I tak lato zeszło na szyciu różnych, ciekawych rzeczy.
Ostatnim wyzwaniem była spódnica z kontrafałdami. Kupiłam kiedyś kupon materiału
z kwiatami, w białym kolorze i sobie leżał. W końcu doczekał się realizacji, dokupiłam do tego batyst i powstała spódnica tancerki z zespołu ludowego ;)
Na zdjęciu przedstawiona jest na manekince. Jako, że jest ona szczuplejsza ode mnie, to
i spódnica wygląda na niej dużo ładniej, aniżeli na mnie.
Praca moja została zaliczona, po niedzieli będę tę spódnicę przerabiać. Tzn. zlikwiduję kontrafałdy, a reszta pozostanie bez większych zmian. Prucia trochę będzie, ale trudno. Jak mam ją nosić, to musi mi odpowiadać.
A także kilkanaście innych, bardzo ładnych :)
To moje "dzieło":
A my jesteśmy teraz w Bornym Sulinowie. W niedzielę jest tu fajna impreza związana
z chlebem, miodem i oczywiście wrzosami :) jako, ze Borne to wrzosowe zagłębie - jeszcze.
Dzisiaj już było trochę późno, żeby zrobić tysiąc trzecie zdjęcie wrzosom, ale za to jutro .... może pojutrze :))) Będzie się działo, bo bardzo lubię wrzosy i we wrześniu są jak najbardziej na swoim miejscu.
Nikogo nie będę nimi już straszyć ;)
Niestety, chyba nie ma grzybów. Tak stwierdziliśmy po krótkim rekonesansie w lesie.
Za sucho.
Zobaczymy zresztą jutro na targu i może uda się pogadać z jakimś tubylcem.
Mąż ogląda mecz Polski z Czarnogórą, bardzo emocjonalnie do tego podchodzi ;)
Spokojnej nocy Wam życzę i udanego weekendu :)
Świetnie uszyłaś spódnicę, te kwiaty bardzo ładnie na niej wyglądają. Ja też bardzo lubię wrzosy i zawsze kiedy jestem o tej porze w lesie, zrywam całe naręcza wrzosów do wiklinowych koszy i rozstawiam po całym mieszkaniu. A grzyby już się pokazują bo u mnie na targu widzę, że już je sprzedają. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZewsząd dochodzą zdjęcia i wiadomości, ile to ludzie grzybów nie zebrali. A tu może być ciężko, ale zobaczymy.
UsuńTam, gdzie mieszkam jest mało wrzosów w lasach, albo i wcale ich nie ma. Jak przyjeżdżam do Bornego, nie moge się na nie napatrzeć :)
Taka spodnica niestety strrraszliwie poszerza, niewiele kobiet wyglada w niej dobrze, jedynie te szczuplutkie i chude. Albo dzieci :)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam wrzosowiska, wiec im wiecej zdjec wrzosow zobacze, tym dla mnie lepiej. Dawaj wszystkie! A Borne chcialabym zobaczyc, tylko za moich czasow bylo niedostepne dla publiki.
A, że trudno mnie nazwać szczuplutką, bądz chudą, to ją przerobię. Żebym bez obrzydzenia patrzyła w lustro.
UsuńWrzosy będę wrzucać do upojenia ;) bo zdjęć mam całą masę i szykuję się na następne. I co z tego, że będą podobne? Nic.
Niedawno świętowano dwudziestolecie Bornego. Niestety, ciężko tu się żyje, chyba, że ktoś ma emeryturę, albo ma stałą pracę w pobliskim np. Szczecinku.
Chociaż, gdzie w tym kraju jest łatwo?
Do Bornego mamy jakieś 200 km, czasem tam jedziemy, taka mala odskocznia od codzienności.
czekam więc na piękne zdjęcia wrzosów. Spódnica świetna i taka optymistyczna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :) :*
Chociaż coś optymistycznego ;)
UsuńOch, jak mi sie podobają takie spódnice! Szerokie, powiewne, to kręcenia sie w kółko, do malowniczych spacerów po molo i podmiejskich deptaków. Szczypta romantyzmu w tym naszym szarym zyciu! Twoja spódnica jest przesliczna Lidko!:-))
OdpowiedzUsuńTez bym czasem ją ubierała, żeby odlecieć w świat marzeń i wspomnień. Wieczorem po pracy. Albo o świcie. Kiedy jest sie sam na sam z rosą, łąką, lasem. Pal sześć z biodrami i tudzież innymi, zbyt duzymi gabarytami. Raz sie zyje i trzeba się cieszyc takimi strojami a nie chować ich do szafy na świętego nigdy!
Niech zyją romantyczne spódniczki i sukienki. I niech w nas żyja radosne panny i dziewczynki. Nic to, ze siwe włosy na głowie, póki w sercu wciaz maj!:-)))))
Dziękuję, Olu :) Jak się zmobilizuję i ją przerobię, to będę nosić. W sumie masz rację z tym chowaniem strojów do szafy. Nie ma na co czekać. A siwe włosy można pofarbować :)
UsuńOlga ma rację, generalnie życie poszerza, postarza, przygarbia;))) Ale piękna spódnica, bardzo "moja", ale - też bez kontrafałdy;)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kretko :)
UsuńŻycie jest w ogóle dziwne. Chociaż spódnica niech będzie bardziej optymistyczna.
Spódnica odlotowa...fason, faktycznie nie dla każdej figury. ale te kwiaty..takie romantyczne ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Beato :) Kwiaty mnie od razu ujęły i kupiłam je od razu :)
UsuńWidziałam wszystkie spódnice, twoja, Lidio, najpiękniejsza :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :)
UsuńSpodnica wiosenna, taka barwna i widac na niej wszystkie kolory laki. Taka wlasnie wakacyjna, ja nie zmienialabym fasonu Lidko, bo Ty drobinka jestes i na pewno wygladasz w niej dobrze.
OdpowiedzUsuńWrzosy, wrzosy! Jak ja kocham wrzosowiska, nawet z wielkiej zazdrosci, ze nie moge ich podziwiac na codzien to mam namiastke w swoim ogrodku. Pokazuj zdjecia do bolu, a ja bede wzychac achami i ochami:)))
Mysle, ze Twoj maz kibicuje Czarnogorzanom:)))))
Napisz jaki byl wynik meczu!
Taka drobinka to ja nie jestem :(
UsuńPorobiłam kilkanaście zdjęć, mam jeszcze gdzieś z lat poprzednich, muszę je poszukać będzie i "Moda na sukces" w wykonaniu wrzosów ;)
Mąż kibicował naszej drużynie, wynik 1:1, co niestety prawie wyeliminowało ich z jakichś rozgrywek na wyższym szczeblu, ale nie wiem, jakich. Bo, co ciekawe, jak te "gwiazdy" drużyny grają mecze w swoich niemieckich drużynach, to wszystko umieją, a jak w reprezentacji, to już niekoniecznie. Może tak mają przykazane?