sobota, 4 października 2014

Grzybowa, raz!

Sobota zaszczyciła nas piękną pogodą, postanowiliśmy zatem pojechać do lasu. Grzybów ponoć nie ma, ale chcieliśmy pochodzić trochę, a nuż przy okazji coś się znajdzie. Mamy takie jedno miejsce, gdzie parkujemy samochód, a potem wchodzimy do lasu i szukamy różnych podgrzybków.
Tak było i dzisiaj. O ile ja nie nastawiałam się na zbieranie darów runa leśnego, to Chłop mój wyposażył się w nożyk, reklamówkę - przygotowanym trzeba być na każdą możliwość. Ja wzięłam aparat fotograficzny, żeby robić super makra ;)
I tymi super makrami się z Wami podzielę :)

Rozpoczęło się od takich "psionków". Pewnie mają swoje nazwy, ale nie chce mi się ich szukać ;) Mają ciekawe kapelusze.






I tak sobie szliśmy kilka minut, wchodząc coraz głębiej do lasu, aż nagle usłyszałam radosny okrzyk małżonka "Grzyb!!!". Czem prędzej podbiegłam, żeby zrobić zdjęcie pierwszemu i jak sądziłam jedynemu podgrzybkowi. Och, jakże się wtedy myliłam ;)


I znów jakieś tam jadalne, ale być może tylko raz ;)


W końcu doczekaliśmy się i las postanowił podzielić się z nami swoimi dobrami:



W sumie zebraliśmy pół reklamówki pięknych podgrzybków, zwanych u nas "czarnymi łebkami", które przerobione zostały
w części na sos, a część została zamrożona i czeka na swoją premierę w postaci zupy grzybowej.
Dzisiaj chodziło się nam fajnie, bo w lesie nie mieliśmy w ogóle konkurencji. W pewnym momencie tylko, usłyszeliśmy, że ktoś również szuka grzybków, ale nie weszliśmy sobie w drogę. I bardzo dobrze :)
Las był dla nas łaskawy :)
Zrobiłam więcej zdjęć, niektóre są dość niesamowite, pokażę je w innym poście.
A teraz jeszcze pajęczynki - niektóre bardzo subtelne i pajonczki ;)








Miłego wieczoru i udanej niedzieli :)

48 komentarzy:

  1. No, no - tydzień temu byłam na grzybach i jeszcze do dzisiaj działają :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i dla nas jest nadzieja, jak je może jutro skonsumujemy ;)) A te Twoje to podgrzybki były?

      Usuń
    2. Nie, psylocybinki :)))))))

      Usuń
    3. :)))) Nie znam, ale nazwa się mi podoba ;) Dziwne nie jest, że mają tak długie działanie ...

      Usuń
  2. Owocny dzionek Lidko :) ja też mrożę grzyby .....a potem ich nie jemy, ale to nie z marnotrawstwa lecz ze strachu, gdyż dobrze na grzybach się nie znamy, będąc niedawno w górach, zamówiliśmy zupę z prawdziwków i jej nie zjadłam, bo sobie wymyśliłam że jakiś trujak mógł się przemycić, istna paranoja, suszonych też nie kupuję bo nie wiadomo co tam ususzyli ....ale łazić po lesie i zbierać ...lubię.
    Uściski sobotnie ślę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owocny, a w ogóle się tego nie spodziewaliśmy :)
      A grzybki są takie dobre :))) Ale, jeśli miałabyś potem martwić się i przeżywać, czy przypadkiem nie doszło do zatrucia, to lepiej nie jeść. Chociaż suszone w sklepach są na pewno sprawdzane przed.
      Odściskuję sobotnio, Ilonuś :)

      Usuń
    2. Raczej preferuję pieczarki bezpieczniejsze .....to taka moja fobia ...jakaś musi być :)

      Usuń
    3. Ano musi być, każdy jakąś ma :) Miałam wujaszka, który nie jadał żadnych grzybów oprócz kurek. Co do pieczarek nie jestem pewna, ale chyba też nie jadł. Bratanek też do ust tego nie bierze, bo twierdzi, że się otruje :)) Nie jesteś sama :))

      Usuń
  3. Ja nad morzem poszalałam, było co zbierać to i przyjemność duża. :)Myślałam, że zupa już jest, a ona będzie dopiero. :) Fajne supermakra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Sos na razie jest gotowy. Zupa w półfabrykatach jedynie ;)
      Fajnie się zbiera, jak jest co. A do tego w pięknych okolicznościach przyrody i z szumiącym morzem nieopodal :))
      Bardzo lubię funkcję w aparacie "super makro" :))

      Usuń
  4. Patrz Lidia, z takiej grzyboterapii jest tyle pozytkow ze ach :)
    Ten pajak na ostatnim zdjeciu mi sie bardzo podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzyboterapia fajna jest :) A jakie dziwy mi na zdjęciach powychodziły ..... Popatrz zresztą na tego pierwszego podgrzybka. Chłop dopiero przed chwilką zauważył, że na nóżce grzyba jest polska flaga :)))
      O innych dziwach muszę zrobić osobny post ;)

      Usuń
    2. To jest podgrzyb patriota :)
      A Wy go pewnie zjedliscie ;)

      Usuń
    3. Zdecydowanie patriota ;) Poszedł na pierwszą linię do zerwania ;) Jeszcze go nie zjedliśmy, jutro, albo na początku tygodnia.

      Usuń
  5. Jakie piękne pajonczki! Cudności!
    Grzyb na drugim zdjęciu wygląda, jakby rósł do góry girami!
    Podgrzybki w śmietanowym sosie z makaronem posypanym zieloną pietruszką, to jest genialny rzepis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ten na drugim zdjęciu doczekał się uwidocznienia :)) Chłop go znalazł i to samo stwierdził :)
      Sos jest śmietanowy ....... makaron będzie ugotowany na bieżąco ;) Proste, a jakie pyszne.
      Pajonczków jak mrówków było. Też mi się podobają, dopóki siedzą na swoich pajęczynach, a nie na mnie ;)

      Usuń
  6. Nie za bardzo znam się na grzybach ale KOCHAM chodzenie na grzyby :)
    To działa jak terapia i uspokaja :)

    A pajęczynki i pajęczaki pięknie pozowały Tobie do zdjęć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miały wyjścia, biedulki ;) Jeden się schował, ale tego zdjęcia na razie nie wstawiłam.
      Chodzenie po lesie jest naprawdę magiczne :) A grzyby zawsze ktoś może przejrzeć. Zbieram zawsze gąbczaste, a z blaszkowych tylko kurki, których w naszych okolicznych lasach nie ma.

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. :)) na szczęście sezon na grzyby trwa i jak się ma szczęście, to coś się zawsze znajdzie. W ostateczności kupi :)

      Usuń
  8. Oesu, jakie piekne(paskudne i ohydne) pajonczki!
    Cos w tym roku nie po drodze nam do lasu, Kira nie moze, a bez niej nie chcemy za dlugo lazic. A tak bym sobie popodgrzybkowala... I tak mam jeszcze zapas suszonych z ubieglego roku, wiec na bigos swiateczny w razie czego wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, są piękne w swej brzydocie ;)) paskudy jedne ;))
      Suszonych też mamy sporo, ale jak już na te trafiliśmy, to nie zostawimy ;)

      Usuń
  9. Piękne zdjęcia. Mieliśmy tez wybrać się dziś na grzyby ale w końcu zrezygnowaliśmy. Lubie takie spacery ale przyjemniej jak się znajdzie na drodze trochę ładnych okazów. Gorzej później , po takim łażeniu i zmęczeniu jeszcze przeglądać, oczyszczać i przygotowywać : te do suszenia, te do mrożenia a te do marynowania:) W tym roku dość dużo mieliśmy robaczywych grzybków, nawet maluchy miały podziurawione ogonki. Może przez to długie ciepło?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Zbiera się przyjemnie, gorzej własnie z czyszczeniem ;) Naszych nie było dużo, natomiast faktycznie, trafiły się młode, a już robaczywki. Może i ciepło jest tego przyczyną - nie mam pojęcia, szczerze mówiąc.
      Pozdrawiam Cię również :))

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. ale do zbierania talentu nie mam.

      Usuń
    2. Ja też nie miałam, a w wieku trzydziestu paru lat się nauczyłam ;) i teraz cieszy mnie, jak znajdę jakiegoś gąbczastego grzybka, albo kurkę :))
      Wszystko przed Tobą, Filiżanko :))

      Usuń
  11. A u mnie sucho,aż trzaska pod nogami. A tak chętnie poszłabym do lasu .Jak to ktoś powyżej napisał działa kojąco.Oczywiście chodzenie do lasu i oczywiście na mnie tysz ;)
    Pozdrawiam ze słonecznego i przymrozkowego Podlasia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to nierówno się rozkłada ta wilgoć. U nas w lesie tak w miarę jest, ani za sucho, ani za mokro. Przyjemnie się chodzi po nim.
      Z tym przymrozkowym Podlasiem to mnie zmartwiłaś :( Optymistycznie nie nastraja ... chociaż i u nas na stacji benzynowej widziałam przygotowany piasek przy drzwiach, a w sprzedaży skrobaczki.
      Pozdrawiam również :))

      Usuń
  12. Zupa grzybowa? uwielbiam! jest dla mnie numerem dwa, bo jak wiadomo numer jeden to pomidorowa:) Super zbiory:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię, dlatego przewidzieliśmy ją w tygodniowym jadłospisie ;)

      Usuń
  13. Samych grzybów nie lubię ale ich zbieranie to prawdziwa frajda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jest. Zbieranie daje dużo frajdy, a czyszczenie, czy jedzenie dla niektórych już niestety nie.

      Usuń
  14. Mam tak dobrze z grzybami, ze zbieramy je z męzem wspólnie (co uwielbiamy robic) ,ale to on je potem czysci i smazy. tak sie juz utarło i nie zamierzam odbierać mu tej przyjemnosci. He, he! Natomiast zupy grzybowe robie ja i nie chwaląc się wyznaje, iż boskie sa. Zazdroszczę wam tych grzybów październikowych, bo u nas na razie posucha na nie i nie wiem czy jeszcze sie pojawią bo nocami straszna zimnica z przymrozkami a wiadomo, że grzybki ciepło lubią.
    Ostatnio wymysliłam, ze jako zagęstnik sosów grzybowych (zeby nei dodawać mąki) świetna jest cukinia. Polecam, jesli miałabyś mozliwosc kupic gdzies jeszcze!
    Pozdrowienia serdeczne zasyłam Ci Lidko o chłodnym poranku (aż mi paluszki zmarzły!):-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jest jeszcze w miarę ciepło, więc jakieś grzybki się jeszcze pojawiają. Cukinię można bez problemu kupić, póki co - na zieleniaku, od drobnych producentów :) np. Ciekawy pomysł z tym zagęstnikiem :)
      Dobrze masz z Cezarym, w sumie mój mąż też sam się garnie do obierania grzybów i ich przyrządzania, jak mamy większą ilość, to obieram razem z nim ;)
      Trzymajcie się ciepło, Olu :) U nas na razie 7 stopni i słońce - od jego strony pewnie cieplej juz jest :***

      Usuń
  15. O proszę, a ja już sobie grzybobranie odpuściłam, deszcz u nas nie popadał i nie spodziewam się, że w suszy urosły jakieś grzybki. Wielka szkoda, bo nawet na wigilię nie mam grzybów w tym roku :-/
    Robienie zdjęć makro jest bardzo wciągające :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie padało, to faktycznie zero szans na to, że jakieś grzybki wyjdą. Nawet trujących wtedy nie ma. Co do suszonych, to na pewno ktoś się z Tobą podzieli :)
      Na makro widać czasem to, czego gołym okiem człowiek nie dostrzeże ;)

      Usuń
  16. Lidiaaa, o zgrozo! jakom lekramowke??? To moj po francuskich lasach z polskim wiklinowym lata:)
    Grzyby sie zaparzajom:)
    Piekne zdjecia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wim, że się zaparzajom, ale myśmy nie planowali tak sporych zbiorów ;) I od razu z lekramówki były wyrzucone do przerobu. A koszyki mamy, ładne, wiklinowe, eleganckie i duże :)

      Usuń
  17. Ten ostatni pajączek robi wrażenie, grzybki też - szczególnie te "jednorazowego użytku":) Pozdrawiam jesiennie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten był największy z wszystkich spotkanych w lesie wtedy. Grzyby to niesamowite stworzenia - tak stwierdziłam po obejrzeniu zdjęć w sobotę. I nie tylko grzyby, cały ten mikrokosmos :)
      Pozdrawiam również słonecznie i jesiennie :)

      Usuń
  18. Oj ten pajączek ostatni z daleka to nawet ładny jest z daleka powiadam :)). A tam i z reklamówką się dobrze lata gdy grzyby są. :) Długo się nie pozaparzajom :)) Uwielbiam zbierać grzyby i łazić po lesie. W poprzednim poście zdjęcia niektóre boskie wprost są, te kropelki wody na liściach popatrzę jeszcze chwilkę na nie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z daleka to wszystkie one ładne :)))
      A na zdjęcia pacz sobie do woli, jak chcesz, to mogę Ci oryginały przysłać :)

      Usuń
  19. Wszystkie zdjęcia piękne. Ale chyba pajęczynki z ich twórcami najpiękniejsze:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nie da się ukryć, że pajęczynka to dzieło sztuki, a jej twórca wzbudza skrajne emocje :))

      Usuń
  20. Grzybów nie jadam ..ale do lasu chadzac , nie koniecznie na grzyby:):); uwielbiam
    Teraz też z nadmorskiego lasu, gdzie jestem. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadmorskie lasy są najlepsze na świecie :)))
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.