wtorek, 27 sierpnia 2013

Powrót na Ojczyzny łono

Witajcie :))

Jak w tytule. Dzisiaj w nocy wróciliśmy szczęśliwie z naszej wyprawy. Cało i zdrowo, aczkolwiek łatwo nie było, oj nie ;) 
Przywieźliśmy parę drobiazgów, mnóstwo zdjęć i wspomnień, nawet rano śniły się mi drzewka pomarańczowe i góry. Wszystko przez mojego ślubnego, który zaraz po przebudzeniu się powiedział, że śnił właśnie o wyżej wymienionych. To u mnie była kontynuacja ;)

Będę wrzucać na bloga i zdjęcia i opisy, po uporządkowaniu tego wszystkiego. 
Narazie krótko napiszę - to jest dla mnie powrót z kompletnie innego wymiaru 
i rzeczywistości. Mimo, że trwało to wszystko kilka raptem dni, czułam się wczoraj, jakbym wróciła do domu po co najmniej pół roku nieobecności ;) Mąż tak samo.
Dziwne, ale prawdziwe.

Czarnogóra jest piękna, jeśli chodzi o widoki, Adriatyk, owoce, roślinność. Natomiast cała reszta przypominała mi pobyt na podrzędnym campingu, albo jakimś obozie harcerskim, na co już niekoniecznie mam w tej chwili ochotę.
Czystość jest pojęciem względnym, niestety. Wszechobecne zwały śmieci, wszechobecni palacze, bezdomne psy .... może to później rozwinę.
Prawie całą naszą grupę dosięgnęły przypadłości żołądkowo - jelitowe! Leki trzeba było dokupywać, bo schodziły jak woda niemalże. Kto miał, to dzielił się z innymi, bo to było jak w ruletce.
Obeszło się, na szczęście bez pobytów w szpitalu i kroplówek, ale i tak problemów co niektórym się narobiło sporo.
Nas, czyli ślubnego i mnie, dolegliwości te na szczęście ominęły, chociaż niewielkie symptomy w postaci lekkiego bólu brzucha, czy żołądka się pojawiły. 
Powód? Jako, że problemy te dotknęły Polaków tam wypoczywających, również w innych hotelach, czy pensjonatach, stwierdziliśmy, że to woda. 
W tej miejscowości NIE MA wodociągu!! Przy każdej posesji jest zbiornik na wodę, 
a archaiczny u nas zawód woziwody ma się tam jak najlepiej. Woda dowożona jest cysternami o pojemności 10 - 12 tysięcy litrów, umieszczonymi na samochodach. Pobierana z ujścia jest pewnie bez zarzutu, ale czy cysterny i zbiorniki spełniają wszystkie normy czystości? Nie sądzę.
Kanalizację na szczęście mają, bo inaczej byłoby bardzo nieciekawie i to ich tylko ratuje przed jakimiś epidemiami.
Dodam jeszcze, że odkażanie się od środka nie pomagało. Może to kwestia odpowiedniej dawki? ;)
My piliśmy lecznicze, czyli niewielkie, a inni sobie nie żałowali i chorowali.

Cóż, wracamy do rzeczywistości. 
Na koniec widok z naszego balkonu. Od północy majestatyczne góry, a od zachodu widzieliśmy plażę i Adriatyk, aczkolwiek schowane nieco za budynkami.


14 komentarzy:

  1. Lidko naaaaaaaaaareszcie , WITAJ :)
    Później na spokojnie przyjdę doczytać co i jak , gdzieś się to smykała :)
    Buziak .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))
      Ja też na spokojnie będę doczytywać Twój blog i inne. Dzisiaj tylko przeleciałam przez nie jak przeciąg niemalże ;)

      Usuń
    2. No i jestem po porannej prasówce u Ciebie :)
      Aż się wierzyć nie chce, że takie problemy miałaś, ciekawi mnie też to zdanie wszechobecni palacze, czyli co każdy wszędzie z papierochem chodzi ?
      Psy to wszędzie się znajdą bezdomne, no ale czekam grzecznie jak inni na dalsze relacje :)

      Usuń
    3. Z tym papierochem jest tak, jak piszesz. Każdy dorosły i wszędzie :( Palą wszyscy, jak u nas kiedyś zresztą. A papierosy są tańsze, bo w pierwszym, lepszym kiosku widziałam po 1 euro z "groszami" i to markowe.

      Usuń
  2. Boj sie buka, nareszcie jestes! Z tego, co napisalas, nalezy sie cieszyc, zescie w ogole przezyli te wode z niekoniecznie zdrowymi mineralami *)
    I po toscie tak daleko jechali? Zdrowiej byloby zostac na blogowisku he he he!
    Ale wszystko dobre, co sie dobrze konczy. Witaj z powrotem!

    *) kamieniami, skorodowanym zelazem i pewnie jakimis zyjatkami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano jestem :)) w końcu. Chyba wszyscy z grupy cieszyli się z powrotu. Gdy wjechaliśmy do Międzylesia, to poczuliśmy się jak w domu, chociaż kilometrów było jeszcze od groma.
      Wolę nawet nie myśleć, co w tych zbiornikach się znajduje i od kiedy ...

      Usuń
  3. Witaj, witaj w ojczyźnie :)Czekam na wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj, witaj.
    Nam też udało się na kilka dni wyjechać, było cudownie ... ale w domu najlepiej :)
    Pozostały wspomnienia i masa zdjęć.
    Czekam na Twoje bo nigdy w tamtych rejonach nie byłam i z ciekawością poogladam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne są te udane wyjazdy :)

      Dla nas to też był pierwszy wyjazd tak daleko. Trzy lata temu byliśmy, co prawda w Chorwacji, ale całkiem na północy, więc dużo bliżej.
      Pozdrawiam, Mirko również :)

      Usuń
  5. Widok z okna miałaś boski wręcz! Jak z jakiejś pocztówki! Szkoda tylko, że te problemy zoładkowe nie dawały sie Wam nacieszyc w pełni pięknymi okolicami. Moze z czasem zbledna w Twej pamieci wspomnienia o tych niemiłych doznaniach i zostana tylko te utrwalone na slicznych pewnie fotografiach? Życze Ci tego Lidko droga! iIbędę zagladała na Twoje kolejne posty, żeby podziwiać fotografie z tego zupełnie innego, niz nasz świata.
    Dobrej nocy, tymczasem!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z nami nie było tak źle, jakaś Opatrzność nad nami czuwała, żebyśmy się nie posypali, przypadkiem kupiliśmy gorzki likier ziołowy i tym się raczyliśmy. Do tego nie włączaliśmy zagrzybionej klimy - w domu też mamy okna od zachodu, co tam taki upałek, jakich wiele było w Polsce ;)

      Olu, chyba zdziwisz się, jaki mieliśmy widok od Adriatyku ;)

      Dobranoc :)

      Usuń
  6. Witaj podrozniczko! Fajnie, ze jestes z wielka niecierpliwoscia bede czekala na Twoje opisy z tego pieknego kraju jakim jest Czarnogora.
    Tak myslalam, ze biednie tam i daleko im do Europy (wszystko przed nimi) no ale za to widoki na pewno mieliscie przepiekne.
    Czekam na relacje zdjeciowa i Twoje odczucia - usciski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) Oj daleko, bardzo daleko i narazie nie widać tego przysłowiowego światełka w tunelu.
      Widoki - cudne, to fakt :)

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.