czwartek, 1 sierpnia 2013

Przesyłka od Anki Wrocławianki i kilka słów na koniec dnia

W domu czekała na mnie przesyłka od Anki Wrocławianki, która już samą kopertą wywołała uśmiech. 
Bo jak tu nie popatrzeć z rozbawieniem na rozczulającego pieska naklejonego na kopertę 
i który to psiak w dodatku rusza oczkiem? :)


A w środku czekał na mnie zaszczytny certyfikat

oraz
z modnym, pastelowo - miętowym lakierem :) 

Dziękuję Ci, Aniu :)

Postaram się pochwalić pomalowanymi pazurkami. Robię to rzadko, bo nie mam cierpliwości do tej precyzyjnej pracy i często, w ostatniej chwili drży mi ręka i wychodzi krzywo.

Dzień minął szybko. Pralka kilkakrotnie włączona, pracowicie przemieliła podaną zawartość. Pranie dość sprawnie wysychało, zwłaszcza po południu, kiedy to balkon jest zalany słońcem i czasem brakuje skali na termometrze zaokiennym ;) Jutro ciąg dalszy, niewiele mi już zostało.
A skąd tyle tego? Stąd, że przed wyjazdem trochę się tego nazbierało, ale już nic w tym kierunku nie robiłam. Wczoraj dołożyłam ciuchy powyjazdowe i było co przerabiać.
Dobrze, że mam pralkę, a nie muszę biec z rzeczami nad rzekę ;) albo w balii pracowicie trzeć na tarze, ocierając raz po raz pot z czoła ;) 
Bo pranie we Frani doskonale pamiętam.

Poza tym poszłam do miasta, upolować coś na obiad, kupiłam stopki do mojej nowej - starej maszyny do szycia i od jutra mogę działać na poziomie trzecim, mając nadzieję, że uszyję tę kosmetyczkę ...
I rzecz istotna - znalazłam opcję dodawania różnych obrazków np. dotyczących candy, czy też innych :))) Jeszcze może nie wszystko dokładnie wiem, ale i tak jest dobrze.
Po prostu geniusz ;) Żeby jeszcze w innych dziedzinach tak prosto szło ;)

Miłych snów wszystkim :) I spokojności ;)

10 komentarzy:

  1. Gratulacje Lidko z powodu specjalnego certyfikatu od Anki Wrocławianki! A za co sie taki certyfikat dostaje? Pochwal sie dziewczyno!:-)
    U mnie tez prawie codziennie pralka pracuje, mimo że nigdzie nie wyjeżdżam. Po prostu korzystam z letniej pogody i odświezam zimowe rzeczy. A Franię równiez pamiętam i wspominam z sentymentem, bo były to cudowne czasy dzieciństwa z młodą, zdrową i usmiechnieta Mamą i ogromem wolnego czasu na podorędziu.Ach!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Olu :) Certyfikat dostałam za klasówkę z Irlandii, którą Anka zrobiła po relacji z podróży tamże. Zadała kilka pytań, na które odpowiedziałam i już :)
      Odświeżenie zimowych rzeczy latem to dobry pomysł, szybko wyschną te grubasy i inaczej pachną. Też to zrobiłam w szale porządków parę tygodni temu.

      Usuń
  2. Lidko ja też poczciwą Franię pamiętam , nawet mam jedną taką mini , i jej nie raz przy praniu strojów używam , a nad rzeką ...to były czasy ...szkoda że nie moje :))
    Certyfikatu , gratuluję :)) to znak że blogowe życie ma też realny wymiar :)
    Lidko , gdzie foty z wakacji , Ty w kąpieli morskiej ...no gdzie :))
    Buziaki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Ilonuś :) Ma, jak najbardziej realny wymiar.
      Foty będą, może dzisiaj, albo jutro, ale mnie w kąpieli morskiej nie będzie. Z tej radochy, że woda taka ciepła i mogę się kąpać, nie pomyślałam o tym.
      Nad rzeką kwitło życie towarzyskie :) Praca ciężka, ale coś za coś. Ale ja chyba nie chciałabym tego robić ;)
      Frania jeszcze stoi u rodziców w piwnicy, ale raczej już używana nie jest.
      :*

      Usuń
  3. Gratuluję szerokiej wiedzy a co za tym idzie Certyfikatu :)
    Franię także pamiętam...ale też pamiętam babcię pochyloną nad balią i tarą.....Nad rzeką nie chciałabym uprawiać prania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Beato :)
      Tara też była w moim domu, ale już za mojej pamięci nieużywana. Teraz stoi sobie emerytalnie na wystawce staroci mojego brata.

      Usuń
  4. Oj to Ty tak, jak ja, jak zaczynam prać to końca nie widać, szop pracz normalnie.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj skończyłam "szopowanie praczowe". Ostatnia partia wyschła na balkonie - dziwne nie jest, przy 50 stopniach. Teraz to ładnie poskładać, poukładać, coś poprasować i do następnego razu ;)

      Usuń
  5. Jak dobrze, że cofnęłam się w twoich postach :) Przegapiłabym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Na szczęście nie ma ich za dużo, a tego napisałam pewnie krótko przed Twoim wyjazdem, więc przegapić łatwo.

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.