Bonus jest z nami prawie 7 miesięcy. Nie mam pojęcia, kiedy ten czas zleciał, za to mam wrażenie, że jest u nas w domu od zawsze. To kochany, przytulaśny kotek o łagodnym usposobieniu ♥
Wybraliśmy się z nim do weta w końcu. Na przegląd techniczny i odrobaczenie. Gabinet wybraliśmy po rozmowach ze znajomymi, wszyscy wyrażali się o nim z uznaniem. Mieści się na naszym osiedlu, ale i tak trzeba jechać samochodem, bo przeniesienie naszego wielkiego kotecka w kontenerku, grozi naderwaniem kręgosłupa i wydłużeniem rąk ;))
Na początek musieliśmy złapać Bonusa w domu, bo na widok kontenerka i przy braku walizek, zwiał nam :)) Nie wiedział biedak, co jest grane, najwyraźniej.
Kiedy weterynarz zaglądał mu do buźki, czy do uszek, kot się wyrywał i trzeba było go dość mocno trzymać ... a później zeskoczył ze stołu - Bonus, oczywiście i zabrał się za zwiedzanie gabinetu. Potem z zachwytem popatrzyliśmy, jak wet podaje kotu tabletkę na odrobaczenie ..... to było prawdziwe mistrzostwo świata. Nie było opcji, żeby Bonus ją wypluł ;)
W każdym razie, kot jest zdrowy, tylko trzeba go odchudzić. Niestety. Już od jakiegoś czasu dostaje mniej jedzenia, mam nadzieję, że się w końcu uda. 1 kg u kota odpowiada 17 kg u człowieka! Nie wiedziałam o tym.
W sumie oboje musimy schudnąć i ja, i Bonus. Pasujemy do siebie, takie dwa grubaski ;)
Zdjęć w gabinecie nie robiłam, bo byłam tak przejęta wizytą, że mi się nawet śniła dzisiaj w nocy. A przeżywałam ją, jakbym sama miała np. do dentysty jechać - co zresztą wczoraj uczyniłam :((
Makabra z tymi moimi zębami. Zna ktoś może jakieś czary, za pomocą których można je jakoś w ryzach przytrzymać? Za kasę, jaką na nie wydałam, to postawiłabym dom w stanie surowym, nieledwie :(
Miłego weekendu wszystkim życzę ♥
Oj Lidka, rozumiem Cię w każdym punkcie. Grubaskowi trzeba dać może karmę dla grubasków?
OdpowiedzUsuńMam świetnego, rewelacyjnego dentystę w Komornikach. Zegarmistrz stomatologiczny normalnie, jest niesamowicie sprawny w swojej robocie. Jakby co służę namiarami. Ceny ma jak wszyscy. Od Ciebie autostradą to byłby myk.
Wet coś o takiej karmie wspominał, dał nawet próbkę, żebyśmy sprawdzili, czy kot będzie jadł - ta bardzo mu smakuje. Musze poszukać w necie i moze kupic faktycznie ...
UsuńTa moja dentystka też jest niezła, mimo jednej wpadki z majowym rwaniem, które skończyło się u chirurga. Ale warto mieć kogoś w odwodzie :) dzięki, Hanuś :)
Ja też nie mogę uwierzyć, że kotek już tak długo rezyduje z Wami. Może by tak wozić go w wózeczku:)).
OdpowiedzUsuńDentyści to potrafią wyprowadzić człeku większą gotówkę z kieszeni, niestety:((
Tak, jak Gosianka pokazywała na zdjęciach z Korei? ;)) To byłaby sęsacja ;) na całą gminę i pół powiatu :)))
UsuńMoj dentysta tez dobry, a kasa chorych jeszcze lepsza, bo w wiekszosci placi za uslugi. Reszte doplaca prywatne ubezpieczenie, wiec na szczescie nie mam za duzo, a wlasciwie prawie nic do placenia. :)))
OdpowiedzUsuńChyba Hanus ma racje, jeste jakas specjalna niskokaloryczna karma dla kotow, bedzie mogl jesc tyle, co dotychczas, glodny nie bedzie, a kaloriami sie go oszuka. ;)
Ehhh, jak miałabym liczyć na kasę chorych, to miałabym dzisiaj szuflady wyjmowane na noc do szklanki ;)) Takie to u nas są realia, niestety.
UsuńPopatrzę w necie i chyba kupię. I wdrażamy program "Więcej ruchu", bo latem przez te upały daliśmy mu spokój, on też ledwo żył, ale teraz jest już ok. i sam przejawia więcej chęci do zabawy.
Boże, te zęby, iść w końcu muszę, bo już nie byłam ho, ho, a muszę. :((
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pokochaliście Bonusika. Co za radość!
Jak mus, to mus, Gosiu, powodzenia ..... moje tak często robią mi głupie numery, że jadę co kilka miesięcy :(( bo się ukruszy, pęknie i przeszkadza .....
UsuńTak, pokochaliśmy ♥ wystarczy na jego pyszczek popatrzyć, taki słodki ;)
Lidka, nie kuam ;) Wcale nie jestes grubaskiem !
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne i glaski dla Bonusa :***
Trochę jestem :( i źle mi z tym :(
UsuńTeż muszę trochę swoje jedzenie zmodyfikować. Bez żadnych diet, rzecz jasna, bo jakoś do mnie nie przemawiają.
Dziękuję za pozdrowienia i głaski - przekazane :)
Buziaki :***** i dla Feliksa mizianki :)
Lideczko, kupiliśmy plecak, taki większy, bo nasz już sześć kilo waży :) Jest bardzo wygodny, nie uszyjesz takiego za nic w świecie, maszyna by się popsuła. Można go nosić na plecach, zapięcie z przodu na biodrach. Ma siatkę odpinaną u góry i z przodu i można wewnątrz kotka przypiąć.Ten nasz ponad stówę niestety kosztował ale się nam to opłaca. Zabieramy do samochodu i chowa się w nim gdy mu coś nie pasuje, nawet w domu w nim śpi ... czasem :)).
OdpowiedzUsuńJednak namawiam Cię na tego Orijena tylko z rybki, jest to delikatna karma i rybą kotkowi z pyszczka pachnie. Nasze uparte kocie jednak kocha Lorkowe chrupki a one sa bardzo kaloryczne i tyje, tylko na swoich chrupkach i zaraz waga spada. Na szczęście Lorcia przepada za jego suchymi, wiec teraz kupujemy już tylko dla kotka i oboje się najedzą. :)
Sześć kilo to już coś :) Nasz waży więcej :( Pewnie, że zakup się opłacił i fajnie, że kotecek go zaakceptował i lubi być noszony :) Ale jak go od małego przyzwyczailiście, to w nim siedzi :)
UsuńNasz kotek jest bardzo wybredny co do chrupek ;) Kołomyja z tymi zwierzakami :))))
Elko, psy nie mogą jeść kociej karmy - ma za dużo białka i obciąża bardzo psie nerki.
OdpowiedzUsuńLidka, Royal Canin Obesity - odchudzająca karma, którą wcina moja Frania. Tylko sterylizowane koty wg mego weta powinny jeść karmę mokrą i suchą. Ze względu na drogi moczowe. Obesity jest też w saszetkach. Tylko wet Ci musi ustalić proporcje i ile wagowo musisz dawać. Moja Franka ma tak rozchrzaniony metabolizm po sterylce, że prawie nic nie jedząc upasła się do 7 kg. Odchudzenie kota to droga przez mękę. Moja już jest na tej karmie dwa lata i schuda 10 dkg. Ale na szczęście się nie poprawia. I wyniki ma dobre. ... A z zębami też się bujam, i znalazłam wreszcie dentystę - w przychodni przy szpitalu klinicznym. I w ogóle nie nic nie płace, a obsługa klienta, jak w najlepszej prywatnej klinice, a w zasadzie to o wiele lepiej. Właśnie prywatne leczenie doprowadzio mnie do tego, że się teraz z tom moją paszczęką bujam .
OdpowiedzUsuńBonus je i suchą, i mokrą, tylko, że pewnie za dużo trochę :( niby trzymaliśmy sie zaleceń poprzedniego Personelu, ale coś widocznie poszło nie tak. Trudno. Trzeba kupic karmę odchudzającą i pilnować diety futrzaka.
UsuńNajważniejsze, że Twoja kicia sobie najwyraźniej ten metabolizm trochę już uregulowała. Niestety, kot nie powie, co go boli, co mu dolega i co chciałby zjeść ....
Dentysty darmowego zazdraszczam szczerze :) to duża ulga dla kieszeni. Do rozpirzenia mojej paszczęki doprowadzili dentyści w moim mieście i chory system, który panował w latach 70-80. Czyli, jak był dentysta w szkole, to nie przyjmowali w ośrodku, a ten szkolny .... wiadomo jak było, często sala tortur .... długo by o tym pisać.
Ta moja robi, co może, jakieś zamawianie chyba tu tylko pomoże, żeby tak często do dentystki nie jeździć ;)
A dzie Ty tam Lidka gruba jesteś ? :))) Powróciłas do biegania i chodzenia z kijkami ? Bo wydaje mi się że to by Ci najlepiej zrobiło na tą "grubość" ;) Nasz Myk nie ma takich problemów, bo jak go najdzie to szleje jak kto gupi, urządza sobie galopady po mieszkaniu :))) Co prawda trzeba przyznać że u nas ma gdzie ;))) Najlepiej by było, jakbyś biegała razem z Bonusem :)))
OdpowiedzUsuńPozdrówka i głaski dla Bonusa :)))
No niby nie jestem, ale mam z tym problem ...... powracam, potem znów się lenię, ale po tej dzisiejszej wizycie u weta, uczyniłam mocne postanowienie poprawy :)) Dzisiaj byłam na dłużej trasie i zrobiłam kilka interwałów biegowych po minucie każdy. To jest dobra opcja, bo trochę biegam, trochę idę, a forma rośnie.
UsuńU nas w mieszkaniu nie ma tyle miejsca do biegania, ale Bonus moze się rozpędzić z lekka i tak robi, jak mu się chce ;) najlepiej wychodzi mu to o świcie :))
Biegających z psami widuję, ale z kotem tak się nie da, niestety :))) To byłaby sensacja :)))
Za głaski dziękuję, kotek pomiziany, dla Mykusia również przekazuję :)
Buziaki :*****
Bonus nie wygląda na grubaska. Przynajmniej na ostatnich zdjęciach, które publikowałaś, nie dopatrzyłam się jego nadwagi... ! Współczuję problemów z zębami...!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To dobrze, że nie wygląda :)) ale niestety trochę ma ..... grubasek nasz kochany :)
UsuńPozdrawiam również :)))
No, uff, pieerwsza wizyta, to zawsze stres.
OdpowiedzUsuńMnie sie Bonusik, tez utuczony nie wydaje..
O tych zebach, brr. Wisi nade mna telefon i kontunuacja totur. Wspieram Lidio.
Bo tak nie wygląda, ale trochę tłuszczyku mu z brzuszka zwisa .... I wskazania wagi nie kłamią ....
UsuńKontynuacja tortur - zabrzmiało groźnie .... ale cos w tym jest. Mimo postępu medycyny .... ja narazie mam spokój. Zobaczymy, jak długo ....
Oj tam, oj tam. Na zimę wszystkie koty tyją, a wiosną zrzucają. Moje żrą za cztery i też grubieją w oczach, jak co roku.
OdpowiedzUsuńMasz rację, Jagodo, tak jest w sumie, to logiczne :) Twoje mają jednakże więcej ruchu zapewne, niż nasz kanapowiec ;) Tak bardzo źle nie jest w końcu, ale czujność trzeba zachować z Bonusowym jedzeniem.
UsuńKoty w moim domu rodzinnym są wychodzące, jedzenia mają dosyć, ptaszka dodatkowo upolują, albo z rzadka myszki i szczuplutkie są. A latem wręcz wyleniałe, powiedziałabym ;) A teraz nabierają wagi i sierść robi się im gęściejsza.
A nasz kot (!!!) - jak to brzmi;) nasz kot jest już dwa razy większy niż gdy do ans przyszedł, a to było... 3 tygodnie temu? dwa? W każdym razie pączkuje jak głupi;)
OdpowiedzUsuńLidka, nie jesteś GRUBA -- byłam, widziałam;)
Witaj w "naszokotowej wspólnocie" :)))) Dobrze mu u Was, jedzonko treściwe, to i kocię rośnie na zdrowie :)
UsuńW sumie to nie jestem aż tak bardzo, ale tak sie czuję ..... coś z tym muszę zrobić.
Dziękuję za miłe słowa, Krecie :)))
odchudzanie i zęby... brrrrrrrrrrrrr.... dwie zmory z którymi sie bujamy i jakoś nie możemy wyjść na prostą... tych zmor jeszcze kilka bym mogla dodać, ale jest taka piękna sobota że zaraz ide na długi, odprężający spacer czego i Tobie zyczę :)
OdpowiedzUsuńdla Bonusika głaski serdeczne ... a dla Ciebie uściski wielkie :) :*****
Bo to takie zmory są, ale masz rację, Emko - jest słoneczna sobota, trzeba ją dobrze wykorzystać i starać się nie myśleć o tym i o tamtym.
UsuńMiłego spaceru Wam życzę ,za głaski dziękuję w imieniu zainteresowanego :) Buziaki :********
Tak to jest z kotami siedzącymi w domu,szybciej tyją, bo i z nudów więcej zaglądają do miseczek.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to martwi, te nudy. Bo zachęcam go do zabawy, to mu się nie chce, więc daję mu spokój. To takie błędne koło ... :(
UsuńU nas czasami koteczki się ganiają, a jak już przyjedzie mąż z trzecim kotkiem to potrafi być gonitwa co chwile,bo młody lubi się bratać i chciałby się bawić,szaleć ,kotłować, i zaczepia stateczną starszyznę.
OdpowiedzUsuńU nas koty lubią zabawy z wędką,szczególnie kiedy koncówką jest sam ten sznureczek:) Tez zaczepiam ,zachecam i sie z nimi bawię,bo to lubia najbardziej.
OdpowiedzUsuńWłasnie - młody kotek lubiący się bawić i zaczepiać starszyznę to jest to :) My na razie nie planujemy dokacania, więc musimy sami się z kotem bawić ;) A teraz tym więcej. Wędki mamy, Bonus lubi polować na coś, co jest ukryte pod kocem np. Ma takiego jeżyka na wędce. Napada na niego od góry, albo nurkuje pod przykryciem :))
UsuńNo ba! Taka zabawa to jest to! czasami trzeba się nieźle nakombinowac,bo kot patrzy ,patrzy,patrzyyyy,... co tez ta pańcia robi :)))))
OdpowiedzUsuńWłasnie - siedzi i paczy, paczy i ja wtedy nie wiem, czy wygłupiać się dalej, czy też dać sobie spokój ;)
Usuńkilo u kota to 17 u człowieka - ot ciekawostka:)
OdpowiedzUsuńZawsze się człowiek czegoś ciekawego dowie ;)
Usuń:)
UsuńLidka, Bonus tak przybyl na wadze? Zastanawiam sie dlaczego, przeciez go nie przekarmiasz. Moja Helga poki co jest laska i az jej zazdroszcze, hehehe.
OdpowiedzUsuńA Ty, tez jestes laska wiec nie przesadzaj z odchudzaniem.
Na temat zebow juz sie nie wypowiadam:(
Buziaki:)
Może trochę go przekarmiliśmy. On jest bardzo chętny do jedzenia, mały żarłoczek i niestety nasz brak asertywnosci powodował, że ulegaliśmy nie raz jego prośbom.
UsuńNo nic, mleko się wylało i teraz trzeba jakoś temu zapobiec. Przytyć łatwo, schudnąć dużo gorzej, wiadomo jak to jest.
Nie umiem się odchudzać i efekty są jakie są ... a zęby to katastrofa ....
:******
Historie u weterynarza na zawsze zapisują się w pamięci... :D Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń:)) na szczęście ta nasza nie była dramatyczna.
UsuńZnając mnie i to jakbym rozpieszczała go, gdybym go miała to pewnie przytyłby znacznie więcej. :D Jestem straszną kociarą. :<
OdpowiedzUsuń:)) ja też jestem :)
Usuń1 kg = 17 kg taki przelicznik? jestem w szoku! Pewnie z tym, że jesteś gruba to przesadzasz, jak każda z nas;)
OdpowiedzUsuńTak mówił wet.
UsuńTak jest z tym przesadzaniem jak piszesz ;)