosy na nią!!! Za chwilkę podniosła się druga osoba, wyżej postawiona od tej pierwszej i mówi, że o głosy nie prosi, ale ma nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkają się na takim wyjeździe, w tak miłym towarzystwie.
Ja tam nie wiem, ale mi to się nie podobało. Ale ja to nienowoczesna jestem i zacofana, może takie zachowanie w porządku jest?
Ktoś mógłby powiedzieć - sama startuj, skoroś taka mądra jest i nic ci się nie podoba. Niby racja ... Odpowiem od razu, cytując klasyka: "Wiśta wio, łatwo powiedzieć". Ale może, kiedyś .... założymy partię Kurnikowych Kwok i Kogutów, tudzież Komitet Wyborczy Wkurzonych Blogerów i jakoś się przebijemy? ;) Nie za rok, nie za dwa, ale za pięć, dziesięć lat?
Z przyjemniejszych spraw. Byliśmy z Chłopem na filmie "Bogowie". Nie ukrywam, że zachęciły mnie recenzje na blogach, między innymi Emki :) Nie żałowaliśmy wydanych na ten cel pieniędzy. Jak dla mnie był to prawdziwy do bólu film, bez jakiegoś podlizywania się widzowi, chociaż mroczny - moim zdaniem. Czułam, że na ludziach w kinie ogromne wrażenie zrobiły realistyczne sceny sekcji tudzież operacji. Na mnie akurat nie, ale ja to mało wrażliwa na takie widoki jestem ;) Ale emocje, uczucia, etyczne niejasności, ciemne plenery to już tak. Stąd moje odczucia mroczności.
W niedzielę natomiast, pojechaliśmy do Szamotuł. Tam odbywała się fajna impreza sportowa. Był półmaraton - biegł mój Chłop
i jego kumpel z boiska ;) kijkowy rajd, bez ścigania się - ja, żona kolegi z boiska plus kilka znajomych osób i bieg rodzinny - znajomych brak ;)
Chłop wykręcił niezły czas, jego kolega również :) Mieliśmy nadzieję ,że wygramy jakąś pralkę lub lodówkę - nie, żebyśmy pilnie potrzebowali, ale co nówka, to nówka ;), ale niestety nic z tego. W udziale przypadła mi książka o roślinności w powiecie szamotulskim, którą dałam koleżance mieszkającej tam i pracującej w szkole. Globtroterce w dodatku. Spożytkuje ją z większą korzyścią niż ja :)
I czekamy na kolejne zawody, które wyskakują z zapisanego kalendarza :)
P.S. Z boku bloga umieściłam banerek od Panterki. O dziwo, napisałam jedno opowiadanie - może nie jakieś straszliwie straszne, ale trzymającej chyba konwencję, a drugie gdzieś tam kołacze i chyba też je popełnię ;) Cuda, doprawdy, cuda ;)
A na koniec pajenczynka, ślimaczek i niezbadane czeluście kratki kanalizacyjnej ;)
Mam wrażenie, że obecna ekipa to już chyba pakuje manatki....tylko, że ja to się nie rozglądam i szczerze powiem, że też nic mi w oczy nie wpadło........a nawet jakby wisiało? Czy jest z czego wybierać???? Chyba tylko mniejsze zło..........
OdpowiedzUsuńNo!! W końcu piersza!!!!
UsuńGratuluję pierfszego miejsca na pudlu, Mnemo :))
UsuńCiekawe U ciebie, nie ma co, moze stwierdzili, że nie ma co na plakaty wydawać, skoro stoją na przegranej pozycji, a u nas odwrotnie - nie ma co kasy marnować, bo czują się zwycięzcami? ;)
U kogo ekipa "pakuje manatki"?! U nas szykuje się następna (siódma już chyba) kadencja. Na to wygląda, że to dożywotnia funkcja, jak niegdysiejszych pierwszych sekretarzy.:))).
UsuńU Mnemo. U nas też dożywotnio, niczym dawni sekretarze miłościwie nam panującej ...
UsuńU mnie nic nie wisi, ale i wybory zadne sie nie szykuja. ;)))
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojego opowiadania, przysylaj szybko!!! :)
U Was niedawno były jakieś, nie? Pamiętam, w sierpniu coś wisiało tu i ówdzie ;)
UsuńMuszę przepisać na komputer, więc tak zaraz się nie da ;)
Aaaaa! Zapomnialam zachwycic sie slimaczkiem w pajenczynce nad czeluscio. :)))
UsuńCzy ja też zdołam coś wysmażyć? Nie wiem, czy horror jest tym gatunkiem, w który mogłabym mieć coś do powiedzenia. Może jednak?
UsuńMoje opowiadanie to też nie do końca horror. Takie pomieszanie nie wiadomo czego ;)
UsuńŚlimaczek nad czeluścią jest faktycznie piękny :) I odważny. Opowiadanie wysłałam, Panterko.
A ja się zastanawiam, po co komu wybory, jeśli kandydat na wójta jest wójtem chyba już 3 kadencję, a kontrkandydata nie ma? Czy to nie jest wywalanie pieniędzy w błoto?
OdpowiedzUsuńZapomniałam na śmierć o ambitnym konkursie u Pantery.
Nasz też. A poza tym wielki sukces z ogromną inwestycją, rozpoczętą niedawno. Jest wywalaniem, bo to fikcja. No, ale.
UsuńA widzisz, jestem dobrom kolerzankom i przypomniałam o konkursie :))
Hanko, pognaj wujka Alzheimera i zepnij sie oraz skup. :)))
UsuńPod presjom?
UsuńHanko, masz czas przecież do listopada. To jako to presjo?
UsuńOd dawna nawijam, coby kurzą partię założyć (nie mylić z fermą) i zagdakać gdzie trzeba!
OdpowiedzUsuńTak się mi własnie przypomniało, Pani Prezes i dlatego o tej partii napisałam :))
Usuńale się cieszę, że przyłożyłam rękę do Waszej przyjemności! ;))) już dzisiaj drugi raz się przydałam i baaarrrddzzzooo poprawia mi to nastrój ;) A co do mrocznych korytarzy szpitalnych to przypomniałas mi jak bardzo bałam się ich będąc praktykantką pielęgniarską ... to było tyle lat temu, że już zapomniałam... :) chociaż oglądając "Bogowie" faktycznie czułam ten dreszcz ... ale był on jedynie wspomnieniem tego co czułam naprawdę w tamtym czasie.... tak samo sceny operacji nie były dla mnie niczym nowym, ale widziałam że mój małżonek oczy odwracał czasami....
OdpowiedzUsuńI wracaj mi na blog bo mi pusto pod postami bez Ciebie! Naprawdę zauważyłam Twój brak... :*****
Chyba wyczułam to, Emko, że zauważyłaś, bo wysmażyłam w końcu posta na tematy wszelakie ;) No i w komentarzach się popisałam ;)
UsuńJeśli tylko mogę Tobie, czy komukolwiek poprawić nastrój, to mnie bardzo cieszy :)
Co do korytarzy. Nigdy nie byłam związana z zawodem medycznym, a takich korytarzy nie znoszę. Też budzą we mnie jakiś dziwny strach, nawet te z filmów. Dziwne, ale prawdziwe.
Chłopy to cieniasy som ;) Mój też nie lubi takich widoków. Ale film też mu się podobał.
:******
no cieniasy.... ale jakie smuuttnnneeee byłoby bez nich życie ;) kto by nas tak pięknie wkurzał czasami.... tak adrenalinkę podnosił... no kto??? ;))))
UsuńMasz rację, Emko w stu procentach :)) Mąż jest zazwyczaj pod ręką, więc okazje się nadarzają do podniesienia tej adrenalinki ;))
UsuńA ja wciąż będę chodzić na wybory, bo boję się jednej opcji...
OdpowiedzUsuńGratuluję Chłopu sukcesu, a Tobie zdjęcia :)
Dziękuję, Gosiu :) W imieniu własnym i Chłopa :)
UsuńU mnie tak się wszyscy wymieszali, że tak naprawdę obojętne, kto z jakiej opcji jest. Wszyscy oni jednakowi w zasadzie.
O, w dupie mej szacownej mam wybory!!! Nigdy nic nie zmieniły na lepsze, zawsze jest tylko gorzej i gorzej, równia pochyła. Mordy straszą w moim mieście, nawet ze skrzynek na listy wyskakują na człowieka - i o tym można by, doprawdy, napisać najstraszniejszy horror świata.
OdpowiedzUsuńTo masz szansę wykazać się opowiadaniem u Panterki ;)
UsuńU nas pozornie się zmieniło, miasto wypiękniało, to fakt. Ale co z tego. Pięknym miastem się człowiek nie naje i rachunków nie zapłaci.
Już się wykazałam :)
UsuńTo super :)
UsuńNawet nie mam pojecia, jak to u nas z agitacją przedwyborcza, bo siedzę na moim końcu świata i nosa nie wychylam. Odciełam sie zupełnie od tych rzeczy i dobrze mi z tym a uważam, ze świety spokój jest najwazniejszy. Jest tyle innych ,waznych spraw, z ktorymi trzeba sie zmierzyć i nie ma przed tym ucieczki...
OdpowiedzUsuńStrasznie jestem ciekawa Twojego opowiadania Lidko! Ja jeszcze nic nie napisałam, ale zbieram sie pomału.
Duzo ciepła zasyłam o chłodnym, podkarpackim poranku!:-))*
Do Was ta cała wrzawa już nie dociera, komu chciałoby się do Was wdrapywać ;) Też się odcinam, bo mam dosyć patrzenia na te zakłamane gęby. Jak dla mnie to wybory są już wygrane przez odpowiednie osoby i mój głos niczego nie zmieni. Nic na to nie poradzę.
UsuńMało piszę, ale to opowiadanie tak mi się jakoś wyrwało ;) Jak chcesz, to mogę Ci je wysłać, Olu. Panterka już dostała je wczoraj.
Pozdrawiam Cię serdecznie :*** U nas też chłodno i deszczowo.
Bardzo chętnie je przeczytam! Wyslij, jesli możesz Liduś!*
UsuńZaraz wyślę :)
UsuńTak się zastanawiam czy ten slimaczek wyplącze sie z tej sieci pajęczej. Bardzo wymowne to zdjęcie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lidio:-)
Na ten aspekt nie zwracałam uwagi, Stokrotko, ale masz rację. Niechcący wymowne zrobiłam to zdjęcie.
UsuńMam nadzieję, że sie wyplątał, chyba nie miał problemów z przesuwaniem się po niej. Tylko, żeby nie wleciał do tej czeluści kratkowej ....
Pozdrawiam Cię również :)
Głosować pójdę bo jeśli ja nie pójdę, sąsiad nie pójdzie i sąsiadka też nie, to ci co na złe gęby głosują pójdą na pewno.
OdpowiedzUsuńWybiorą to co mnie się nie podoba a ja narzekać będę. Nawet jeśli nie wygrają to mam spokój w głowie że coś zrobiłam.
Niewiele ale zawsze coś. Na kogo glosuję? A zawsze na czerwoną zarazę. Na złą komunę. Kiedyś glosowałam na kobietę Alicję M, która była nauczycielka dzieci autystycznych, nie podobała się w sejmie, bo pyskowała.
Wiem to są samorządowe wybory ale pójdę i na czerwonych zagłosuję. Łódź siedlisko czerwonych. :)
A pajęczynka cudo śliczne zdjęcie ślimaczek dal radę powoli chodzi nigdzie nie wpadł. :)
Biedna ta Łódź po tych wszystkich przemianach,wyludniona straszliwie. Siedlisko czerwonych, chociaż przez chwilkę mieliście mocno katolickiego prezydenta - zapomnialam, jak się nazywa. W moim mieście za dużo czerwonych nie ma, a poza tym tacy oni czerwoni, jak inni czarni, czy zieloni. Jeden czort z nimi, naprawdę.
UsuńMam nadzieję, że ślimaczek dał radę i powoli, ostrożnie doszedł tam, dokąd chciał :)
Energi życzę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńAleż super zdjęcie zrobiłaś, wielkie ŁAŁ! Co do plakatów, wyborów i takich tam to u mnie jest tego okrutnie dużo i niech sobie będzie tylko po wyborach niech to ktoś posprząta! Ciekawa jestem Twojego opowiadania!:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się Tobie podoba :)
UsuńZ tym sprzątaniem ciężka sprawa jest, niestety. Opowiadanie może opublikuję też na blogu, ale to później - Panterka ma pierwszeństwo ;)
Mieszkam daleko, ale akurat o tych wyborach sporo wiem, bo...startuja moi koledzy z przedszkola, podstawowki i podworka. I akurat do nich mam zaufanie. Byloby fajnie, gdyby zmienili moje miasto:)
OdpowiedzUsuńPajeczynka, jak obiekt sztuki;)
Na film sie wybieram.
Zaraz lece do Panterki;)
Podziwiam Was za te zawody!
No moi akurat nie startują, więc stąd taki wybór, a nie inny. Zresztą, każde miasto jest inne i ma swoją specyfikę.
UsuńLeć i pisz, Kasiu :) A w sobotę mamy następne i to rano i po południu. To się nazywa zaangażowanie, albo kryzys wieku średniego he,he ;) Dystanse nieduże, bo obydwa po 5 km.
Z tego wszystkiego to najlepsza pajęczynka, no i chłop startujący w zawodach:) Powodzenia w sobotę. Może tym razem będzie pralka?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak, jeśli chodzi o pajęczynkę i Chłopa :))
UsuńTeraz w sobotę pralek nie będzie, bo to w Szamotułach tylko rozdają. Ale, jeśli na "pudla" się załapiemy, to będzie super :)
Jestem oczarowana tym blogiem.
OdpowiedzUsuńJest świetny.
Proszę zapytaj Kasi z Retro Blue czy w jej zagadce chodzi o Bazylikę w Piekarach?
Pozdrawiam serdecznie:
Anna
Dziękuję za miłe słowa, Anno :) Na Bazylike w Piekarach nigdy bym nie wpadła, bo nigdy tam nie byłam, ale to pewnie o nią chodzi w zagadce Kasi :))
UsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam :)