Od wczoraj do wtorku trwają w Poznaniu targi Smaki Regionów. Pojechaliśmy tam z moim chłopem, właśnie wczoraj, jako, że wstęp był darmowy ;). Rzecz nie do pogardzenia przez wielkopolskie skneruski :))
Wystawiali się tam producenci żywności z wszystkich województw w Polsce, ale były także stoiska z Litwy, Włoch, Chorwacji.
Ogrom i różnorodność, tak można w skrócie określić wszystko to, co się działo w hali targowej.
Raj dla żarłoków i wyrafinowanych smakoszy :) Nie sposób, rzecz jasna, nie zrobić zakupów, nabywając coś, co często trudno znaleźć w sklepie. Ceny - wiadomo, wyższe niż za sklepowo - marketową paszę, ale smak też inny.
Niejeden raz przyznałam się w internetowym świecie do mojej manii czytania składu podanego na etykietach. Wiem, że czasem coś może być niedopisane, niedomówione, ale trudno. W jakimś tam stopniu mam wpływ na to, co kupuję i jem.
To, co widać na etykietach sprawia, że włos się na głowie jeży. Cukier i słodziki
w konserwach rybnych!! Cukier w przecierach pomidorowych! Skład wędlin - zgroza! Żółte sery - tak samo. Jak żyć??
A napoje? Słodziki, konserwanty i oczywiście - cukier.
Po tych koszmarach, rodem z najlepszych horrorów, wejście na targi brzmi niczym najpiękniejsza muzyka ;)
Zanim ktoś zarzuci mi niepotrzebną egzaltację, spieszę "upszejmie" donieść, że mam świadomość, iż nie wszystko złoto, co się świeci, a nocą wszystkie koty są czarne,
w odniesieniu do tego, co na tego typu targach się sprzedaje.
Tym niemniej z odrobiną zaufania, poczyniliśmy z małżonkiem stosowne zakupy, ograniczone posiadaną gotówką ;), jak i wrodzonym rozsądkiem ;), oraz możliwościami tragarza ;)
Teraz zdjęcia. Spoglądając na halę z góry, myślałam sobie o całej gromadzie znanych mi bardziej i mniej blogerek, oraz internetowych koleżanek i starałam przypomnieć sobie, gdzie która mieszka:
W centralnym miejscu - wystawcy z Wielkopolski z, między innymi rogalami marcińskimi,
a dzięki internetowi poznałam Kretowatą i Hanę bez bloga
Patrząc na to stoisko, pomyślałam sobie o Oli
Tutaj o Ilonie i Beacie , Emce, o koleżance z Pszczyny i wielu blogerkach, o których
w danej chwili nie pamiętałam, że tam mieszkają
Ci panowie ze zdjęcia powyżej stwierdzili, że więcej zarobiliby na pobieraniu opłat za zdjęcia aniżeli na sprzedaży :) Ale, jeśli się widzi tak pięknie zrobione zaprawy, to człowieka aż korci, żeby pstrykać.
Moje ulubione Pomorze Zachodnie, a na prawo Małopolska, gdzie mieszka bezblogowa Mika, spod samiuśkich Tater :))
Nie pamiętam, gdzie było Mazowsze, skąd nadaje Mnemo , czy Ania M. , łódzkie mi gdzieś mignęło, gdzie w tej chwili odpoczywa Panterka i takie to refleksje nachodziły mnie podczas obserwacji z góry i snucia się po hali ;)
Mam nadzieję, że dobrze dopasowałam województwa do osoby, a jeśli nie, to proszę mnie poprawić. Albo przypomnieć o sobie :)
Miłych i spokojnych snów życzę, jutro pochwalę się naszymi zakupami ;) , ale nie tylko ;)
Ja jeszcze trochę pohasam na Balu Na Powitanie Jesieni :))
O mnie dobrze napisałaś, co do reszty to sama się dowiedziałam kilku adresów, co mi umknęły. Fajnie to napisałaś, a smaków zazdroszczę. :)
OdpowiedzUsuńByło i jest do wtorku co próbować, oglądać, wąchać :)
UsuńA było tam coś co tak Wam bardzo ale to bardzo zasmakowało ?
OdpowiedzUsuńCiekawam co tam moje Kujawy i Pomorze miały do zaoferowania, może powidła śliwkowe ?
Refleksje ciekawe, jak to nie wiadomo co z czego się człowiekowi skojarzy :)
Pozdrawiam w pierwszy Dzień Jesieni :)
Hulanki nocne odespane :) ?
Hulanki odespane ;) Będę teraz pamiętać, że jesteś z kujawsko - pomorskiego, zastanawiałam się nad tym, jakoś mi to albo umknęło, albo nie zarejestrowałam tego faktu ;)
UsuńNa stoisko Twojego regionu natknęliśmy się od razu i była tam sól ciechocińska, podpiwek, kajmak, które to zakupiliśmy ( oprócz soli). Powideł nie pamiętam, za dużo tego wszystkiego było ;)
Tych refleksji to się czasem aż boję. Te targowe były akurat fajne.
jak mi miło, że byłam przez chwilę w Twojej pamięci :) targi z góry wyglądają wspaniale :) kiedy wyobrażam sobie ilość niesamowitych smaków jakie znajdują się na tej powierzchni to aż mi się w głowie kręci :) Fajnie, że takie miejsca jeszcze są... jest to jakaś odmiana od tego szaleństwa chemicznego, które ogarnęło markety i przetwórnie i wytwórnie. Sprzedać, zebrać kasę ... nie licząc się z nikim ani z niczym, a już najmniej ze zdrowiem odbiorców!
OdpowiedzUsuńBuziaki wielkie :****
Chciałabym mieć takie targowisko obok siebie :))
UsuńAno byłaś :))
:***
Jak ja uwielbiam takie targi i mozliwosc nabycia czegos, co ma prawdziwy, wyrazisty smak, jak z dzieciństwa, a nie zawiera w środku tych wszystkich trucizn!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mieszkam daleko i nie mogłam tam być! Też bym pewnie wyszarpnełą z portmonetki ostatnie grosze by kupic troche tych wspaniałosci!
Własnie jestem przed śniadaniem i kiszki marsza mi grają, gdy czytam o tym, co tam widziałaś!
Własnie mój moąz poleciałby odgrzać nam na sniadanie wczorajszą zupę ziemniaczano-grzybowa. Mówię Ci - pycha!Pachnie na cały dom!
Liduś! Raz jeszcze gorąco dziękuję Ci za naszą niesamowita, wspólna zabawę na balu!
I najserdeczniejsze zyczenia składam Tobie oraz Twemu Lubemu z okazji Waszego święta. Niech Was ta dzisiejsza rocznica skłoni do cudownych, ciepłych wspomnień i moze nawet do ciepłych tańców kuchennych...? Bo razem, w domu potrafi być tak dobrze...
Całusy!:-)))))))))))))
Dziękuję bardzo w imieniu swoim i męża :)) Jeszcze nie wiem, co czego nas ta rocznica skłoni ;) Jak narazie kupiłam ciasto na deser po obiedzie.
UsuńZupa na pewno była doskonała, czasem lepsza jest na drugi dzień, jak sie przegryzie i kilka razy odgrzeje :)
Bal był super, muszę do niego wrócić :***
Lubię takie targi..te zapachy, kolory i smaki! Jak to w życiu bywa, różnie jest z zasobnością mojego portfela na takich imprezach, ale jest jedna rzecz, na którą muszę(!) znaleźć parę groszy...a jest to chleb gryczany, który po prostu uwielbiam. Drogi jest, jak nie wiem co!...ale dobry!!!!!Chleb gryczany z masełkiem i miodem ....pychota niesamowita :)
OdpowiedzUsuńLideczko, wszystkiego najlepszego z rocznicowej okazji Tobie i Twej połowie. Wiele radości ze wspólnego bycia, życzę Wam.
Dziękuję Beato :)
UsuńChleba gryczanego nie jadłam jeszcze. Ale po Twojej rekomendacji na pewno spróbuję. Moja koleżanka przymierza się do pieczenia właśnie takiego chleba.
no to teraz żałuję, że w tych dniach mnie nie będzie w Poznaniu! Super są takie targi no i masz rację z tym czytaniem etykiet, bo czasem faktycznie włos na głowie się jeży! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńŻałuj, żałuj ;) Ale nie wszystko stracone, bo w Poznaniu jest jedno miejsce, gdzie można takie cuda różne kupić. Właśnie koło Okrąglaka. Napiszę o tym w nowym poście.
UsuńPozdrawiam również :)
Mika na Podhalu, spod samiuśkich Tater!!!!
OdpowiedzUsuńA u mnie z "naszego regionu" pyszność dzisiaj: faszerowane pyry na stole;)))
Jej krajanie byli w sile kilku chłopa ;)
UsuńFaszerowanych pyrów dawno nie jadłam. Idę po najmniejszej linii oporu ;) Pyry, kupny gzik z naszej mleczarni, masło, sól i już. Ale ten nasz gzik jest bardzo dobry :)